W 1916 roku Brytyjczycy jako pierwsi wprowadzili czołgi na pole walki. Zmusiło to Niemców do stworzenia równie nowatorskich metod zwalczania broni pancernej. Otworzyło się nowe pole rywalizacji technicznej w historii wojen. Obie strony konfliktu robiły także wiele, by poznać sekrety przeciwnika.

Rywalizacja pomiędzy mieczem a tarczą trwa od niepamiętnych czasów. Za każdym razem, gdy pojawia się nowe narzędzie ataku, obrona musi wynajdywać odpowiednie środki odparcia napaści. Działa to zresztą także w drugą stronę – gdy obrona staje się zbyt silna dla dotychczasowych instrumentów ofensywnych, strona nacierająca musi sięgnąć po bardziej skuteczne i innowacyjne metody jej pokonywania.

Podczas Wielkiej Wojny na arenę dziejów wjechały czołgi, maszyny z początku bardzo niedopracowane i zagrażające nieraz życiu i zdrowiu własnej załogi, niemniej równocześnie śmiertelnie niebezpieczne dla niemieckich żołnierzy kryjących się w okopach. Nieuchronnym następstwem pojawienia się tych „lądowych okrętów” był, rzecz jasna, rozwój broni przeciwpancernej.

Wobec ataku czołgów piechota pozbawiona broni przeciwpancernej mogła zrobić dwie rzeczy: poddać się lub rzucić się na wozy przeciwnika, licząc na wykorzystanie swej przewagi liczebnej (il. „Illustrierte Geschichte des Weltkrieges 1914/15”, Sechster Band, ze zbiorów Landesbibliotek, sygn. II-21465/6, CC BY-SA 3.0 AT)

Jak odporny jest czołg?

W lutym 1916 roku opublikowano pierwsze „Notes on the employment of «Tanks», czyli wskazówki dotyczące zastosowania czołgów. Ten krótki, siedmiostronicowy dokument stanowił teoretyczną podstawę użycia nowej broni w wrześniu 1916 roku pod Flers-Courcelette i przedstawiał powody jej powstania, jak również przewidywaną rolę na polu bitwy. Cytując: „Zasadniczo jest to niszczyciel karabinów maszynowych, który może również wspomagać natarcie piechoty”. Czołg miał być stalowym taranem zwalczającym gniazda niemieckich kaemów, czasem umiejscawiane w piwnicach czy schronach polowych.

Takie zadania wymuszały odpowiednie uodpornienie czołgu na ostrzał prowadzony z niewielkiego dystansu. Jak pisano: „Utwardzone płyty stalowe (do 12 mm grubości), którymi osłonięte są czołgi, zapewniają kompletną ochronę przed kulkami szrapneli, prawie całkowitą ochronę przed jakimkolwiek spodziewanym ogniem karabinów i karabinów maszynowych, a także znaczną ochronę przeciwko odłamkom pocisków artyleryjskich eksplodujących w pobliżu”. Opancerzenie czołgu można więc określić jako „przeciwodłamkowe”, zasadniczo zapewniające ochronę wyłącznie przeciwko pociskom kalibru 7,92 mm oraz odłamkom. Bezpośrednie trafienie pociskiem artyleryjskim musiało wyłączyć wóz z akcji i projektanci czołgów doskonale o tym wiedzieli. Nowe pojazdy nie były niezniszczalne, bo takimi być nie mogły.

Brytyjski czołg, przechwycony przez Niemców i wykorzystany przez nich w walce, po wjechaniu na minę, Szampania 1918 r. (fot. ze zbiorów Biblioteki Kongresu USA)

Pierwsza krew

15 września 1916 roku 34 czołgi ruszyły do pierwszego ataku pancernego w historii. Wśród historyków istnieją pewne rozbieżności co do ustalenia ich realnego udziału w bitwie i losów poszczególnych maszyn, niemniej 23 z nich rzeczywiście nawiązały (z różnym skutkiem) walkę z wrogiem. 10 wozów zostało wyeliminowanych ze starcia bezpośrednimi trafieniami pocisków artyleryjskich. Okazało się także przy tym, że czołgi nie są zupełnie niewrażliwe na ostrzał pociskami karabinów maszynowych.

Niemiecka reakcja na pojawienie się nowego zagrożenia na polu bitwy była dość skromna, głównie za sprawą niewielkiej liczby czołgów użytych w owym uderzeniu. Tym bardziej, że w roli broni przeciwczołgowej doskonale sprawdziły się działa polowe czy karabinowa amunicja przeciwpancerna (szczególnie przy ostrzale z ckm), stworzona i wprowadzona wcześniej do użytku w celu przebijania pancernych tarcz okopowych.

Najważniejszym skutkiem owego starcia okazała się więc decyzja o masowej produkcji czołgów i dalszym wykorzystaniu ich na polu bitwy. Na większe ruchy strony niemieckiej przyszło jeszcze poczekać.

Ciężkie karabiny maszynowe służyły przede wszystkim do zwalczania piechoty, niemniej – z braku innych przeznaczonych do tego rodzajów uzbrojenia – mogły służyć jako broń przeciwczołgowa (gdy strzelano amunicją przeciwpancerną) (il. „Illustrierte Geschichte des Weltkrieges 1914/15”, Neunter Band, ze zbiorów Landesbibliotek, sygn. II-21465/9, CC BY-SA 3.0 AT)

Jak nie atakować czołgami – Arras

Rok 1917 upłynął z pancerniackiego punktu widzenia pod znakiem dwóch ważnych operacji – pod Arras i pod Cambrai. Pierwszą z nich zaplanowano jako niewielką akcję dywersyjną, mającą na celu ściągnięcie na siebie uwagi przed planowaną francuską ofensywą na południu. Ten pomocniczy charakter miał jednak fatalny wpływ na przygotowanie pancernego natarcia.

Według założeń wiosną 1917 roku Brytyjczycy mieli dysponować ok. 400 nowymi czołgami Mark IV. Niestety, ich produkcja szła dość opornie, a powstałe egzemplarze wymagały licznych poprawek i przeróbek. Koniec końców, zamiast 400 wozów przygotowano zaledwie 60 pojazdów starych typów. Dokładnie licząc, było to 10 starych Mark I, 25 zużytych Mark II i III z centrum szkoleniowego oraz kolejne 25 sztuk z bieżących dostaw, również przeznaczonych na potrzeby kształcenia nowych kadr. Warto przy tym zauważyć, że Mark II wykonano ze zwykłej stali zamiast pancernej. W końcu miały służyć jako pojazdy szkolne, nie bojowe, więc po co tracić na nie tak potrzebne surowce?

Wbrew propagandzie, walenie kolbami w pancerz czołgu nie było skuteczną metodą na zmuszenie jego załogi do opuszczenia pojazdu (il. „Illustrierte Geschichte des Weltkrieges 1914/15”, Neunter Band, ze zbiorów Landesbibliotek, sygn. II-21465/9, CC BY-SA 3.0 AT)

9 kwietnia 1917 roku czołgi ruszyły do walki rozproszone i atakowały różne cele. Wkrótce dało o sobie znać zużycie maszyn i złe przygotowanie tras natarcia. Aż 40 wozów utknęło po drodze, niektóre nawet przed dojazdem na linię startową. Większość z nich udało się oswobodzić, jednak wynikłe opóźnienia przyczyniły się do powiększenia i tak już znacznego rozproszenia maszyn. Zamiast uderzać w niewielkich grupach, atakowały one pojedynczo, co ułatwiło Niemcom ich zwalczanie. Na nieszczęście dla Brytyjczyków obrońcy byli tym razem przygotowani.

Skuteczność ataków ówczesnego lotnictwa na czołgi była bardzo dyskusyjna, co nie przeszkodziło rysownikowi popuścić wodzy fantazji (il. „Illustrierte Geschichte des Weltkrieges 1914/15”, Neunter Band, ze zbiorów Landesbibliotek, sygn. II-21465/9, CC BY-SA 3.0 AT)

Tankabwehr w 1917 roku

Brytyjski „Summary of Tank Operations”, sporządzony na początku maja 1917 roku, w bardzo prosty sposób opisuje niemiecki system obrony przeciwpancernej, z którym musiały się zmierzyć brytyjskie czołgi zarówno pod Arras, jak i w późniejszym czasie. Składał się on w skrócie z:

  • baterii artylerii wyznaczonych do zwalczania czołgów ogniem pośrednim; takie baterie (przerywające w momencie pojawienia się broni pancernej zwalczanie jakichkolwiek innych celów) miały własnych obserwatorów mających skupiać się wyłącznie na naprowadzaniu dział na nieprzyjacielskie czołgi, niekiedy cele były wskazywane przez samoloty za pomocą świec dymnych;
  • dział 77 mm strzelających ogniem na wprost; prócz baterii piechoty Brytyjczycy odnotowali także istnienie „Tank-Geschutz Batterie” wyposażonych w działa ok. 55 mm;
  • moździerzy okopowych strzelających po płaskiej trajektorii;
  • karabinów maszynowych strzelających amunicją przeciwpancerną; na każdy ckm przypadało 500 sztuk takiej amunicji;
  • pułapek i zapór przeciwczołgowych;
  • żołnierzy atakujących czołgi w walce bezpośredniej za pomocą granatów ręcznych czy ostrzału wszelkich otworów w czołgu za pomocą ręcznych karabinów, także z wykorzystaniem amunicji przeciwpancernej;

Wspomniany raport zawiera także tłumaczenia niektórych zdobycznych dokumentów odnoszących się do walki z bronią pancerną. Dla przykładu:

Kiedy użyto ich po raz pierwszy, wpływ czołgów na morale piechoty był znaczący, jednak zmieniło się to, gdy piechota doceniła znaczenie celnego, dobrze koordynowanego ostrzału. Wyposażenie piechoty w obfity zasób amunicji „K” (przeciwpancernej) i dział okopowych to zapewnienie im broni, która oznacza dosłowny koniec ataków pancernych. […] Znamy ich słabe punkty i wiemy, gdzie są wrażliwe. Gdy tylko udaje się nam obezwładnić czołg, początkowy paraliżujący wpływ nowej nieznanej broni jest zastępowany przez uczucie triumfu.

Tryumf czołgów pod Cambrai

Odpowiedzią na tak skonstruowany system obrony przeciwpancernej okazała się zmiana taktyki wykorzystania czołgów. Nowe wytyczne wcielono w życie po raz pierwszy podczas bitwy pod Cambrai. Ujmując rzecz najprościej, jak się da:– siedzący w sztabach oficerowie piechoty posłuchali pancerniaków, jak powinno się używać czołgów. Efekty były piorunujące.

Wiązki granatów były skuteczną bronią przeciwczołgową, nadającą się jednak do zastosowania wyłącznie z niewielkiego dystansu (il. „Illustrierte Geschichte des Weltkrieges 1914/15”, Neunter Band, ze zbiorów Landesbibliotek, sygn. II-21465/9, CC BY-SA 3.0 AT)

20 listopada 1917 roku do ataku ruszyło 378 nowych czołgów Mark IV, wykonanych z wykorzystaniem płyt pancernych lepszej jakości niż te z Mark I, prawie niemożliwych do przebicia przez karabinową amunicję przeciwpancerną. Natarcie wspierało dalszych 98 maszyn pełniących rolę mobilnych radiostacji, usuwających zasieki czy dowożących zaopatrzenie.

Dziesięć minut później brytyjska artyleria przystąpiła do akcji. Inaczej niż w poprzednich bitwach, przygotowanie artyleryjskie było krótkie i skoncentrowane. Dzięki temu Niemcy nie zostali ostrzeżeni o zbliżającym się ataku, a leje nie utrudniały ruchu czołgów. Co więcej, artyleria zajęła się również postawieniem zasłony dymnej utrudniającej pracę załogom niemieckich baterii. W powietrzu pojawiły się także alianckie myśliwce polujące na działa przeciwnika. Dzięki połączeniu tych czynników uderzenie doprowadziło do powstania wyrwy w niemieckiej linii frontu.

Choć ostatecznie bitwa pod Cambrai nie okazała się tak wyczekiwanym przez Brytyjczyków przełomem, to pokazała wszystkim stronom konfliktu prawdziwy potencjał tkwiący w broni pancernej, skłaniając przy tym Niemców do szybszego rozwoju własnej broni przeciwpancernej, w tym czołgu A7V.

Bitwa piechoty z czołgami w wyobrażeniu rysownika (il. „Illustrierte Geschichte des Weltkrieges 1914/15”, Siebenter Band, ze zbiorów Landesbibliotek, sygn. II-21465/7, CC BY-SA 3.0 AT)

Sturmpanzerwagen i Tankgewehr

Pierwsze pogłoski o budowaniu własnego gąsienicowego pojazdu przez Niemców dotarły do Brytyjczyków w grudniu 1916 roku, aczkolwiek wyłącznie w formie informacji z drugiej albo i z trzeciej ręki. Podobne raporty pojawiały się zresztą w 1917 i na początku 1918 roku, a w lutym 1918 roku w Londynie spekulowano, że Niemcy mogą mieć w planach produkcję nawet 500 sztuk. W tym samym miesiącu pojawiły się pierwsze informacje pochodzące od niemieckich jeńców wojennych.

Brytyjczycy poważnie potraktowali informacje dotyczące produkcji czołgów przez Niemców, jak również remontowania przez nich zdobycznych wozów bojowych. Może o tym świadczyć fakt opracowania przez Brytyjczyków własnej instrukcji zwalczania czołgów już w lutym 1918 roku, podczas gdy pierwsze A7V skromnie zadebiutowały na froncie dopiero 21 marca tego roku. Ostatecznie jednak niemieckie czołgi (zarówno własne jak i zdobyczne) pojawiały się na froncie niezwykle rzadko, a do końca wojny doszło do zaledwie trzech pojedynków między siłami pancernymi obydwu stron.

A7V nazwano tak od skrótu nazwy wydziału zajmującego się ich projektowaniem: Abteilung 7 (Verkehrswesen), czyli Wydział 7 (Transport); znane były też jako Sturmpanzerwagen, czyli opancerzony pojazd szturmowy. Nie zaznaczyły one swej obecności na polach bitew niczym znaczącym. Warto przy tym zauważyć, że w maju 1918 roku Brytyjczycy wydali polecenia dotyczące wysadzania własnych wozów w razie ryzyka ich przechwycenia przez wroga.

Niemcy pracowali także nad innymi sposobami walki z wozami pancernymi. W maju 1918 roku pochwycony przez Brytyjczyków jeniec zeznał, że wprowadzono do użytku dwa rodzaje nowych podstaw dla moździerzy, tzw. Flachbahn-Lafette i Flachbahn-Gestell, które pozwalały prowadzić ogień płaskotorowy, zamieniając je w skuteczną broń przeciwpancerną.

Lipiec przyniósł pierwsze spotkanie czołgu z Tankgewehr (Tank Abwehr Gewehr, później Tank-und-Fliegergewehr, Tufgewehr) czyli niemieckim karabinem przeciwpancernym kalibru 13 mm, wprowadzonym do użytku pod koniec marca 1918 roku. W następnym miesiącu brytyjscy pancerniacy odkryli z kolei, że ich przeciwnicy rozpoczęli stosowanie min przeciwpancernych, jak również wprowadzili do walki z czołgami działa montowane na ciężarówkach (Tankzug auf Kraftwagen) pełniące rolę mobilnego odwodu przeciwpancernego. Zdobyte we wrześniu dokumenty dodatkowo ujawniły stosowanie przez Niemców artylerii przeciwlotniczej do zwalczania czołgów.

Nowy rok – nowa taktyka

Niemieckie dążenia do powstrzymywania natarć pancernych nie ograniczały się wyłącznie do kwestii technicznych. Niemieccy żołnierze wzięci do niewoli w lipcu 1918 roku ujawnili, że w armii niemieckiej pojawiły się specjalne grupy niszczycieli czołgów (Tankzestörer). Podczas natarcia pancernego „zwykła” piechota miała ustąpić na boki, przepuszczając między sobą czołgi, którymi miała zająć się artyleria i rzeczeni niszczyciele, atakujący je od tyłu wiązkami granatów trzonkowych. Był to jednak dopiero początek zmian w niemieckiej taktyce.

W sierpniu 1918 roku Brytyjczycy zauważyli, że Niemcy odsuwają swe działa coraz dalej od pierwszej linii, tak że brytyjskie przygotowanie artyleryjskie nie było w stanie ich dosięgnąć, one zaś z kolei bez problemu ogarniały swym ogniem czołgi atakujące niemieckie pozycje. Sprawiało to znaczne problemy, jako że artyleria ani mogła już skutecznie osłaniać własnych pojazdów pancernych za pomocą ostrzału niemieckich baterii. Zaproponowane remedium dowodzi zresztą skuteczności niemieckiego ognia: „Rozwiązaniem wydaje się być wysłanie piechoty naprzód przy wsparciu artylerii, jednak bez czołgów, aż stanie się możliwe przeprowadzenie szturmu pancernego w zasięgu 3000 yardów od nieprzyjacielskiej artylerii”.

Mówiąc wprost – to piechota miała sama zdobyć niemiecką pierwszą linię i wypracować odpowiednią podstawę do natarcia czołgów, by te zdołały (biorąc pod uwagę ich techniczne ograniczenia) dotrzeć do zagrażających im dział. Odbierało to wozom pancernym rolę narzędzia przełamania, jako że to piechurzy mieli torować im drogę, a nie jak było do tej pory – na odwrót.

Dokumenty przechwycone na polu bitwy we wrześniu 1918 roku wskazały Brytyjczykom kolejną nowinkę taktyczną zastosowaną przez Niemców. Były to tak zwane „Tankforts”, czyli umocnione miejscowości dobrane specjalnie pod względem obrony przeciwpancernej i wyposażone (wg. założeń) w dwa działa polowe (77 mm 96 n/A.), dwa–trzy moździerze strzelające po płaskiej trajektorii, dwa–trzy ckm-y, trzy–cztery karabiny przeciwpancerne i dwa przenośne reflektory. Takie „forty” wnoszone nawet trzy–cztery kilometry za linią głównego oporu miały służyć przede wszystkim zapobieganiu rajdom pancernym na niemieckie tyły.

Koniec bez końca

Wojna pancerna końca wojny. Z jednej strony pojawiają się lekkie i szybkie czołgi, z drugiej następuje rozwój broni przeciwpancernej (il. „L’Album de la guerre histoire photographique et documentaire reconstituée chronologiquement a l’aide de clichés et de dessins publiés par L’Illustration de 1914 a 1921”, Vol. 3, Paris 1926; ze zbiorów Biblioteki Narodowej, sygn. 967.371 Cim.)

13 listopada 1918 roku, dwa dni po podpisaniu zawieszenia broni, Brytyjczycy opublikowali tłumaczenie niemieckiej instrukcji walki przeciwpancernej wydanej we wrześniu 1918 roku. Była to słynna „Tankabwehr” autorstwa Oberstleutenanta von Pawelsza. Wojna może się skończyła, ale proces zdobywania wiedzy na wrogu nadal trwał.

Lektura dokumentów wskazuje, że Brytyjczycy byli dobrze zorientowani w technicznych możliwościach przeciwnika, jak również w kwestii taktycznego wykorzystania posiadanego przez niego uzbrojenia. Odnosi się to szczególnie do końcowego okresu wojny, kiedy to duża liczba jeńców, zdobytej broni i dokumentów pozwalała brytyjskim oficerom wywiadu pozostawać praktycznie na bieżąco z niemieckimi działaniami. Ta wiedza stała się również jedną z przyczyn kompletnej przebudowy alianckich sił pancernych.

Czołgi Mark I, jak też ich następcy, były dość powolne i niezgrabne. Owszem, do czasu pojawienia się Mark V wprowadzono sporo usprawnień, niemniej sedno konstrukcji pozostawało takie samo – romboidalny „tank” na gąsienicach. Nie powinno więc dziwić, że cały niemiecki system obrony przeciwpancernej został zbudowany pod kątem walki z takimi maszynami.

W międzyczasie zmieniły się jednak same czołgi i sposoby ich wykorzystania. Obok czołgów ciężkich pojawiły się szybkie Whippety czy FT, przedkładające prędkość nad pancerz i siłę ognia. Czołg zyskał coś z zagończyka, porzucając rolę XX-wiecznej wieży oblężniczej. Na tę zmianę Niemcy nie zdążyli już zareagować, a przynajmniej nie w tej wojnie. W tej rundzie miecz wygrał z tarczą.

Bibliografia

Archiwalia

The National Archive Kew:

  • Minutes of a Meeting of the War Cabinet held at 10 Downing Street, S. W., on Friday, February 15, 1918, at 11:30 A.M, sygn. CAB 23/5/39.
  • Minutes of a Meeting of the War Cabinet held at 10 Downing Street, S. W., on Wednesday, March 6, 1918, at 11:30 A.M, sygn. CAB 23/5/52.
  • Minutes of a Meeting of the War Cabinet held at 10 Downing Street, S. W., on Monday, May 13, 1918, at 12 noon, sygn. CAB 23/6/32.
  • Minutes of a Meeting of the War Cabinet held at 10 Downing Street, S. W., on Tuesday, June 4, 1918, at noon, sygn. CAB 23/6/47.
  • Minutes of a Meeting of the War Cabinet held at 10 Downing Street, S. W., on Friday, June 7, 1918, at 11:30 A.M., sygn. CAB 23/6/50.
  • Minutes of a Meeting of the War Cabinet held at 10 Downing Street, S. W., on Friday, August 16, 1918, at 11:30 A.M., sygn. CAB 23/7/23.
  • Notes on the employment of „Tanks”, February 1916, sygn. CAB 42/9/8.
  • Tanks and Mechanical Warfare, sygn. CAB 25/12.
  • Anti Tank Measures, sygn. CAB 25/11.
  • Headquarters Tank Corps, sygn. WO 95/91/1-7, WO 95/92/1-4, WO 95/93/1-8, WO 95/94/1-8/2, WO 95/95/1-6, WO 95/96/1-6, WO 95/109/5, WO 95/109/7.

Inne źródła

  • S.S. 203, Instructions for Anti-tank Defence (Provisional), February 1918.
  • S.S. 721 The light „Minenwerfer” on flat-trajectory Carriage, June 1918.
  • Tankabwehr. Oberkommando der 17 Armee, A.H.Q., den 21.9.1918.

Opracowania

  • John F. C. Fuller, Tanks in the Great War 1914–1918, John Murray, London 1920.
  • Witold J. Ławrynowicz, Prekursorzy. Pierwsze brytyjskie czołgi, AJ. Press, Gdańsk 2006.
  • Fred Koch, Beutepanzer im Erste Weltkrieg. Britische, französische und russische Kampf-und Panzerwagen im deutschen Heer, Podzun-Pallas, Freiburg 1994.
  • Jim Beach, British Intelligence and German Tanks 1916-1918, „War in History”, Vol. 14, № 4, November 2007.
  • Das 13-mm-Tankgewehr von Mauser im 1.Weltkrieg, „Waffen Revue”, № 82 (III. Quartal 1991).

Grafiki pochodzące z zasobu der Oberösterreichischen Landesbibliothek udostępniono na licencji https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/at/, za co serdecznie dziękuję panu Gregorowi Neuböckowi.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!