To historia niemal jak z Kopciuszka. Niebogata, wychowana gdzieś na prowincji córka wygnańca i niezwykle przystojny król. Poza tym jednak niewiele zgadza się z bajką. Czy jedyna Polka na francuskim tronie została władczynią przez sieć intryg i niezwykłych zbiegów okoliczności?

Maria Karolina Zofia Felicyta Leszczyńska przyszła na świat 23 czerwca 1703 roku, nie wiadomo jednak, gdzie. W XVIII-wiecznej zawierusze zapodział się akt jej narodzin. Badacze przypuszczają, że mogła urodzić się we Wrocławiu, Poznaniu lub Polskiej Wsi pod Trzebnicą.

Ojciec Marii, Stanisław, był ostatnim męskim potomkiem bogatej i wpływowej wielkopolskiej rodziny. Jedyny dziedzic rodu zgromadził zdecydowanie największy majątek w regionie. Choć jego dobra były znacznie mniejsze niż kresowych magnatów, dzięki lepszemu gospodarowaniu przynosiły mu dochody porównywalnej wielkości. Babka Marii, Anna Jabłonowska, wniosła w posagu majątek i koligacje w Małopolsce, matka zaś, Katarzyna Opalińska, była dziedziczką jedynego rodu w Wielkopolsce zbliżonego fortuną do Leszczyńskich.

Stanisław i Katarzyna z Opalińskich Leszczyńscy. Kopia wg portretu autorstwa Jeana-Baptiste’a van Loo (pierwsza połowa XVIII wieku)

Maria miała o cztery lata starszą siostrę Annę, oczko w głowie matki. Choć w chwili narodzin przyszłej królowej jej rodzice byli jeszcze bardzo młodzi, miała ona pozostać ich ostatnim dzieckiem. A to z powodu wydarzeń, które doprowadziły zarówno do wyniesienia, jak i upadku rodu Leszczyńskich.

Tatuś zostaje królem

Po śmierci Jana III Sobieskiego Leszczyńscy jak mało kto wspierali pretensje do tronu syna zwycięzcy spod Wiednia. Królem Polski został jednak August II Sas. Ten wplątał Rzeczpospolitą w katastrofalną dla niej wielką wojnę północną. Kiedy Maria była jeszcze niemowlakiem, po kraju grasował ze swoimi wojskami król Szwecji Karol XII. Postanowił on zastąpić wrogiego mu Augusta II Jakubem Sobieskim. Na początku 1704 roku syn Jana III został jednak uwięziony przez ludzi Sasa.

Karol XII w 1706, portret autorstwa Davida von Kraffta

W tym czasie Stanisław Leszczyński był przywódcą opozycji antysaskiej, a pozycję tę odziedziczył po przedwcześnie zmarłym ojcu. 31 marca 1704 roku stanął na czele delegacji, która pertraktowała z Karolem XII w Lidzbarku Warmińskim. Wydarzyła się wtedy rzecz niezwykła – inteligentny, wykształcony i elokwentny Stanisław niezwykle spodobał się porywczemu i prostackiemu królowi Szwecji. Na tyle, że monarcha postanowił przekazać koronę właśnie Leszczyńskiemu. Młodość i całkowita zależność od Szweda były jego dodatkowymi atutami.

Choć pojawiły się głosy, że Leszczyński pochodzi ze „zbyt małej” familii, 12 lipca 1704 roku, pod szwedzkimi bagnetami, 30 tysięcy szlachty obwołało go królem. 4 października 1705 roku odbyła się najdziwniejsza koronacja polskiego monarchy – dokonana nie na Wawelu, a w kolegiacie św. Jana w Warszawie, nie przez arcybiskupa gnieźnieńskiego, a metropolitę lwowskiego. Prymas Radziejowski oświadczył: „wolę stracić głowę niż ukoronować Leszczyńskiego”. Ceremonię przeprowadzono mimo sprzeciwu papieża i z wykorzystaniem pospiesznie wykonanych nowych insygniów. Uroczystość ta miała istotny wpływ na życie dwuletniej Marii – odtąd można ją było tytułować królewną.

Zgubiona królewna

Małej Marii wcale jednak nie czekało królewskie życie. By nie wpaść w ręce Augusta II, królowa Katarzyna z córkami wędrowała po kraju. Kiedy rodzina otrzymywała informacje, że w ich kierunku podążają ludzie Sasa, szybko wyruszała w drogę. Podczas jednej z ucieczek zgubiono królewnę. Podejrzewając porwanie, eskorta planowała podpalić zabudowania ich ostatniego postoju. Całe szczęście na czas dostrzegła, że zapomniana przez służbę Maria leżała w kołysce pod ścianą.

Odtąd królewna przebywała pod stałą opieką podskarbiego litewskiego Benedykta Sapiehy. Mimo to przy którejś z późniejszych ucieczek znów zostawiono Marię samą. Dziewczynka zawdzięczała ocalenie pomysłowej wieśniaczce, która ukryła ją w… chlebowym piecu.

Wieczna wygnanka

Leszczyńskie znalazły bezpieczną przystań dopiero w należącym wówczas do Szwecji Szczecinie. W 1709 roku przeniosły się do Skandynawii. Żyły ubogo, gdyż majątki Leszczyńskich zostały splądrowane, a po klęsce Karola XII pod Połtawą – skonfiskowane. Z jednego z najbogatszych polskich szlachciców Stanisław stał się zdetronizowanym władcą, „chłopcem na posyłki” króla Szwecji.

Karol XII wreszcie zwolnił Leszczyńskiego ze służby i nadał mu dożywotni tytuł księcia Dwóch Mostów – małego państewka w Nadrenii, którego król Szwecji był dziedzicznym władcą. W 1714 roku, po dekadzie tułaczki, cała rodzina wreszcie była razem.

Tschifflik – barokowa rezydencja podmiejska wybudowana przez Leszczyńskiego w Księstwie Dwóch Mostów (fot. Roman Michałowski, domena publiczna)

Oddalonych od ojczyzny Leszczyńskich czekała cała seria rodzinnych tragedii. W marcu 1717 roku zmarła na zapalenie płuc siostra Marii, Anna. Uważano ją za piękniejszą z córek i liczono, że uda się ją bogato wydać za mąż. Później doszło do nieudanego zamachu na Stanisława. Wreszcie, w grudniu 1718 roku zginął Karol XII, a jego następczyni, Ulryka Eleonora, poprosiła Leszczyńskich o opuszczenie Dwóch Mostów.

Alzackie schronienie

Tułaczy postanowił przygarnąć francuski regent Filip Orleański, proponując im gościnę w Wissemburgu, małym alzackim miasteczku leżącym na północ od Strasburga. Siedzibą Leszczyńskich został wynajęty dom mieszczanina Webera. Rodzina utrzymywała się z nieregularnie wypłacanych pensji szwedzkich i francuskich i zmuszona była zastawić biżuterię i srebra wywiezione z Polski.

Maria Leszczyńska, portret powstały ok. 1730 roku

W tamtym okresie rozwinęły się niezwykle serdeczne stosunki Marii z ojcem. Leszczyński zadbał o edukację córki. Królewna swobodnie władała niemieckim, francuskim, szwedzkim, łaciną i włoskim. Umiała śpiewać i tańczyć, grała na klawesynie, gitarze i lirze korbowej. Nie olśniewała natomiast urodą, określaną przez Francuzów jako „typowo polska”. Mimo to miała liczne atuty: gładką cerę, blond włosy, orzechowe oczy i słodki uśmiech.

Szukając męża dla królewny

Maria jako panna bez posagu i oszałamiającej urody nie stanowiła pożądanej partii. Królowa Katarzyna usiłowała doprowadzić do małżeństwa córki z margrabią badeńskim Ludwikiem, kawaler wolał jednak bogatą dziedziczkę, Marię Annę von Schwarzenberg.

W 1723 roku Marią zainteresował się 24-letni Ludwik Le Tellier, markiz de Courtanvaux, dowódca pułku kawalerii z Wissemburga. Młody wojskowy poprosił o rękę królewny, ale Leszczyński postawił warunek, by przed ślubem mężczyzna został księciem. Ostatecznie związkowi temu sprzeciwił się regent Filip Orleański, gdyż „honor Francji nie pozwala na to, by głowy koronowane pozwoliły królewskiej córce zniżyć się do zwykłego poddanego”.

Zbyt biedna na księcia, zbyt utytułowana na zwykłego szlachcica – Maria zagrożona była staropanieństwem. Tym większą radością były dla Leszczyńskich swaty Ludwika Henryka de Bourbon-Condé, który po śmierci Orleańczyka przejął stery francuskiego państwa. Bourbon był 30-letnim wdowcem, szpetnym i jednookim, w dodatku zaangażowanym w romans z panią de Prie. Niewątpliwie był jednak księciem, krewnym króla i drugą osobą w państwie. Jego pradziadek był pretendentem do polskiego tronu i stąd wzięło się jego zainteresowanie Marią.

Pani de Prie też uważała Marię za dobrą kandydatkę – zbyt skromną i ubogą, by mogła zagrozić jej pozycji. Specjalny wysłannik obejrzał dla Bourbona Leszczyńską w Wissemburgu, by ocenić jej walory. Był pod wrażeniem jej uroku: „Maria ma piękną cerę o ładnym kolorze, choć jedynym jej środkiem upiększającym jest woda, a czasem stopiony śnieg”.

Od księcia do króla

Na tym etapie nikt jeszcze nie planował, by Maria miała poślubić małoletniego króla Francji. W 1721 roku 11-letni władca, „najpiękniejszy młodzieniaszek w swoim królestwie”, został zaręczony z Marią Anną Wiktorią, hiszpańską infantką, która miała zaledwie… 3 latka! Dziewczynkę sprowadzono do Wersalu, by stanowiła rękojmię traktatu politycznego z jej ojcem Filipem V, prywatnie stryjem francuskiego króla.

Filip II Orleański na portrecie Jeana-Baptiste’a Santerre’a

2 grudnia 1723 roku zmarł nagle architekt tego związku, regent Filip Orleański. Przejęcie władzy przez księcia z rodu Bourbon-Condé zmieniło diametralnie sytuację. Przed śmiercią Filip liczył na to, że po bezpotomnej śmierci Ludwika XV sam zostanie królem. Podobne nadzieje mógł mieć jego syn. Z kolei Bourbon-Condé, nienawidzący Orleańczyków, nie miał zamiaru do tego dopuścić.

Nastoletni Ludwik XV był nad wiek dojrzały, ale jego zdrowie szwankowało. Choroba z 1724 roku była tak poważna, że stryj Filip V z Hiszpanii abdykował, by po śmierci chłopca zawalczyć o francuską koronę. Gdy tylko Ludwik wyzdrowiał, Bourbon-Condé stwierdził, że trzeba znaleźć królowi małżonkę zdolną od zaraz do rodzenia. Małą infantkę odesłano więc do Hiszpanii.

Następnie sporządzono listę około stu niezamężnych księżniczek europejskich i eliminowano za stare, za młode i zbyt biedne. Pozostało kilkanaście kandydatek. Początkowo rada królewska wyraziła zgodę na księżniczkę brytyjską Annę, ale trudności komunikacyjne z Londynem odczytano jako odmowę i szukano dalej.

Na posiedzeniu rady z 31 marca 1725 roku odpadały kolejne kandydatki. Elżbieta Lotaryńska z powodów politycznych, siostra księcia Bourbon-Condé przez jego przeciwników, Barbara portugalska z powodów zdrowotnych, Elżbieta Piotrowna (przyszła cesarzowa Rosji) jako zbyt nisko urodzona, Fryderyka Pruska jako kalwinka. Rada znalazła się w impasie.

Na skutek intrygi księżnej de Prie, kochanki księcia Bourbon-Condé, na samym dole ostatecznej listy znalazła się Maria Leszczyńska. Metresa zapewne przeraziła się małżeństwa kochanka. Poza tym liczyła na wzrost swoich wpływów przy wdzięcznej jej za wywyższenie królowej. Przy ograniczonym wyborze, presji czasu i obawie przed politycznym aliansem, podjęto nieoczekiwaną decyzję, aby król poślubił „La Leczinska”.

Szczęśliwy Wissemburg

Gdy 2 kwietnia 1725 roku Stanisław Leszczyński otrzymał wiadomość, że o rękę Marii prosi sam król – zemdlał. Później wtargnął do pokoju, w którym Katarzyna i Maria zajmowały się haftowaniem, krzycząc:

– Córko, padnijmy na kolana i podziękujmy Bogu!

– Cóż takiego, ojcze, czy wzywają cię może z powrotem na tron?

– Niebo zsyła nam o wiele więcej: jesteś królową Francji!

Dom w Wissenburgu, w którym mieszkali Leszczyńscy (fot. Franzfoto, CC BY-SA 3.0)

Wiadomość nie była jeszcze oficjalna – Maria musiała czekać prawie dwa miesiące na formalne zaręczyny. Paryski adwokat Edmund Jan Franciszek Barbier napisał w swoim pamiętniku: „W niedzielę 27 maja po obiedzie król ogłosił swoje małżeństwo z polską księżniczką królewskiej krwi Marią Leszczyńską, córką króla Stanisława. Małżeństwo to zadziwia wszystkich, ponieważ w gruncie rzeczy w żaden sposób nie przystoi ono królowi Francji”.

Przerażona Francja

I faktycznie, Francja lamentowała, że król poślubia tak skromną partię. W Wersalu mawiano, że jedynym posagiem narzeczonej będzie jej warkocz. Lud paryski śpiewał o gołej, bosej i nieznanej Polce.

Trzynastoletni Ludwik XV. Dwa lata później poślubił Marię Leszczyńską (portret autorstwa Alexisa Simona Belle’a)

„Leczinska, proszę, cóż za okropne nazwisko dla królowej Francji” – zapisał pamiętnikarz Marais. Publicyści dokumentowali: „…na dworze zapanował smutek, jak gdyby dowiedziano się, że król dostał ataku apoplektycznego”. Barbier dodawał jeszcze: „jest księżniczką z rodu bez koneksji, niemogącym stać się dla króla wsparciem, bo też (…) jej ojciec jest dziś nikim”.

Rozpuszczano plotki, że dziad Marii był paziem Ludwika XIII, a sam Stanisław w młodości służył w królewskich muszkieterach. By przerwać tego typu pogłoski, dorabiano Leszczyńskim na siłę pochodzenie od czeskiego rodu panującego Przemyślidów. Maria była zresztą daleką potomkinią Piastów mazowieckich i Giedyminowiczów, ale mimo to jej pochodzenie nijak się miało do pełnej królów, książąt i cesarzy genealogii Ludwika XV.

Najgorsza plotka wyszła z Lotaryngii – tamtejsza księżna liczyła, że to jej córka zostanie królową Francji, więc rozpuściła pogłoskę o epilepsji Leszczyńskiej. Na początku kwietnia 1725 roku książę Bourbon-Condé wysłał więc z tajną misją do Wissemburga lekarzy, którzy w raporcie z badań królewny potwierdzili jej wyśmienity stan zdrowia, podkreślając przy tym regularność kobiecych dolegliwości Marii.

Wściekła Europa

Mimo zakładanej apolityczności ślub z Leszczyńską doprowadził do kryzysu międzynarodowego. Przede wszystkim doszło do zerwania stosunków dyplomatycznych z urażoną Hiszpanią. Filip V sprzymierzył się ze swoim dotychczas największym wrogiem, cesarzem Karolem VI Habsburgiem. Pojawił się nawet projekt małżeństwa następczyni cesarza, Marii Teresy, z jednym z synów króla Hiszpanii.

Przed Francją zamajaczyło widmo okrążenia przez ogólnoeuropejskie potęgi. Od wieku monarchia nie była w tak złym położeniu, dlatego naprędce zawarto sojusz obronny z Wielką Brytanią. Do bloku austriacko-hiszpańskiego dołączyła Rosja. Kryzys lat 1725–1727 objął cały kontynent i o włos nie zakończył się wojną.

Czas na ślub

Sam Ludwik XV, choć prawie siedem lat młodszy od narzeczonej, związek z dojrzałą kobietą przyjął jako dobrą odmianę losu. 15 sierpnia 1725 roku w Strasburgu odbył się ślub per procura – Ludwika XV reprezentował Ludwik Orleański, syn dawnego regenta Filipa.

Królowa Maria Leszczyńska ze swoim pierworodnym synem, delfinem Ludwikiem (portret autorstwa Alexisa Simona Belle’a)

Pierwsze spotkanie Marii i króla poszło nadspodziewanie pomyślnie. Cytując Barbiera: „Królowa wysiadła z karety i próbowała uklęknąć, lecz król, który stał na ziemi, nie pozostawił jej na to czasu: podniósł ją i pocałował w oba policzki”. Potem władca wsiadł do karety Marii i uprzejmie z nią rozmawiał.

5 września 1725 roku odbyła się ostateczna ceremonia w Fontainbleau. Jak raportuje Barbier: „Wieczorem król niecierpliwie czekał, aż królowa się położy. Rozebrany, rzucił się do łoża z nieoczekiwaną energią. Pozostali tam od jedenastej wieczorem do dziesiątej rano”.

Pamiętnikarz kontynuował dalej: „ogromne szczęście spotkało tę księżniczkę, która w ciągu sześciu miesięcy przeszła od położenia najbardziej (…) rozpaczliwego do najwspanialszego. Wstąpiła ona na przekór wszelkiemu prawdopodobieństwu na pierwszy tron świata, a za męża dostała najprzystojniejszego (…) księcia na dworze, mając przy tym jeszcze i to szczęście, że mu się podoba”.

***

Mimo kiepskich początków Maria została zapamiętana przez lud jako „Dobra Królowa”. Udowodniła swoją płodność, rodząc osiem córek i dwóch synów. Choć nie udało się sfinalizować wyboru francuskiego kandydata na polski tron, związek z Polką przyniósł Ludwikowi XV niespodziewane korzyści – wskutek późniejszych układów Maria stała się dziedziczką Lotaryngii.

Gdy Leszczyńska zmarła, król myślał o ponownym ożenku, ale miał duże wymagania, m.in. chciał pełnej apolityczności żony. Wtedy okazało się, że nikt nie mógł zastąpić pierwszej małżonki.

Bibliografia

  • Edmund Cieślak, Stanisław Leszczyński, Ossolineum, Wrocław 1994.
  • Benedetta Craveri, Kochanki i królowe. Władza kobiet, tłum. Piotr Salwa, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2008.
  • Józef Feldman, Stanisław Leszczyński, Universitas, Kraków 2007.
  • Maciej Forycki, Stanisław Leszczyński. Sarmata i Europejczyk. 1677-1766, Wydawnictwo WBPiCAK, Poznań 2006.
  • Kamila Grzymalska, Dzieci i dzieciństwo królów Polski epoki nowożytnej, Avalon, Kraków 2015.
  • Jacques Levron, Maria Leszczyńska. Polska królowa Francji, tłum. Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak, Świat Książki, Warszawa 2007.
  • Zofia Libiszowska, Ludwik XV, Ossolineum, Wrocław 1997.
  • Anne Muratori-Philip, Stanisław Leszczyński. Król – tułacz, tłum. Bella Szwarcman-Czarnota, Świat Książki, Warszawa 2007.
  • Edward Rudzki, Polskie królowe II. Żony królów elekcyjnych, Novum, Warszawa 1990.
  • Brendan Simms, Taniec mocarstw. Walka o dominację w Europie od XV do XXI wieku, tłum. Jan Szkudziński, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2015.
  • Ryszard Zieliński, Polka na francuskim tronie, Czytelnik, Warszawa 1978.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!