Dlaczego we wrześniu 1939 roku Anglia nie ruszyła nam z odsieczą? W zasobach The National Archives w Londynie znajduje się dokument, który może rzucić nowe światło na tę kwestię i prowadzić do interesujących wniosków.

Mężczyzna na ulicy z plikiem gazet pod pachą, trzymający w drugiej ręce rozwinięty biały plakat z napisem: „DISPATCH / SPECIAL LATE NEWS / WAR – OFFICIAL”. W tle przechodnie.
Sprzedawca gazet z plakatem ogłaszającym przystąpienie Wielkiej Brytanii do wojny (fot. ze zbiorow Imperial War Museum, HU 36171, IWM Non-Commercial Licence)

Dokument ten to omówienie przebiegu walk w Polsce z perspektywy Londynu, a kryje się w teczce zatytułowanej: „Poland; collapse of Polish Army”. Jej zawartość przyciągnie każdą osobę zainteresowaną relacjami polsko-brytyjskimi w pierwszych miesiącach II wojny światowej, a najważniejsze jest w niej właśnie wspomniane omówienie.

Nie jest to relacja pisana równolegle z biegiem wydarzeń, ale ostatni wpis w rzeczonej teczce pochodzi z 17 października 1939 roku, więc całość została wytworzona niedługo po zakończeniu kampanii wrześniowej. Ten niewielki dystans czasowy czyni z interesującego nas dokumentu cenne źródło dla poznania stanu wiedzy o przebiegu walk w Polsce na szeroko rozumianym politycznym Zachodzie, szczególnie jeśli połączy się je z innymi dokumentami wytwarzanymi na bieżąco (choć nie tylko) w Wielkiej Brytanii w tym okresie.

Jego wartość wzrasta dodatkowo, jeśli wziąć pod uwagę powracające co pewien czas tzw. teorie spiskowe, zakładające celowe nieudzielenie pomocy Polsce przez Wielką Brytanię i Francję w 1939 roku. Możliwość spojrzenia zagranicznym okiem na nasze krajowe sprawy jest w tej sytuacji jeszcze cenniejsze.

Jak Brytyjczycy oceniali polskie przygotowania?

Początek teczki wypełniają różnorodne dokumenty związane między innymi z aktywnością brytyjskiej misji wojskowej w Polsce. Przytaczanie ich w całości byłoby niepotrzebnym zajmowaniem miejsca, warto jednak odnotować kilka najważniejszych kwestii w nich poruszonych.

Po pierwsze, całkiem otwarcie porusza się w nich zagadnienie opóźnienia polskiej mobilizacji z powodu brytyjskich interwencji dyplomatycznych. Brytyjski ambasador w Warszawie naciskał w tej sprawie na rząd polski nawet pomimo wiarygodnych raportów (jak stwierdzono w tekście dokumentu), zapowiadających atak Niemiec na Polskę w dniu 27 lub 28 sierpnia. Dla rządu JKM priorytetem była jednak jak najdłuższa walka o pokojowe rozwiązanie konfliktu i odwleczenie wojny tak długo, jak tylko się da.

Co ciekawe, na jednej kart znajdziemy następujący wpis odnoszący się do 26 sierpnia 1939: „Nawet na tym etapie polski i brytyjski rząd wierzyły, że istnieje szansa na uniknięcie wojny, jeśli nie rozwścieczy się Hitlera ogłoszeniem mobilizacji powszechnej przez Wojsko Polskie”. Jak wiemy, pierwotnie Niemcy miały uderzyć na Polskę właśnie tego dnia.

Na obszernym ziemnym placu żołnierze w dwuszeregu z prawymi rękoma uniesieonymi do przysięgi. Naprzeciw nich oficerowie oraz poczet sztandarowy.
Przysięga rezerwistów przybyłych do 1 Pułku Strzelców Konnych 24.08.1939 (fot. Witczak-Witaczyński Narcyz, ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 107-913-2)

Co zrozumiałe, w teczce tej znalazły się także informacje o polskich przygotowaniach i planach wojennych. Brytyjczycy opisali Wojsko Polskie jako armię dobrze wyszkoloną o wysokim morale, jednak cierpiącą na poważne braki w wyposażeniu. Jak stwierdzono: „Te braki powstały przeważnie na skutek słabości polskich finansów, jak również ze względu na to, że polski przemysł zbrojeniowy dopiero się rozwijał, i jako taki był bardzo ograniczony pod względem możliwości produkcyjnych”.

Linię granicy uznano za nie nadającą się do skutecznej obrony, zarówno ze względu na jej długość, jak i ukształtowanie. Według polskich zapewnień złożonych stronie brytyjskiej, starcia graniczne miały służyć tylko opóźnieniu wroga, a główne walki miały rozegrać się na przygotowanej uprzednio linii obronnej. Linia ta (jak określono w dokumencie), miała przebiegać od Grudziądza wzdłuż Wisły do Bydgoszczy, potem w kierunku Inowrocławia, Koła, Częstochowy i Katowic, a następnie w kierunku Tatr. Łącznie liczyła sobie około 300 mil (ponad 480 km). Jak się jednak wydaje, Brytyjczycy nie podchodzili z wielkim entuzjazmem do stopnia wykonania niezbędnych prac fortyfikacyjnych, powątpiewając w ich zasięg i kompletność.

Najciekawszym elementem tej części teczki jest – szczególnie znacząca z perspektywy czasu – przekazana Brytyjczykom przez Polaków informacja dotycząca przewidywanego przebiegu działań wojennych. Według polskich decydentów pierwszy okres walk, czyli opóźnianie nacierających Niemców pomiędzy granicą a wspomnianą linią obronną, miał rozciągnąć się na około miesiąc.

Sześciu mężczyzn w mundurach wojskowych rozmawia dookoła niewielkiego okrągłego stolika.
Lipiec 1939: rozmowa szefa zamorskich sił zbrojnych Wielkiej Brytanii gen. Edmunda Ironside’a z polskimi dowódcami. Przodem do obiektywu siedzą Edward Rydz-Śmigły i Edmund Ironside (po prawej) (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-W-1922-12)

Przebieg działań

1 września Niemcy przekroczyli granicę na całej jej długości, równocześnie rozpoczynając gwałtowną ofensywę powietrzną przeciwko wszystkim polskim lotniskom, niszcząc zaskakująco wiele samolotów na ziemi. Następnie przeprowadzono dotkliwe ataki na centra komunikacyjne i fabryki lotnicze.

Tymi słowami rozpoczęto opis działań bojowych zainicjowanych 1 września 1939 roku. Kolejne wpisy dotyczą postępów niemieckich jednostek pancernych i zmotoryzowanych wchodzących w głąb Polski. Nad niektórymi fragmentami tego kalendarium warto zatrzymać się na dłużej.

Pod datą 3 września zanotowano informację o rodzącym się niemieckim oskrzydleniu na wielką skalę, z północnym ramieniem zakotwiczonym w Prusach Wschodnich, a południowym na Śląsku. Przyszłość pokazała, że był to początek końca polskiej zorganizowanej obrony.

Trzy samoloty w locie tuż nad ziemią.
Bombowce nurkujące Junkers Ju 87 („Stukasy”) startują gdzieś w Polsce, wrzesień 1939 r. (fot. Bundesarchiv, Bild 101I-318-0053-35 / Koll / CC-BY-SA 3.0)

Sam marszałek Śmigły-Rydz miał wymownie skomentować ten manewr w rozmowie z szefami polskich misji wojskowych delegowanymi do Londynu i Paryża: „Front jest wszędzie przerwany, pozostaje nam tylko odwrót za Wisłę”. Warto też przypomnieć w tym kontekście słowa prof. Moczulskiego: „Straty dwu pierwszych dni wojny nie dały się już nigdy odrobić. Właśnie dlatego, że opór polski był tak potężny, kosztował tak wiele”.

Patrząc na powstające na bieżąco dokumenty z zebrań brytyjskiego Gabinetu Wojennego, wypada stwierdzić, iż w momencie rozgrywania się tych wydarzeń Brytyjczycy byli jeszcze pełni optymizmu. Na spotkaniu 4 września zanotowano nawet, że: „Szef Imperialnego Sztabu Generalnego wyraził swój osobisty pogląd, że zmiażdżenie Polski przez Niemcy w przeciągu kilku tygodni jest bardzo mało prawdopodobne”.

Informacje o przełamaniu polskich linii pojawiają się w dokumentach Gabinetu Wojennego dopiero pod datą 5 września, łatwo to jednak wyjaśnić. Spotkania te odbywały się przed południem, więc gros informacji służących za podstawę dyskusji musiała, siłą rzeczy, pochodzić z dnia poprzedniego.

Animowana polityczna mapa II RP przedstawiająca dzień po dniu przebieg kampanii wrześniowej.
Przebieg kampanii wrześniowej – już po kilku dniach polskie plany obrony stały się niemożliwe do realizacji (rys. GrzegorzusLudi, CC BY 3.0)

Wróćmy jednak do wspomnianej teczki. 4 wrzesień przynosi informacje o dalszych niemieckich postępach, szczególnie na południu. Postępy te były na tyle znaczące, że sami Polacy w późniejszych raportach, wytworzonych już w Londynie po upadku Francji, przyznali, że od czwartego dnia wojny polski plan mobilizacji i koncentracji był już niewykonalny.

Pod tą samą datą zapisano także informację o ogłoszeniu przez rząd RP poważnego spadku produkcji zbrojeniowej i zwróceniu się do Wielkiej Brytanii i Francji o pilne dostawy w celu pokrycia swych potrzeb na najbliższe sześć miesięcy. O skali polskiej przemysłowej katastrofy świadczy sama wielkość zamówień, przekraczających nie tylko brytyjskie zapasy, ale i zdolności produkcyjne.

Dla przykładu, Polacy zażądali 5 milionów pocisków przeciwlotniczych 40 mm, Brytyjczycy posiadali ich jednak zaledwie 300 tysięcy, co nie wystarczało nawet na ich własne potrzeby. Jeśli nasi zachodni sojusznicy mieli jeszcze jakieś nadzieje co do naszych krajowych możliwości produkcyjnych, to polskie prośby musiały rozwiać wszelkie złudzenia.

Polskie niszczyciele ewakuują się do Wielkiej Brytanii zgodnie z planem „Peking”. Widok z rufy ORP Błyskawica na ORP Grom i ORP Burza (fot. domena publiczna)

Mówiąc o polsko-brytyjskich relacjach w pierwszym tygodniu wojny, nie sposób nie wspomnieć rozmowy gen. Cartona de Wiarta z pułkownikiem Jakliczem z polskiego Sztabu Generalnego, która odbyła się 7 (choć czasem wspomina się o 9) września. To wtedy w odpowiedzi na pytanie, w czym Wielka Brytania może pomóc Polsce, padło słynne: „W niczym. (…) Za późno”. Choć słowa te przytaczano w polskiej prasie już w 1947 roku, do dziś polscy badacze zwracają na nie zbyt mało uwagi.

Wróćmy jednak do dokumentów.

Rankiem 9 września marszałek Śmigły-Rydz powiedział szefowi Brytyjskiej Misji Wojskowej, że wydał rozkaz generalnego odwrotu na linię przebiegającą w przybliżeniu przez Pińsk–Brześć Litewski–Dęblin–Rzeszów–Sanok i że właśnie rozkazał prawemu skrzydłu odwrót na Brześć.

Tego samego dnia gen. Gamelin miał ogłosić, że spisuje Polskę na straty.

Zapisy dotyczące kolejnych dni są bardzo podobne do siebie. Niemcy idą naprzód, Polacy są w odwrocie. 12 września Brytyjczycy wyrazili nawet obawę, czy uda się Polakom utrzymać styczność z granicą rumuńską. 14 września poinformowano Brytyjską Misję Wojskową o całkowitym załamaniu się frontu i jak najszybszym odwrocie na tzw. „przedmoście rumuńskie”.

Kolumna trzech pojazdów półgąsienicowych przewożących żołnierzy. W tle białe piętrowe budynki mieszkalne.
Niemieccy żołnierze w Rawie Mazowieckiej (fot. Bundesarchiv, Bild 101I-380-0086-27 / Greiner / CC-BY-SA 3.0)

Pewnym nawiązaniem do tych wydarzeń jest relacja z posiedzenia brytyjskiego Gabinetu Wojennego z 15 września. Jak zapisano: „Na spotkaniu Gabinetu Wojennego 15 września zasugerowano, że są małe nadzieje na utrzymanie przez Polskę choćby skrawka granicy polsko-rumuńskiej, więc wysyłanie materiałów wojennych do Polski jest bezcelowe”.

Opis kampanii polskiej znajdujący się w tej teczce kończy się na 27 września.

Ocena kampanii

W ciągu całej kampanii Polacy walczyli bardzo dzielnie, przepojeni znakomitym duchem determinacji, a kiedy mierzyli się z Niemcami na równych warunkach, okazywali się przynajmniej tak dobrymi, jak ich przeciwnicy. Nawet teraz, w ciągłym odwrocie, stawiają niezłomny opór, który mógłby umożliwić przeprowadzenie zorganizowanego wycofania, gdyby nie został zneutralizowany przez przewagę materiałową.

Pełniejszą ocenę walk zawarto w osobnym dokumencie, znajdującym się w tej samej teczce. Za główną przyczynę polskiej porażki, obok braków sprzętowych i przemysłowych, uznano zbyt późne wycofanie się z Wielkopolski, co doprowadziło do utraty ośmiu dywizji. Za taki stan rzeczy miały odpowiadać trzy czynniki: brak odgórnej kontroli, bezpodstawny optymizm co do możliwości wojsk polskich i niemieckich, jak również poważne niedocenienie siły przełamującej wojsk pancernych wobec lekko bronionych linii.

Niemieckie wozy konne przekraczają rzekę po tymczasowym moście zbudowanym przez saperów, Polska, wrzesień 1939 r. (fot. Bundesarchiv, Bild 101I-318-0071-16A / Koll / CC-BY-SA 3.0)

Podsumowanie

Lektura zawartości wspomnianej teczki, wsparta innymi dokumentami i opracowaniami, pozwala na stwierdzenie, iż Brytyjczycy (jak i Francuzi) dosyć dobrze orientowali się w przebiegu walk w Polsce. Mimo dystansu geograficznego nad Tamizą wyraźnie widziano rozpad polskiego planu prowadzenia działań wojennych i klęski poszczególnych armii.

Zdawano sobie także sprawę z piorunujących, biorąc pod uwagę przedwojenne zapewnienia, postępów armii niemieckiej. Jeśli zaś ktokolwiek powątpiewałby w prawdziwość informacji dotyczących codziennych zmian linii frontu, to przekonałyby go informacje przekazywane bezpośrednio na Zachód przez polskie władze.

Kolumna brytyjskich transporterów opancerzonych Bren Gun Carrier we Francji w 1939 roku (fot. G. Keating, ze zbiorów Imperial War Museum, O 47, IWM Non Commercial Licence)

Powyższe konkluzje mają wielką wartość, szczególnie jeśli porówna się je z powtarzającymi się co pewien czas, szczególnie w kalendarzowej bliskości wydarzeń wrześniowych, opowieściami o „zdradzie” Wielkiej Brytanii i Francji. Wspomniana teczka, choć nie sama, pozwala na wysnucie całkiem odmiennego wniosku. To nie sojusznicy nas zdradzili. To my nie doczekaliśmy pomocy, a Brytyjczycy i Francuzi po prostu wyciągnęli wnioski z tej sytuacji.

Bibliografia

Źródła archiwalne

The National Archive:

  • CAB 65/1/2, Conclusions of a Meeting of the War Cabinet held at 10 Downing Street, S.W. 1, on Monday, September 4, 1939, at 11:30 A.M.
  • CAB 65/1/3, Conclusions of a Meeting of the War Cabinet held at 10 Downing Street, S.W. 1, on Tuesday, September 5, 1939, at 11:30 A.M.
  • CAB 66/1/31, War Cabinet. Supply of armaments to Poland.
  • WO 106/1677, Poland; collapse of Polish Army: Polish history.
  • WO 193/763, Observations and remarks of Polish General Staff on campaign in Poland in 1939 and in France in 1940.

Opracowania

  • Józef Jaklicz, A więc wojna! Kampania wrześniowa 1939 oraz inne pisma i wspomnienia, przedmowa i wybór Marek Kornat, Bellona, Warszawa 2016.
  • Jerzy Kirchmayer, Przedwrześniowe sojusze bez wrześniowych sojuszników, „Dziennik Bałtycki”, 1947, nr 240.
  • Marek Kornat, Polityka zagraniczna Polski 1938–1939. Cztery decyzje Józefa Becka, Wydawnictwo Oskar–Muzeum II Wojny Światowej, Gdańsk 2012.
  • Wojciech Mazur, Zdrajcy z Londynu. Armia brytyjska a koncepcje wojskowej pomocy dla Polski we wrześniu 1939 roku, „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, t. 13 (2012), nr 2.
  • Leszek Moczulski, Wojna Polska 1939, Warszawa 2009.
  • Paweł Piotr Wieczorkiewicz, Kampania 1939 roku, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 2001.
  • Anna Zapalec, Druga strona sojuszu. Żołnierze brytyjscy w Polsce w czasie II wojny światowej, Muzeum II Wojny Światowej, Gdańsk 2014.

3 KOMENTARZE

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!