Wojna polsko-bolszewicka nie została nigdy wypowiedziana, a walki toczyły się początkowo w pewnej próżni prawnej i wojskowej. Nic dziwnego zatem, że data jej rozpoczęcia nie jest oczywista. Nie brakuje też działań propagandowych mających przerzucić odpowiedzialność za wybuch konfliktu na stronę polską.

W przededniu odzyskania przez Polskę niepodległości (11 listopada 1918) status prawny ziem dawnej Rzeczypospolitej na wschodzie ulegał dynamicznym zmianom. Na podstawie traktatu brzeskiego (3 marca 1918), podpisanego przez państwa centralne i Rosję bolszewicką, okupacyjne wojska niemieckie Ober-Ostu pod dowództwem Maxa von Hoffmana pozbawiły Moskwę oficjalnego zwierzchnictwa nad Królestwem Kongresowym, Finlandią, krajami bałtyckimi wraz z Kurlandią i zachodnią Białorusią.

Żołnierze niemieccy wkraczają do Kamieńca Podolskiego, 9 lutego 1918 r. (fot. domena publiczna)

Zawierając miesiąc wcześniej (9 lutego 1918), również w Brześciu, umowę z Ukraińską Republiką Ludową, rządy w Berlinie i Wiedniu uznały istnienie państwa ukraińskiego (naruszając jednak przy tym prawo międzynarodowe), zmuszając bolszewików do rezygnacji z roszczeń terytorialnych i politycznych do Kijowa.

Powyższe ustalenia zapadły bez konsultacji z Polakami. Rada Regencyjna nie została dopuszczona do żadnych rozmów w Brześciu, co skutkowało licznymi protestami polskiej ludności. W efekcie Niemcy zrezygnowali z przyznania Ukrainie ziem etnicznie polskich leżących nad Bugiem, do których rościła sobie ona historyczne prawo. Równocześnie wojska kajzerowskie pozostające na Białorusi i Litwie rozdzieliły szerokim pasem Królestwo Kongresowe od rewolucji bolszewickiej.

Sytuacja zmieniła się diametralnie wraz z podpisaniem w Compiěgne rozejmu kończącego Wielką Wojnę (11 listopada 1918). Art. 12 tegoż porozumienia zobowiązywał Berlin do opuszczenia terytoriów dawnego Imperium Rosyjskiego i skierowania wojsk w granice Niemiec.

W eleganckim wagonie kolejowym z odsłoniętymi oknami stoi prosty stół, za którym siedzi trójka wojskowych. Czwarty mężczyzna, marszałek Foch, stoi, witając kilkuosobową niemiecką delegację.
Marszałek Ferdinand Foch przyjmuje delegację niemiecką w wagonie kolejowym w Compiègne, gdzie zawarto rozejm między Niemcami a Ententą (il. domena publiczna)

Wycofywanie oddziałów miało jednak odbywać się stopniowo, o co prosił Francuzów Komitet Narodowy Polski w Paryżu. Wynikało to z obawy przed próżnią, która wytworzyłaby się po odejściu jednostek okupacyjnych. W miejsce administracji niemieckiej zaczęłyby powstawać liczne ośrodki władzy wysuwające pretensje do sprawowania kontroli na danym obszarze. Co więcej, stwarzało to sposobność do instalowania przez Moskwę marionetkowych rządów.

Po klęsce państw centralnych kierownictwo bolszewickie zdecydowało o natychmiastowym wypowiedzeniu traktatu brzeskiego. Zresztą już wcześniej partia była niezadowolona z dyktatu Niemiec i zgodziła się na ustępstwa terytorialne tylko ze względu na własne trudne położenie.

„Cel Wisła”

Lew Trocki przemawia z pociągu pancernego w czasie wojny domowej w Rosji. „Czerwona Niwa”, nr 8, 30 kwietnia 1923 r. (fot. domena publiczna)

Jeszcze w październiku 1918 roku Moskwa opracowała militarny plan pod kryptonimem „Cel Wisła”. Jego realizacja miała pozwolić na „zaniesienie” rewolucji komunistycznej do Niemiec. Jeden z głównych decydentów kremlowskich, pełniący funkcję ludowego komisarza do spraw wojny Lew Trocki, w czasie przemówienia wygłoszonego w Woroneżu 18 listopada 1918 roku, jasno określił cel, jaki przyświecał bolszewikom:

obecnie walka zatraciła wszelki posmak walki między nami a Niemcami, pomiędzy wolną Łotwą, wolną Polską i Litwą oraz wolną Finlandią, podobnie jak z drugiej strony wolna Ukraina, nie będąc już klinem lecz ogniwem, łączącym Sowiecką Rosję, z przyszłymi sowieckimi Niemcami i Austro-Węgrami. Jest to zapoczątkowanie federacji, początek europejskiej federacji komunistów – Związku Proletariatu Republik Europy. Przez Kijów prowadzi prosta droga do połączenia się z rewolucją austro-węgierską, podobnie jak przez Psków i Wilno prowadzi droga do połączenia się z rewolucją niemiecką.

W powyższej wypowiedzi kryła się interpretacja szumnego hasła bolszewików o „prawie narodów do samostanowienia”. Przysługiwało ono tylko tym nacjom, które zdecydują się na ustanowienie ustroju sowieckiego. Bez względu więc na to, czy w planach politycznych Polski przeważała koncepcja inkorporacji Kresów autorstwa Romana Dmowskiego, czy też federacyjne plany Józefa Piłsudskiego, musiały one nieuchronnie prowadzić do otwartego konfliktu z Moskwą.

15 listopada 1918 roku sowiecki Zachodni Rejon Obronny został przekształcony w Armię Zachodnią pod dowództwem Andrieja Sniesariewa, którego sztab umieszczono w Smoleńsku. Już 17 listopada szybko powiększająca swoje stany osobowe Armia Czerwona przekroczyła rosyjsko-niemiecką linię demarkacyjną na Białorusi. Jej oddziały zajęły Mińsk i obsadziły pas ziemi od Dyneburga po Mohylew. Do grudnia 1918 roku jednostki sowieckie weszły w rejon Miru i Nieświeża.

Niemcy nie stawiali żadnego oporu, a ze względu na pozytywne ustosunkowanie tamtejszych rad żołnierskich do bolszewików, ci ostatni nabywali znaczne ilości broni w atrakcyjnych cenach. Niemiecka ewakuacja natrafiała jednak na pewne problemy. Przede wszystkim oddziały stacjonujące na Białorusi (Etappeninspektion Bug) musiały osłaniać jednostki wracające z Ukrainy. Kluczową rolę odgrywała tutaj linia kolejowa przebiegająca przez Kowel, Brześć, Białystok, Grajewo do Prus Wschodnich. Sytuacja wymagała więc szybkiego działania ze strony Warszawy – zwłaszcza Wojska Polskiego.

Wojna polsko-bolszewicka na początku 1919 roku. Granice Litwy i Niemiec z 1921 roku. Zaznaczony rejon Suwalszczyzny, Wileńszczyzny i Białoruska Socjalistyczna Republika Rad. Czerwoną ciągłą linią zaznaczono linię frontu ze stycznia 1919 roku, czerwonymi strzałkami zaś ruchy wojsk radzieckich. Granatowa ciągła linia to granica niemiecko-rosyjska po zawarciu traktatu w Brześciu Litewskim. Kropkami zaznaczono linię Curzona, a linią brązową przebieg obecnej granicy litewskiej (rys. Renata3, CC BY-SA 4.0)

Wojna, której nigdy nie wypowiedziano

Z puntu widzenia polskich władz niezwykle istotna była rola Wilna – dawnej stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nie chodziło tutaj jedynie o sentyment (choć niewątpliwie odgrywał on pewną rolę wśród kadry oficerskiej wychowanej na Kresach), lecz także o to, że miasto było kulturowo i etnicznie polskie.

Z geostrategicznego punktu widzenia opanowanie Wileńszczyzny przez wojska sowieckie w znaczący sposób zagrażało suwerenności Polski, oznaczałoby bowiem oflankowanie Rzeczpospolitej z dorzecza Niemna w oparciu o granicę z Prusami Wschodnimi. Z Wilna było blisko do Grodna, a z niego wiódł trakt na Białystok, stanowiący z kolei punkt wypadowy na linię Narwi i mazowiecki teatr operacyjny.

Generał Władysław Wejtko (fot. domena publiczna)

Mieszkańcy Wileńszczyzny i Grodzieńszczyzny rozumieli, że wraz z przejęciem władzy w Rosji przez bolszewików zawisła nad nimi groźba. Jeszcze we wrześniu 1918 roku w Wilnie działalność organizacyjną na rzecz porządku rozpoczął Związek Wojskowy Polaków. W październiku wyłoniła się Samoobrona Litwy i Białorusi. Na jej czele stanął 6 listopada generał Władysław Wejtko, który objął tę funkcję za zgodą szefa Sztabu Generalnego Tadeusza Rozwadowskiego oraz Rady Regencyjnej.

Na początku następnego miesiąca Wejtko spotkał się w Belwederze z Piłsudskim. 8 grudnia Naczelnik Państwa przyjął go wraz z żołnierzami Samoobrony w skład Wojska Polskiego, co oznaczało, że formacja ta miała zostać przekształcona w regularne oddziały – ich organizacją zajął się zaufany oficer Piłsudskiego, kapitan Zygmunt Klinger.

Zakładano, że z ochotników wileńskich (do grudnia zgłosiło się ich 1200) uda się sformować dwa pułki piechoty i jeden pułk ułanów. Brakowało jednak uzbrojenia i amunicji, a czas naglił. Wojsko Polskie nie miało realnych możliwości operacyjnych wsparcia nowoutworzonego Okręgu Wojskowego Litwy i Białorusi. Było niewielkie liczebnie, a Niemcy wcale nie kwapili się, aby przepuścić jednostki i zaopatrzenie z Rzeczypospolitej na front białoruski.

W tej sytuacji pod koniec 1918 roku Piłsudski w imieniu Naczelnego Dowództwa wysłał rotmistrza Olgierda Górkę do Kowna, gdzie znajdowało się niemieckie dowództwo Armii „Wschód”. Polski oficer przedstawił Niemcom ofertę. W zamian za przepuszczenie oddziałów Wojska Polskiego do Wilna, a także dozbrojenie mieszkańców Wileńszczyzny za pomocą 10 tys. karabinów, Rzeczpospolita miała pomóc w szybszym przetransportowaniu wojsk niemieckich do Prus Wschodnich oraz wysłać zapasy węgla do Kowna i Brześcia.

Berlin wykrętnie odmówił, powołując się na warunki rozejmu z Ententą. Piłsudskiemu, pomimo interwencji Francji, nie udało się uzyskać pozytywnego rozstrzygnięcia. Dodatkowo sytuację komplikowały roszczenia litewskie oraz fakt, że bolszewicy utworzyli na obszarze Litwy Tymczasowy Rząd Rewolucyjny, który prowadził z Niemcami rozmowy o przekazaniu Wilna.

Polska po ogłoszeniu niepodległości nie miała w zasadzie oficjalnego przedstawicielstwa w Rosji. W momencie anulowania przez Lenina porozumienia brzeskiego z Niemcami, Rada Regencyjna posiadająca w Moskwie swoją placówkę, automatycznie przestała reprezentować Królestwo Kongresowe. Polscy dyplomaci zostali aresztowani z rozkazu Gieorgija Cziczerina – ludowego komisarza spraw zagranicznych. Ruch ten spotkał się z dezaprobatą ministra spraw zagranicznych Leona Wasilewskiego, który objął resort 17 listopada.

Na polski front pod broń! Migiem! Jeśli nie chcecie znaleźć się pod pańskim jarzmem! Radziecki plakat propagandowy z 1920 r. (il. domena publiczna)

Pomimo tego nie nawiązano stosunków dyplomatycznych. Piłsudski uważał rządy sowieckie za przejściowe – wojna domowa w Rosji trwała, a rząd bolszewicki nie był uznawany na arenie międzynarodowej. To nie zmieniało jednak faktu, że sowieckie plany wywołania rewolucji światowej miały charakter ekspansywny. Zagrożenie Wilna wywoływało więc w Warszawie zrozumiałą nerwowość. Znalazło to wyraz w nocie protestacyjnej, jaką wystosował do Moskwy Wasilewski 22 grudnia 1918 roku. Pisał w niej:

Rząd polski protestuje jak najenergiczniej przeciw posuwaniu się wojsk sowieckich ku granicy Polski. Zachowanie się tego wojska, jak również postępowanie jego w przeszłości, przejmują rząd polski najwyższym niepokojem i zmuszają go do uważania jego operacji za akt jawnie wrogi w stosunku do naszej Ojczyzny.

Polski plakat propagandowy z 1920 r. (il. domena publiczna)

Wobec powolnej organizacji wojska na obszarze dawnego Królestwa, Piłsudski uznał, że należy uderzyć w jeszcze ostrzejszy ton, co miało zwrócić uwagę Ententy (zwłaszcza Francji) na problem, przed jakim stała Rzeczpospolita. Jednocześnie Komendant nie ujawniał mocarstwom zachodnim swoich zamiarów dotyczących rozszerzenia granic Polski na wschód. W razie upadku bolszewików władzę przejęliby biali, uznawani za sprzymierzeńców Zachodu. 29 grudnia w kolejnym piśmie do bolszewików władze w Warszawie ponownie wyraziły zaniepokojenie, ale też groziły:

Fakty rzucają jaskrawe światło na agresywną i imperialistyczną politykę rosyjskiego rządu sowieckiego, którego wojsko zalewa Litwę i Białoruś, wprowadzając przez to administrację sowiecką na obcych im terenach i podbijają ludy obce ich ustrojowi politycznemu, odmawiając im prawa do samostanowienia o swym losie. Ponieważ część tych terytoriów jest niezbicie polską, metody te naruszają żywotne interesy narodu polskiego. Obawiamy się, że w niedalekiej przyszłości [rząd] może być zmuszony do obrony przy pomocy siły zbrojnej integralności terytoriów, zamieszkałych przez naród polski, przed najściem wojska rosyjskiego rządu sowieckiego.

Moskwa odrzucała te zarzuty, uznając je za insynuacje oraz przedstawiając Rosyjską Federacyjną Socjalistyczną Republikę Sowiecką jako państwo nastawione pacyfistycznie. Fakty jednak temu przeczyły.

Sowieci wkraczają do Wilna

Sowieci prowadzili grę pozorów i już 1 stycznia 1919 roku zjawili się na przedpolach Wilna. Żołnierze z dwóch dywizji – Pskowskiej i Zachodniej – podchodzili do miasta od strony Niemenczyna, Mołodeczna i Lidy. Warto zauważyć, że pułki Dywizji Zachodniej nosiły polskie nazwy, np. warszawski i sandomierski. W jednostce tej faktycznie służyli etniczni Polacy, ale był to przede wszystkim zabieg propagandowy.

Tymczasem w Wilnie gen. Wejtko, pomimo wysokich morale, był w stanie wystawić jedynie cztery bataliony piechoty i pododdział jazdy bez artylerii i karabinów maszynowych. 31 grudnia zarządzono mobilizację wszystkich mężczyzn od 17 roku życia wzwyż. Miały miejsce pierwsze potyczki z Niemcami, których posądzono o chęć oddania miasta Armii Czerwonej. 3 stycznia doszło do regularnych starć polskich i sowieckich oddziałów. Wobec wyraźnej przewagi nieprzyjaciela i braku nadziei na odsiecz 5 stycznia zarządzono opuszczenie miasta. Po nawiązaniu współpracy z Niemcami część polskich oddziałów przewieziono koleją do Łap, kawalerzyści zaś ruszyli na Grodno.

Sowieckie oddziały zgrupowane na Wileńszczyźnie rozpoczęły przejmowanie okolicznych obszarów Kowna, Lidy, Baranowiczów, a także Olity i Grodna. Bolszewicy szykowali się do ogłoszenia Litewsko-Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Rad. Jednocześnie zwiększali siły Armii Zachodniej, która w lutym 1919 roku liczyła 45 tys. Żołnierzy. Jej wartość bojowa nie była jednak wysoka, a poza tym zajmowała ona znaczny obszar terytorialny, przez co działała w rozproszeniu. Jeszcze w tym samym miesiącu Armię Zachodnią przekształcono we front, którego dowódcą został Dmitrij Nadiożnyj.

Naczelnik Państwa Józef Piłsudski z oficerami wysiada z pociągu na nierozpoznanej stacji kolejowej, 1919 r. (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 3/22/0/-/565/1)
Wojna polsko-bolszewicka: przebieg frontu w połowie lutego 1919 r. (rys. Lonio17, CC BY-SA 4.0)

Naczelne Dowództwo postanowiło wobec tego wznowić naciski na stronę niemiecką. Negocjacje prowadzono w Białymstoku. Początkowo szły one opornie, lecz sytuacja międzynarodowa uległa dla Berlina pogorszeniu. Francja i Wielka Brytania zmusiły je do zaprzestania prowadzenia działań zaczepnych w Wielkopolsce (rozejm podpisano w Trewirze 16 lutego 1919). Dzięki temu 5 listopada Niemcy podpisali umowę, na mocy której mieli przekazać Polsce 8 lutego Brześć, Wołkowysk i Terespol.

Jednocześnie szykowano do wymarszu powstałą 26 listopada 1918 roku 1 Dywizję Litewsko-Białoruską generała Wacława Iwaszkiewicza oraz Grupę Poleską pod rozkazami generała Antoniego Listowskiego. Warto dodać, że dywizja Iwaszkiewicza była pierwszą tego typu jednostką w Wojsku Polskim. Obydwa związki taktyczne nie były jednak w pełni operacyjne (łącznie kilka tysięcy ludzi w 8 batalionach piechoty), między innymi z powodu ciężkich bojów w Galicji z Ukraińcami, które angażowały gros ówczesnych sił Wojska Polskiego.

Wobec oczywistej słabości dywizji Iwaszkiewicza i Listowskiego tworzono nieregularne oddziały w ramach „Obrony Kresów”. Ta paramilitarna organizacja prowadziła głównie działania dywersyjne i wywiadowcze pod auspicjami Naczelnego Dowództwa. Polskie dywizje zaczęto przerzucać za Bug w pierwszej połowie lutego – wówczas do Grupy Poleskiej gen. Listowskiego włączono Wileński Oddział Wojska Polskiego rotmistrza Władysława Dąbrowskiego, który jeszcze w styczniu bił w potyczkach oddziały Armii Czerwonej.

14 lutego żołnierze polscy pod dowództwem kapitana Piotra Mienickiego dokonali nocnego wypadu na Berezą Kartuską gdzie doszczętnie rozbili zaskoczoną kompanię piechoty Armii Czerwonej. Tego samego dnia inne polskie jednostki stoczyły zwycięskie walki pod miejscowością Mosty. Dwa tygodnie później generał Iwaszkiewicz odrzucił Sowietów za Szczuczyn, co spowodowało ustabilizowanie się linii frontu.

Sukces ten był możliwy dzięki zaskoczeniu wroga, a także jego słabości, gdyż Front Zachodni został wyraźnie osłabiony wskutek walk prowadzonych w głębi Rosji. Dzięki temu Wojsko Polskie zyskało niezbędny czas do rozbudowy własnych dywizji i przeprowadzenia w kwietniu 1919 roku ofensywy, która oswobodziła Wilno. W efekcie w maju utworzono Front Litewsko-Białoruski pod dowództwem generała Stanisława Szeptyckiego.

***

Wielu historyków uznało datę 14 lutego 1919 roku za początek wojny polsko-sowieckiej. W rzeczywistości jednak działania wojenne rozpoczął atak Armii Czerwonej na Wilno 3 stycznia 1919 roku. Kolejne wydarzenia były konsekwencją agresywnych działań podjętych przez sowiecką Armię Zachodnią, dążącą do trwałego przekształcenia Litwy i Białorusi w satelickie państewka zależne od bolszewickich decydentów na Kremlu. Tak też rozumiały tę sytuację ówczesne polskie kręgi wojskowe i polityczne.

Bibliografia

  • Jerzy Borzęcki, Kiedy zaczęła się wojna polsko – sowiecka z lat 1919–1920? Rozważania z punktu widzenia polityczno-militarnego, „Dzieje Najnowsze”, r. 45 (2013), nr 3, s. 25–37.
  • Norman Davies, Orzeł Biały. Czerwona Gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919–1920, Wydawnictwo Znak, Kraków 1997.
  • Andrzej Garlicki, Józef Piłsudski 1867–1935, Wydawnictwo Znak, Kraków 2017.
  • Andrzej Nowak, Polska i trzy Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego (do kwietnia 1920 roku), Arcana, Kraków 2008.
  • Janusz Odziemkowski, Piechota polska w wojnie z Rosją bolszewicką 1919–1920, Wydawnictwo UKSW, Warszawa 2010.
  • Józef Piłsudski, Rok 1920, red. Arnulfi Garucki, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1989.
  • Waldemar Rezmer, 4 stycznia 1919 roku – początek wojny Polski z Rosją Sowiecką, „Przegląd Historyczno-Wojskowy” , t. 10 (2009), nr 1, s. 55–68.
  • Lech Wyszczelski, Niewypowiedziana wojna. Polsko-rosyjskie działania militarne w 1919 roku, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2005.
  • Tenże, Wilno 1919–1920, Bellona, Warszawa 2008.
  • Tenże, Wojna o Kresy Wschodnie 1918–1921, Bellona, Warszawa 2011.
  • Tenże, Wojna polsko-rosyjska 1919–1920, t. 1, Bellona, Warszawa 2010.
  • Tenże, Wojsko Polskie w latach 1918–1921, Neriton, Warszawa 2006.
Maciej A. Pieńkowski
Maciej A. Pieńkowski, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Autor monografii „Trudna droga do władzy w Rzeczypospolitej. Sejm koronacyjny Zygmunta III 1587/1588 i sejm pacyfikacyjny 1589 roku” (Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2021) oraz artykułów i recenzji naukowych publikowanych w monografiach zbiorowych, czasopismach (m.in.: „Almanach Warszawy”, „Czasopismo Prawno-Historyczne”, „Klio”, „Niepodległość i Pamięć”, „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, „Polski Przegląd Dyplomatyczny”) i seriach wydawniczych („Studia nad staropolską sztuką wojenną” i „Studia historyczno-wojskowe”). Popularyzator historii w czasopismach „Mówią Wieki” i „Polska Zbrojna. Historia”. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół dziejów Rzeczypospolitej XVI–XVII w., a także wojny polsko-sowieckiej. Naukowo związany z seminarium prowadzonym przez prof. dr hab. Mirosława Nagielskiego na Uniwersytecie Warszawskim. Stały współpracownik Fundacji Zakłady Kórnickie oraz edukator w Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie. Historyk Sekcji Badań nad Wojskiem do 1945 r. w Wojskowym Biurze Historycznym im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego w Warszawie.

1 KOMENTARZ

  1. Ciekawy i zwięzły tekst pozwalający zapoznać się z trudami Wojska Polskiego, walczącego o polskość, a zamazywanego przez komunistów oraz współczesnych poskomunistów przez ponad 60 lat

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!