Kobieta z książką na głowie... - dosłownie i w przenośni. Zakochana w sztuce słowa. Legenda głosi, że urodziła się z „Trylogią” pod pachą, mikrofonem w ręce i fragmentami „Pana Tadeusza” na ustach. Tyle w tym prawdy, że lubi Sienkiewiczowskie zdania wielokrotnie złożone, pracowała w kilku stacjach radiowych i jednej telewizji oraz z zapałem interpretuje teksty literackie, nagrywając audiobooki. Aktorka, nieistniejącego już, amatorskiego teatru, którego niezapomnianą Panią Profesor była Krystyna Feldman. Prowadziła zajęcia recytatorskie dla uczniów szkoły podstawowej, reżyserowała spektakle dziecięcego teatru i organizowała warsztaty radiowe dla dzieci i młodzieży. Z radością i dumą występuje w barwach „Tytusa”. Realizuje projekt „Historia pisana głosem”. Humanistka z umysłem ścisłym, historię kocha jako wierną towarzyszkę wszelkich nauk filologicznych. Interesuje ją staropolszczyzna, lubi grzebać w wiekowych papierach. Kocha miejsca, w których to, co nowoczesne, spotyka się z tym, co dawne – na przykład biblioteki cyfrowe. Właśnie z tej miłości szpera w gazetach sprzed stu lat i szuka sposobów prababek na zdrowe, mądre i pełne uroku życie.
Lewatywa, podskórne wstrzykiwanie terpentyny i upuszczanie krwi. Sposoby na radzenie sobie z grypą na przestrzeni dziejów były bardzo różne, podobnie zresztą jak wcielenia samej choroby. Z najbardziej groźną i siejącą popłoch wersją wirusa musiały zmierzyć się sto lat temu nasze prababki.
Sto lat temu istniały książki z zaklęciami zmieniającymi życie na lepsze. Tak przynajmniej twierdzili autorzy listowników dla wszystkich poszukujących posady i partnera życiowego. Dobrze napisany list rzeczywiście czynił czasem cuda, dlatego publikacje tego rodzaju cieszyły się wielką popularnością.
Dla naszych prababek karnawał nie był czasem beztroskich rozrywek. Dziewiętnastowieczne dziewczęta ze sfer wyższych lub do nich aspirujących przeżywały w tym czasie katusze, ich rodzice zaś – poważny kryzys finansowy. Karnawałowe szaleństwa były dla rodzin panien i kawalerów życiową inwestycją.
Napady niesubordynowanych piętnastolatków na niemieckie kobiety, agresywni Polacy, polityczna chciwość i patriotyczne skąpstwo Wielkopolan kontra dobrze zorganizowane oddziały skautów, konieczność obrony przed niemiecką napaścią i poświęcenie powstańców. Wydarzenia związane z powstaniem wielkopolskim ukazywano na łamach ówczesnej prasy na wiele sposobów.
Wirtuoz fortepianu w koncertowym przemówieniu, patriotyczne uniesienie Wielkopolan, pozrzucane sztandary i inne niemieckie prowokacje, czyli o iskrach, które spowodowały wybuch powstania wielkopolskiego.
Na początku grudnia 1918 roku nic nie było tak ważne dla Wielkopolan, jak obrady Polskiego Sejmu Dzielnicowego. Doniesienia o tym, że komendant Piłsudski mianował się Naczelnikiem Państwa czy sytuacja we Lwowie ustępowały miejsca relacjom o przebiegu obrad i organizacji pracy 3 grudnia.
Sto lat temu kończący się tydzień upływał pod znakiem zyskiwania praw. Robotnicy otrzymali prawo do 8-godzinnego dnia pracy, uczniowie do zwoływania poważnie traktowanych wieców, a kobiety – bierne i czynne prawo wyborcze. Nim jednak Józef Piłsudski wydał dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego, o pełnię praw wyborczych dla kobiet zatroszczyli się organizatorzy Polskiego Sejmu Dzielnicowego.
100 lat temu prasa w niemal całej Polsce pisała o powrocie Piłsudskiego do kraju, ustąpieniu Rady Regencyjnej czy kontrowersjach wokół nowego rządu. Poznańskie dzienniki zgodnie donosiły ponadto o innym przełomowym wydarzeniu: zwołaniu Polskiego Sejmu Dzielnicowego.
Współczesne gazety stają do pojedynku o najdramatyczniej brzmiące tytuły artykułów. Sto lat temu najbardziej porywające dla Polaków były jednak nie tytuły, a ukrywające się za nimi treści. Zmiany układu sił w całej Europie stały tak znaczące i dynamiczne, że prasa nie musiała obawiać się braku budzących emocje tematów.
Historia prania to opowieść o brudzie i trudzie. Od moczenia zabrudzonych tkanin w porywistej rzece do ustawiania programu w pralce automatycznej. Najbardziej rewolucyjne zmiany w tej dziedzinie nastąpiły dopiero na oczach naszych prababek, na przełomie XIX i XX wieku.
Strona używa plików cookie. Jeśli się na to nie zgadzasz, zmień ustawienia przeglądarki. Więcej informacji o plikach cookie oraz przetwarzaniu danych osobowych znajdziesz w naszej polityce prywatności. Akceptuję
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Ostatnie komentarze