W jednej z XVIII-wiecznych książek quasinaukowych pisano, że mózg chłopski podobny jest do pługa. Rola chłopa w rzeczywistości Polski szlacheckiej była jasno określona, choć jego los nie zawsze wyglądał tak źle, jak to się czasem przedstawia.

Opisanie sytuacji ludności chłopskiej w nowożytnej Polsce nie jest łatwym zadaniem. Stopień skomplikowania relacji panujących wówczas na wsi był tak duży, że każda próba uogólnienia zagrożona może okazać się nadmiernym uproszczeniem.

Prawa, na których funkcjonowała społeczność wiejska, wyrastały z różnych korzeni, tworząc kalejdoskop sytuacji życiowych, statusu ekonomicznego i wolności osobistych. Mieszkańcy wsi w bogatej Wielkopolsce wiedli inny żywot niż chłopi na ubogim Polesiu, a w dobrach królewskich panowały inne warunki niż w majątkach prywatnych. Zupełnie odrębną grupę stanowili np. osadnicy olenderscy.

Osadnicy Olęderscy przybyli z Niderlandów należeli do najbogatszych chłopów w Rzeczpospolitej i cieszyli się wolnością osobistą oraz religijną (na zdjęciu zagroda olęderska z Kaniczek z 1757 roku. Dziś w Olenderskim Parku Etnograficznym w Wielkiej Nieszawce. Fot. Olebart, CC BY-SA 4.0)

Byli wśród chłopów zamożni kmiecie, zatrudniający do odrabiania pańszczyzny robotników najemnych, ale też ubodzy, którzy sami poszukiwali takiej dodatkowej roboty, aby móc przeżyć kolejny rok A nawet ta grupa, jak wynika z rejestrów pogłównego, była zróżnicowana pod względem majątkowym. Nie ma zatem jednej warstwy chłopskiej, jest natomiast barwna rzeczywistość wiejska kształtowana przez typ gospodarki funkcjonujący w państwie polsko-litewskim.

Rolnicze peryferia Europy

Ogromne, słabo zaludnione obszary państwa polsko-litewskiego doskonale nadawały się do gospodarki opartej na rolnictwie. Rozwojowi w tym kierunku sprzyjały dodatkowo zmiany zachodzące na zachód od Łaby, a polegające na powolnym wzroście znaczenia handlu i rzemiosła, a w konsekwencji bogaceniu się miast. Krajom w naszej części Europy przypadła funkcja rolniczego zaplecza bogatszej części kontynentu.

Dla ukształtowania polskiego systemu gospodarczego kluczowe były postanowienia II pokoju toruńskiego z 1466 roku, który zapewnił Polsce władztwo nad Pomorzem Gdańskim. Dostęp do wielkiego portu morskiego w Gdańsku i możliwość prowadzenia handlu międzynarodowego nieobarczonego dodatkowymi opłatami celnymi powodowały, że uprawa zbóż zaczęła stawać się coraz bardziej opłacalna.

Gdańsk w XVII wieku wg Wojciecha Gersona (1865 r.)

Zjawiska te wzmocniły w Polsce procesy polityczne, które spowodowały, że w XV wieku dominującą grupą społeczną stała się szlachta. Elekcyjność jagiellońskiego tronu, potrzeby finansowe wynikające z prowadzonych wojen, względna słabość ekonomiczna miast – to wszystko powodowało, że królowie musieli opierać swoją władzę na rycerstwie. Stan ten doskonale zdawał sobie sprawę ze swojej pozycji i pragnął ją ugruntować nie tylko na polu politycznym, lecz także gospodarczym oraz tożsamościowym.

Rosnąca w siłę szlachta nie mogła jednocześnie lekceważyć procesów demograficznych, a co za tym idzie permanentnego braku rąk do pracy. Wpływało to na ograniczanie wolności chłopów, co wynikało z chęci zachowania pracowników.

Droga do zniewolenia

Szlachta zaczęła zatem dążyć z jednej strony do eliminacji konkurencji ze strony miast, z drugiej zaś do zwiększenia swojej kontroli nad wiejskimi poddanymi. Efektem tych starań były reformy sejmu piotrkowskiego z 1496 roku. Chłopi mieszkający w dobrach szlacheckich otrzymali zakaz ich opuszczania. Tylko jeden chłop rocznie mógł opuścić wieś i przenieść się do miasta, nie mógł być to wszakże jedyny syn gospodarza.

Chłopi w czasie żniw – miniatura z angielskiego „Psałterza Królowej Marii” z pierwszej ćwierci XIV wieku (ze zbiorów British Library, Royal 2 B VII). Choć czas Kazimierza Wielkiego przedstawiano dawniej jako chłopski złoty wiek, negatywne przejawy relacji między panem a chłopem występowały już wówczas.

Rozwiązaniom prawnym towarzyszyło powstawanie folwarków opartych na posiadanej wcześniej przez szlachcica ziemi oraz wykupionych posiadłościach sołtysów. Poszerzano też majątki przez likwidację nieużytków. Co prawda nie rugowano chłopów z ziemi, by nie pozbywać się siły roboczej, ale nierzadko dokonywano wymiany gruntów. Szlachcic przejmował lepszą, bardziej żyzną ziemię, chłopu oddając nieco gorszą.

Domknięciem procesu kształtowania się gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej był przywilej toruńsko-bydgoski z 1520 roku, wprowadzający obowiązkowy jeden dzień pańszczyzny z łana. Z kolei wcześniejszy o dwa lata przywilej toruński nadawał właścicielom ziemskim prawo sądzenia mieszkańców własnych dóbr. Chłopi zostali zatem zmuszeni do renty odrobkowej, a jednocześnie stali się w pełni uzależnieni od woli swego pana i pozbawieni instytucji odwoławczej od jego wyroków.

Mówiąc o prawach obywatelskich, wypada jednakże wspomnieć, że chłopi często zachowywali je częściowo w wymiarze lokalnym. Wielu spośród właścicieli ziemskich decydowało się na zachowanie na wsiach struktury samorządowej, w tym organu sądowego, jakim była ława wiejska, która rozstrzygała spory między kmieciami. Nierzadko pozwalano chłopom także na wybieranie wójta, choć ta elekcja odbywała się zazwyczaj pod baczną kontrolą feudała.

Chłop zakuty w dyby (drzeworyt z „Żywota Ezopa Fryga” Biernata z Lublina, 1578 r.)

Ucieczki i zbiegowie

Pańszczyzna nie powstała w 1520 roku. Istniała już wcześniej. Dokumenty z okresu poprzedzającego przywilej toruński wyraźnie wskazują, że robocizna stosowana była w majątkach prywatnych i kościelnych dość szeroko i to często w wymiarze większym niż jeden dzień z łana.

Domena królewska natomiast nadal utrzymywała się głównie z czynszów, dużo lepsza była w nich także sytuacja prawna chłopów, którzy mieli prawo odwoływania się do sądów królewskich. Efektem tej wyraźniej różnicy było zbiegostwo z dóbr prywatnych do królewskich, szczególnie częste na pograniczach pomiędzy nimi.

Chłop ukraiński w XVIII wieku wg Jana Piotra Norblina

Zbiegostwo było dla właścicieli ziemskich – zarówno kościelnych jak i szlacheckich –ogromnym problemem, wynikającym z powszechnego braku rąk do pracy. Słabe zaludnienie ziem polskich powodowało, że każdy ubytek wśród pracujących w polu mógł być bardzo dotkliwy.

Chłopi uciekali zresztą nie tylko z dóbr prywatnych do królewskich, ale niejednokrotnie wraz z całym dobytkiem i rodziną przenosili się do szlacheckiego sąsiada, który oferował lepsze warunki bytowe, czyli mniejsze obciążenia. Co ciekawe, mitem są tajne nocne ucieczki. Chłop nie przenosił dobytku na plecach i robił to często zupełnie jawnie.

Czasem zbiegostwo wiązało się też z chęcią wejścia do grona ludzi luźnych, czyli takich, którzy nie mieli swojego kawałka ziemi, lecz w ciągu roku podejmowali się różnych prac najemnych. Wbrew pozorom grupa ludzi luźnych nie należała do najbiedniejszych mieszkańców wsi. Często praca najemna pozwalała zgromadzić im całkiem spory majątek, co widoczne jest w rejestrach pogłównego.

O skali problemu świadczyć może bogate ustawodawstwo mające na celu jego ograniczenie. Od początku XVI wieku co kilka lat ponawiano statuty, które wprowadzały kary zarówno dla zbiegów (z karą śmierci włącznie), jak i na tych, którzy przyjmowali u siebie uciekiniera. W 1543 roku wprowadzono dodatkowo możliwość wypłaty odszkodowania za zbiegłego chłopa. Częste uchwalanie nowych przepisów w tej sprawie jest dowodem, że zjawisko było stałe, a przepisy często martwe.

Paradoksalnie wspomniany wyżej przywilej toruński z 1520 roku także miał ograniczać zbiegostwo. Wprowadzając dla każdego typu własności obowiązek egzekwowania przynajmniej jednego dnia pańszczyzny z łana, ograniczano oczynszowanie w dobrach królewskich, przez co stały się one mniej atrakcyjnym celem ucieczek.

Zbiegostwo jednak trwało i było najskuteczniejszym orężem w walce z nadużyciami. Prawo do bezwzględnego karania chłopów przez ich właściciela było w konsekwencji martwe, a znane opisy okrucieństwa to przykłady zachowań patologicznych, w rzeczywistości stosunkowo rzadkie. W interesie szlachcica było zachowanie chłopa i uchronienie się przed jego ucieczką.

Pańszczyzna – jak wielkie obciążenie?

Pańszczyzna była jedną z najbardziej rozpowszechnionych w Polsce nowożytnej form zależności feudalnej. Na niej fundowany był sens istnienia folwarku. Umożliwiała ona szlachcie maksymalizację zysków oraz zapewniała ciągłość produkcji.

Oczywiście wielkość pańszczyzny była uzależniona od wielkości dzierżawionego gospodarstwa. Przynajmniej 1 dzień w tygodniu pracować mieli dzierżawcy posiadłości jednołanowych (czyli liczących około 14–16 ha). Zazwyczaj jednak działki chłopskie były mniejsze. Dużo częstsze były gospodarstwa półłanowe, a nawet mniejsze, mniejszy był zatem wymiar związanej z nimi pańszczyzny.

Chłop z Polesia w XVIII wieku. Życie na bagnistych terenach tej części Rzeczpospolitej było znacznie cięższe niż w relatywnie bogatej Wielkopolsce

W XVII wieku nastąpił proces dalszego rozdrobnienia majątków chłopskich. Na początku tego stulecia we włościach biskupstwa chełmińskiego około 90% gospodarstw było pełnorolnych (przynajmniej jednołanowych), ale w połowie wieku XVIII było ich już tylko 50%. Podobne zmiany zachodziły w całej Rzeczpospolitej. Ponieważ na mniejszych gospodarstwach spoczywały mniejsze obciążenia feudalne, zaczęto zwiększać liczbę dni pańszczyzny z łana, aby nie tracić siły roboczej.

Renta odrobkowa nie była zresztą jedynym obciążeniem. Wśród chłopskich powinności znajdowały się także powaby, czyli dodatkowe pilne prace na pańskiej ziemi; przewozy, czyli obowiązek transportu towarów; czy też stróża, czyli konieczność ochrony dóbr szlacheckich. Szczególnie chętnie korzystano z przewozów, zmuszając chłopów do wożenia produktów rolnych przeznaczonych na sprzedaż do miejsca spławu lub na rynki w miastach, oszczędzając tym samym na kosztach transportu.

Jednocześnie właściciel ziemski również miał pewne zobowiązania wobec swoich chłopów. Należało do nich m.in. dostarczanie budulca na domy, zwłaszcza w obliczu zniszczeń spowodowanych wojną czy nagłym pożarem. Szlachcic stanowił więc dla mieszkańców wsi swoistą bazę socjalną. Stosunek feudalny był też dla chłopa gwarancją posiadania swojego kawałka ziemi (który mógł sprzedać lub przekazać potomstwu), który pozwoli mu przeżyć kolejny rok, choć czasem w skromnych warunkach.

Pańszczyzna chroniła też częściowo przed efektami klęsk żywiołowych. W zachodniej Europie dla chłopa dotkniętego nieurodzajem, a przez to uboższego, obowiązek zapłacenia czynszu był o wiele bardziej dotkliwy niż renta odrobkowa.

Pomimo znacznych obciążeń feudalnych chłop posiadający spore gospodarstwo rolne mógł w XVI wieku żyć na niezłym poziomie. Oczywiście wiele zależało od miejsca, w którym mieszkał. Dom chłopski w Wielkopolsce czy Małopolsce bardzo różnił się od kurnej chaty na podmokłych i nieprzyjaznych rolnictwu ziemiach Polesia.

Jeszcze w XVI wieku w Małopolsce blisko połowa kmieci w okresie żniw wynajmowała do pomocy robotników, nie odczuwając z tego powodu ubytku finansowego. W tym samym regionie i czasie chłopi spożywali posiłki w pełni odpowiadające pod względem kalorycznym wykonywanej pracy. Dodatkowo w roku urodzaju byli w stanie zgromadzić pieniądze pozwalające na spłatę długów zaciągniętych w gorszych latach. Choć w XVIII wieku liczba gospodarstw kmiecych z własną służbą spadła, to nadal stanowiły one około 30% ogólnej liczby.

Czas wojen

Już w XVII wieku nastąpił proces ubożenia chłopów. Było to związane z ogólną pauperyzacją społeczeństwa spowodowaną wojnami, klęskami żywiołowymi czy tzw. „małą epoką lodowcową”, która wpływała na jakość upraw. Następowało dziczenie spalonej lub nieuprawianej ziemi, która wydawała później gorsze plony. Brakowało jednocześnie funduszy na inwestowanie w nowe technologie i zwiększanie wydajności. Podczas gdy na Zachodzie możliwe już było uzyskiwanie nawet jedenastu ziaren z kłosa, w Polsce i na Litwie liczba ta nie przekraczała czterech.

Na początku XVII wieku uprawa zbóż przynosiła jeszcze dobre dochody… (awers dwustronnego obrazu z początku XVIII wieku)

Najboleśniej odczuli te procesy ci spośród mieszkańców Rzeczpospolitej, którzy dysponowali najmniejszym kapitałem, czyli w pierwszej kolejności chłopi. Pojawił się ogromny problem biedy i głodu na przednówku, czyli w okresie późnozimowym i wczesnowiosennym. Chłopi nie potrafili także gromadzić oszczędności na gorsze czasy, przez co musieli się zapożyczać – najczęściej u Żydów. Niemożność spłaty rozbudzała konflikty etniczne i stawała się zalążkiem wiejskiego antysemityzmu.

Kmieci nie byli przy tym jedynymi ofiarami tych zjawisk. Boleśnie odczuła je także szlachta zagrodowa, która posiadała co prawda swoje prawa polityczne, ale ekonomicznie niewiele różniła się od ludności wiejskiej.

…w XVIII wieku zyskowność handlu zbożem była już znacznie mniejsza (rewers dwustronnego obrazu z początku XVIII wieku)

Chłop, czyli cham

O sytuacji chłopa w nowożytnej Polsce decydował jednak nie tylko jego status ekonomiczny. Wspomniane wcześniej pozbawianie chłopów kolejnych praw sprawiło, że stopniowo przestali być oddzielnym stanem, lecz stali się wręcz własnością panów feudalnych, a nawet częścią inwentarza.

Na tym wyrósł również mit sarmacki, który był m.in. próbą etnicznego odróżnienia się od chłopów. Pod koniec XVI wieku pojawiło się pojęcie „chama”. W Starym Testamencie Cham był synem Noego. Widząc ojca nagiego i w stanie upojenia alkoholowego, nie ubrał go ani nie przykrył, a jedynie naśmiewał się z bezradności rodzica. Bóg ukarał więc Chama tym, że jego potomkowie służyć mieli innym.

Oczywiście już w XVI stuleciu powstawały prace dopominające się o poprawę chłopskiego losu. Pisał o tym m.in. Andrzej Frycz Modrzewski w słynnym dziele „O poprawie Rzeczpospolitej”. Bardzo dobitnie ukazywał sprawę chłopską także Piotr Skarga w swoich „kazaniach sejmowych”. Na problem ten zwracali uwagę także inni pisarze, a w słynnych ślubach lwowskich król Jan Kazimierz uznawał poprawę doli chłopskiej za jeden ze swoich głównych postulatów. Nie przełożyło się to jednak na realne postanowienia prawne.

Śluby lwowskie Jana Kazimierza wg Jana Matejki

W XVIII wieku oświecenie przyniosło zmianę pojęcia narodu, który zaczął być pojmowany jako wspólnota oparta nie tylko na więzach politycznych, ale także językowych i historycznych. W pismach Hugona Kołłątaja czy Stanisław Staszica widać chęć włączenia do tej wspólnoty także chłopów. Oczywiście nie mogło się to obyć bez poważnych reform społecznych i prawnych, w tym likwidacji pańszczyzny.

To jednak spotykało się z dużym oporem. Fiaskiem zakończyły się prace nad tzw. Kodeksem Zamoyskiego z 1780 roku, który wprowadzać miał szeroką opiekę prawną nad ludnością wiejską. Zapis w Konstytucji 3 maja, który uznawał „lud rolniczy” za największą część narodu, był co prawda przełomowy, ale mało konkretny.

Pomimo kryzysów gospodarczych XVII i XVIII wieku oraz spadku wydajności folwarków tania siła robocza nadal pozwalała funkcjonować wielu szlacheckim gospodarstwom. Próby oczynszowania chłopów w niewielkich dobrach na ogół kończyły się bankructwem właścicieli, stąd ogromny opór szlachty przed zmianami, które w obliczu upadku Rzeczpospolitej stawały się konieczne.

Bibliografia

  • Jerzy Topolski, Zagadnienia gospodarki w Polsce, [w:] Polska w epoce odrodzenia. Państwo, społeczeństwo, kultura, pod red. Andrzeja Wyczańskiego, Wiedza Powszechna, Warszawa 1970.
  • Andrzej Wyczański, Wieś polskiego Odrodzenia, Książka i Wiedza, Warszawa 1969.
  • Anna Izydorczyk-Kamler, Praca najemna na wsi małopolskiej w XVI i I połowie XVII wieku, „Kwartalnik historyczny”, r. 97 (1990), nr 1–2.
  • Ignacy Tadeusz Baranowski, Zmienne koleje Statutu Toruńskiego, „Przegląd historyczny”, t. 16 (1913), nr 2.
  • Antoni Mączak, Problemy gospodarcze, [w:] Polska XVII wieku. Państwo, społeczeństwo, kultura, pod red. Janusza Tazbira, Wiedza Powszechna, Warszawa 1969.
  • Stanisław Śreniowski, Zbiegostwo chłopów w dawnej Polsce jako zagadnienie ustroju społecznego, Spółdzielnia Wydawnicza „Książka”, Warszawa 1948.
  • Jerzy Topolski, Gospodarstwo wiejskie w dobrach arcybiskupstwa gnieźnieńskiego od XVI do XVIII wieku, PWN, Poznań 1958.
  • Witold Kula, Teoria ekonomiczna ustroju feudalnego, PWN, Warszawa 1962.
  • Zarys historii gospodarstwa wiejskiego w Polsce, t. 1–2, red. Stanisław Arnold, Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1964.
  • Piotr Guzowski, Demograficzne uwarunkowania funkcjonowania rodziny chłopskiej na przełomie średniowiecza i nowożytności, [w:] Rodzina, gospodarstwo domowe i pokrewieństwo na ziemiach polskich w perspektywie historycznej – ciągłość czy zmiana, pod red. Cezarego Kukli, DiG, Warszawa 2012.
  • Tenże, Chłopi i pieniądze na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych, Avalon, Kraków 2008.

1 KOMENTARZ

  1. Kamil Janicki opisuje to o wiele gorzej…i tak wypada, ze niestosownie jest być potomkiem szlachty

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!