Maria Sybilla Merian była malarką, podróżniczką i przyrodniczką, jedną z pionierek entomologii. Miała ogromny talent artystyczny i prezentowała nowe spojrzenie na wiele kwestii naukowych. Cechowała ją też, jak na kobiety tamtego okresu, spora niezależność. Jakie były jej dokonania i losy?

Niemal wszystkie nowożytne kobiety-artystki pochodziły z rodzin związanych ze sztuką. Tylko w takim środowisku akceptowano ich talent i ignorowano ówczesne przekonanie, że pierwiastek żeński powoduje rozcieńczenie geniuszu. Nie wolno im jednak było zajmować się wielką sztuką – nie mogły malować wielkoformatowych przedstawień historycznych ani aktów. Nie dane im było także studiować ani uczyć się za granicą w pracowniach innych twórców. Podobnie było w przypadku Marii Sybilli Merian.

Początek drogi

Maria Sybilla Merian przyszła na świat 2 kwietnia 1647 roku we Frankfurcie nad Menem, w znanej rodzinie artystów-miedziorytników o szwajcarskich korzeniach. Była dzieckiem urodzonego w Bazylei rysownika i wydawcy Matthäusa Meriana Starszego (1593–1650) i jego drugiej żony Johanny Sybilli Heim pochodzącej z Walonii, którzy wzięli ślub w 1646 roku. Do jej dziewięciorga rodzeństwa należeli przyrodni bracia Matthäus Merian Młodszy (1621–1687) i Caspar Merian (1627–1686), również graficy. W warsztacie Merianów wykonane zostały m.in. ryciny do encyklopedii natury humanisty i lekarza Jana Jonstona – spolonizowanego Szkota.

Matthäus Merian Starszy, ojciec Marii Sybilli. Grafika autorstwa Joachima von Sandrarta, XVII w. (ze zbiorów Bibliothèque publique et universitaire de Neuchâtel)

Gdy Maria miała trzy lata, zmarł jej ojciec. Matka w 1651 roku poślubiła Jacoba Marella (1614–1681), znanego malarza florystę specjalizującego się w przedstawianiu kwiatów i martwych natur, który był także miedziorytnikiem i prowadził handel dziełami sztuki. Maria, wciąż mieszkając w domu rodzinnym we Frankfurcie, nauczyła się od matki technik haftu, a ojczym wprowadził ją oraz pozostałych swoich uczniów – wyłącznie płci męskiej – w sekrety malarstwa i grafiki. Tak pisała o początkach własnej kariery w swym późniejszym dziele (tłumaczenie częściowo za: Natalie Zemon Davis, „Kobiety na marginesach. Trzy siedemnastowieczne życiorysy…”):

Od młodości nieprzerwanie zajmowały mnie badania owadów. Najpierw były jedwabniki w moim rodzinnym mieście, Frankfurcie nad Menem, potem obserwowałam znacznie piękniejsze motyle i ćmy, które wykluwały się z innych typów larw. To kazało mi zbierać wszelkie gąsienice, które tylko mogłam znaleźć, w celu badania ich metamorfoz. Z tego powodu stroniłam od towarzystwa; poświęciłam się badaniom, jednocześnie pragnąc rozwijać moje umiejętności malarskie, tak żebym mogła szkicować je na żywo i przedstawiać je w rzeczywistych kolorach. Malowałam zatem wszelkie znalezione owady, najpierw we Frankfurcie, a potem w Norymberdze, z jak największą dbałością o precyzję – były to malowidła na pergaminie.

Maria Sybilla Merian, portret autorstwa Jacoba Marrela, 1679 r. (ze zbiorów Kunstmuseum Basel, nr inw. 436)

Choć już od starożytności kobiety związane były z florystyką i ogrodem, to jednak według norm kulturowych zajmowały się nimi nie naukowo, lecz wyłącznie pod kątem użytkowym – uprawiając rośliny jadalne i lecznicze – lub ewentualnie artystycznym, tworząc martwe natury. W swych dziełach nie mogły raczej poruszać tematów uznawanych za ważniejsze lub nieobyczajne – jak np. malarstwo historyczne, mitologiczne czy akty. Pomimo tego wszystkiego, połączenie tych dwóch światów – nauki i sztuki – badania owadów i ich malowania, stało się życiową pasją Marii.

Praca i rodzina

W wieku 18 lat, w 1665 roku, Merian poślubiła malarza Johanna Andreasa Graffa (1636–1701), ucznia Marella. W 1668 roku urodziła się ich pierwsza córka – Johanna Helena. W 1670 roku przenieśli się do Norymbergi, rodzinnego miasta Graffa, gdzie w 1678 roku przyszła na świat druga córka artystów – Dorothea Maria. W nowym dla niej miejscu Merian kontynuowała badania, znosząc do swojej pracowni rozmaite gąsienice i rośliny, na których żerowały, by obserwować i dokumentować ich przemianę.

W Norymberdze Maria organizowała kursy haftu i malarstwa dla dziewcząt z zamożnych rodzin. Zapewniło jej to dostęp do ich prywatnych ogrodów, w których mogła obserwować kwiaty i owady. Artystka prowadziła też sprzedaż farb, które pozyskiwała z roślin i glinek. Marrel handlował jej rysunkami we własnym sklepie w Utrechcie, co przyczyniło się do popularności Merian w Holandii.

Pierwsze zachowane prace malarskie Marii Sybilli – martwa natura, a także obraz przedstawiający żabę i ważkę – pochodzą z 1668 roku. W 1675 roku ukazała się pierwsza z trzech części jej dzieła „Blumenbuch” („Książka kwiatów”), wydana przez Graffa w Norymberdze, kolejne zaś opublikowano w latach 1677 i 1680. Każdy tom składał się z dwunastu tablic z miedziorytami kwiatów popularnych w tym czasie – narcyzów, tulipanów, hiacyntów, irysów i lilii. Okazjonalnie znajdowały się na nich gąsienice, motyle, ćmy i pająki. Ilustracje malowane były akwarelą, a następnie przenoszone na płytę miedziorytniczą i odbijane. Na koniec Merian kolorowała czarno-białe grafiki. Wyraźnie odbiegały poziomem od jej późniejszych prac i nie posiadały żadnych opisów. W 1680 roku wszystkie części wydano zbiorczo, również w Norymberdze, jakoNeues Blumenbuch” z trzydziestoma sześcioma tablicami i wstępem.

Przykładowa ilustracja z książki Marii Sybilli Merian, „Neues Blumenbuch” (Norymberga 1680) (ze zbiorów Sächsische Landesbibliothek — Staats- und Universitätsbibliothek Dresden, sygn. Botan.84,misc.1)

Przedstawienia te można było wykorzystywać jako wzory haftu. Nie wszystkie rysunki Marii do tego dzieła powstawały jednak na bazie jej własnych obserwacji, niektóre mogły być skopiowane od innych artystów lub wzorowane na starszych książkach botanicznych, m.in. rytownika i wydawcy ze Strasburga Johanna Theodora de Bry, który był ojcem pierwszej żony Matthäusa Meriana Starszego. Ilustracje z „Blumenbuch” rozpowszechnione zostały także jako pojedyncze karty.

Metamorfoza

Dominanty w pracy artystycznej Merian zmieniały się. O ile początkowo w jej rycinach nacisk położony był na rośliny i przede wszystkim ich dekoracyjne kwiaty, owady zaś stanowiły rodzaj ornamentu, o tyle z czasem stawały się one niemal równie ważne. Było to zgodne z jej życiową pasją i naukowym przeznaczeniem, ponieważ niemal od początku, jak sama wspominała w cytowanym wyżej fragmencie, zajmowało ją głównie badanie metamorfoz motyli i chrząszczy.

Efektem tych obserwacji było wydane w Norymberdze w 1679 roku jej pierwsze dzieło o charakterze entomologicznym: „Der Raupen wunderbare Verwandlung und sonderbare Blumennahrung” („Niesamowita przemiana gąsienicy i jej szczególne pożywienie kwiatowe”). Druga część ukazała się we Frankfurcie w 1683 roku. Każdy tom zawierał pięćdziesiąt miedziorytów i grafik autorstwa Merian przedstawiających niezwykły cykl życia stu osiemdziesięciu sześciu gatunków owadów ze szczególnym uwzględnieniem motyli i ciem.

Kompozycja wszystkich rysunków opierała się na motywie florystycznym. Badaczka akcentowała te liście i łodygi, na których żerowały gąsienice, a samice składały jaja. Przed poszczególnymi stronami z rycinami znajdowało się wprowadzenie z obserwacjami Marii Sybili na temat wyglądu i zachowania owadzich okazów w każdym stadium rozwoju. Ponieważ Merian posługiwała się wyłącznie lupą (a nie mikroskopem, jak już niektórzy badacze w tym czasie) i nie przeprowadzała jeszcze sekcji badanych zwierząt, w swych pracach podawała jedynie ich cechy zewnętrzne.

W swych publikacjach Merian jako pierwsza opisała, zilustrowała i udokumentowała morfologiczne cechy owadów i ich czteroetapowy cykl rozwoju: od jaja, przez larwę, poczwarkę, aż po imago, a także metody ich odżywiania oraz funkcjonowanie w środowisku naturalnym. Na podstawie prowadzonych badań zaobserwowała, że każdy gatunek motyla w stadium gąsienicy odżywia się innymi roślinami, na których znoszone są jaja. Dzięki jej pracom stopniowo zarzucono teorię samorództwa gąsienic z gnijącej materii (abiogeneza) lub pszczół z kwiatów (heterogeneza). Tym samym udowodniła ponad wszelką wątpliwość, że wszystkie istoty, nawet te najmniejsze, podlegają biogenezie.

Strona tytułowa dzieła Marii Sybilii Merian pt. „Der Raupen wunderbare Verwandelung und sonderbare Blumennahrung”, t. 1 Norymberga 1679 (ze zbiorów Universitätsbibliothek Goethe-Universität Frankfurt am Main)

Badania i twórczość Merian miały dla niej szersze znaczenie. Poszukiwała w nich sensu budowy świata i znaczenia wszystkich istot żywych w boskim porządku. Przyglądając się w sposób szczególny najmniejszym z nich odkrywała zasady rządzące naturą. Kwiaty i owady zdaniem Merian były obrazem dzieła Boga. Opisała to w przedmowie do powyższego dzieła (tłumaczenie za: Natalie Zemon Davis, „Kobiety na marginesach. Trzy siedemnastowieczne życiorysy…”):

Te niezwykłe transformacje zdarzają się tak często, że człowiek może tylko chwalić cudowną moc Boga i zdumiewającą uwagę, jaką poświęca on tak nieznaczącym małym stworzeniom i niegodnym latającym istotom […]. Czuję więc, że w tej niewielkiej książce muszę przedstawić światu cuda boskie, takie jak te. Ale nie chwalcie mnie ani nie czyńcie mi honorów z tego powodu; chwalcie samego Pana, sławiąc Go jako stwórcę nawet najmniejszego i najbardziej nieznacznego spośród robaczków.

Akurat ten element prezentowanej przez Marię Sybillę postawy nie był obcy innym ówczesnym badaczom. W wieku XVII często skupiano się na marności człowieka i jego doczesnego życia. W pracach barokowych encyklopedystów i zoologów niejednokrotnie można było znaleźć porównania ludzi do owadów czy innych niewielkich istot. Dlatego tak ważna była dla Merian analiza procesu ich metamorfozy. Widziała w niej odmienność ludzkiego losu.

Izolacja

Najpóźniej w 1681 roku Merian wraz z rodziną wróciła do Frankfurtu, ponieważ w tym samym roku, po śmierci ojczyma, znów wprowadziła się do rodzinnego domu, by opiekować się matką. Z powodu sporów o spadek i małżeńskich waśni odeszła od wiary luterańskiej. Wraz z matką i córkami dołączyła w 1685 roku do labadystów – radykalnego odłamu protestanckiego – w Wieuwerd we Fryzji. Twórcą jego przekonań był Jean de Labadie, który nawoływał do wstrzemięźliwości, ubóstwa i czystości.

Przykładowa ilustracja z pierwszego tomy „Der Raupen…” (ze zbiorów Universitätsbibliothek Goethe-Universität Frankfurt am Main)

Od 1677 roku do zwolenników tego kaznodziei należał również brat Merian, Caspar, który dożył w nowej wierze reszty swych dni. Graff chciał dołączyć do żony, jednak nie otrzymał na to zgody od grupy, prawdopodobnie w oparciu o opinię, jaką wystawiła mu artystka. Johann nie podzielał religijnego zapału Marii. Przez jakiś czas wykonywał prace budowlane w okolicy, po czym powrócił do Norymbergii.

Zapewne podczas pobytu wśród labadystów Merian zaczęła gromadzić informacje na temat owadów tropikalnych, ponieważ wielu członków tej wspólnoty pracowało wcześniej na należącej do niej plantacji w Surinamie. Przywozili oni również stamtąd spreparowane okazy insektów. Na fryzyjskich mokradłach Maria zaczęła też obserwować cykl narodzin i rozwoju żab, zbierając je i przeprowadzając ich sekcje.

Rok po śmierci matki, latem 1691 roku, Merian opuściła wspólnotę i przeniosła się wraz z córkami do Amsterdamu. Obawiała się zapewne o prawidłowe wykształcenie córek, które zdołała nauczyć rysunku, ale brakowało im dostępu do książek i szkół. Ponadto pragnęła rozwijać swoją działalność wydawniczą, a wspólnota dbała jedynie o drukowanie religijnych książek i prasy. By utrzymać rodzinę, udzielała lekcji rysunku i sprzedawała własne ilustracje. Maria rozszerzyła też swe badania na nowe gatunki owadów, m.in. mrówek.

W Amsterdamie zetknęła się z prywatnymi kolekcjami egzotycznych zwierząt i roślin oraz zbiorami gabinetów osobliwości. Merian wraz z córką Johanną pracowała obok innych artystów, w tym także jeszcze jednej kobiety – Alidy Withoos – nad kolorową dokumentacją roślin wyhodowanych przez Agnetę Block (1626–1704) w ogrodzie botanicznym w okolicach Utrechtu. Ta kolekcjonerka sztuki, naturaliów i egzotycznej flory uważana jest za pierwszą osobę, która z powodzeniem uprawiała w Europie ananasa. Obie kobiety – Maria i Agneta – uczestniczyły w wykładach w Ogrodzie Botanicznym Amsterdamu. Merian mogła podziwiać tam rośliny Ameryki, Afryki i wysp Pacyfiku, których nasiona przywozili handlarze Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej.

W 1692 roku małżeństwo Marii Sybilli z Johannem Andreasem zostało formalnie rozwiązane i artystka powróciła do panieńskiego nazwiska. W tym samym roku jej starsza córka Johanna wyszła za Jacoba Hendrika Herolta, byłego labadystę. Był on kupcem zajmującym się handlem z Ameryką: z wyspami zaliczanymi do tzw. Indii Zachodnich (Wielkie i Małe Antyle, Bahamy), jak również z Surinamem.

Agnes Block wraz z rodziną we własnym ogrodzie, obraz autorstwa Jana Weenixa, 1694 r. (ze zbiorów Amsterdam Museum, nr inw. SA 20359)

Wyprawa do Surinamu

Merian podjęła decyzję o podróży absolutnie niezwykłej. W 1699 roku, po otrzymaniu pożyczki od władz Amsterdamu, 52-letnia Maria Sybilla i jej 21-letnia córka Dorothea popłynęły do Surinamu, by prowadzić badania nad tropikalnymi roślinami i owadami. Jak pisała Merian w swej późniejszej książce, już od kilku lat zainteresowana była tym egzotycznym krajem (tłumaczenie za: Douglas McCarthy, „Maria Sybilla Merian”…):

Plantacja w Surinamie, obraz autorstwa Dirka Valkenburga, 1707 r. (ze zbiorów Rijksmuseum, nr inw: SK-A-4075)

W Holandii [odkryłam] z nietajonym zdumieniem piękno zwierząt pochodzących z Indii Wschodnich i Zachodnich. Miałam wielkie szczęście oglądać […] rozległe kolekcje. Znalazłam niezliczone zastępy innych owadów, ale ich pochodzenie i proces rozmnażania pozostają dla mnie nieznane. Nie wiadomo, jak przebiega ich metamorfoza od stadium gąsienicy i tak dalej. To wszystko skłoniło mnie do wybrania się w wymarzoną od dawna podróż do Surinamu.

W tamtych czasach kobiety dalsze wyprawy odbywały najczęściej jako żony, u boku swych mężów, albo w charakterze pielęgniarek, kucharek, misjonarek czy służących. Jeśli podróżowały bez mężczyzn, to zazwyczaj w większych grupach. Ewenementem natomiast była ekspedycja naukowa dwóch niezależnych pań – matki i jej córki – na inny kontynent. Maria i Dorothea, jako przedstawicielki płci żeńskiej, nie mogły też liczyć na żadne wsparcie ze strony instytucji naukowych. Resztę kwoty potrzebnej do realizacji swoich planów uzyskała więc Merian ze sprzedaży kolekcji obrazów, roślin i owadów.

Surinam to stosunkowo niewielki kraj znajdujący się w północno-wschodniej części Ameryki Południowej, o który począwszy od XVII wieku rywalizowały Anglia i Holandia. Na mocy pokoju zawartego w Bredzie w 1667 roku (oficjalnie potwierdził to traktat w Westminsterze siedem lat później) przypadł on temu drugiemu mocarstwu. Podobnie jak w innych koloniach na tamtym kontynencie, do pracy na plantacjach, m.in. trzciny cukrowej, wykorzystywano głównie sprowadzanych z Afryki niewolników, a także, w pewnym zakresie, Indian.

Merian i jej córka przybyły do Nowego Świata po kilku miesiącach rejsu we wrześniu 1699 roku. Zamieszkały w Paramaribo, stolicy kolonii, gdzie poznały gubernatora Paulusa van der Veena. Do pomocy w pozyskiwaniu egzemplarzy fauny i flory otrzymały kilku niewolników – Afrykańczyków i Indian. Maria prowadziła badania i obserwacje w przydomowym ogrodzie, a także w okolicznym lesie i na plantacjach, również tej stanowiącej własność labadystów, na której także pracowała przymusowa siła robocza.

Z powodu choroby Merian – zapewne malarii – obie kobiety musiały wrócić do Amsterdamu już po dwóch latach, czyli trzy lata przed planowanym terminem. W drogę powrotną z wypłynęły 18 czerwca 1701 roku. Maria miała zabrać ze sobą jedną z osób przydzielonych jej wcześniej do pracy, Indiankę (zapewne w charakterze służącej). Badaczki przywiozły ze swej wyprawy wiele spreparowanych okazów, m.in. krokodyla i różnych węży, a także dwadzieścia pudeł z motylami, żukami i kolibrami.

Kajman okularowy i cylindrowiec koralowy, Maria Sybilla Merian, początek XVIII w. Podobną ilustrację wykonała jej córka, Dorothea Maria Graff (ze zbiorów Universiteitsbibliotheek Groningen)

Niedługo po przybyciu do Amsterdamu Dorothea wyszła za Philipa Hendriksa, chirurga z Heidelbergu. Owdowiała dość wcześnie w 1711 roku, a cztery lata później pobrała się z Georgiem Gsellem, szwajcarskim malarzem. W 1717 roku oboje przeprowadzili się do Petersburga, gdzie Dorothea została nauczycielką sztuki na tamtejszej Akademii Nauk i kuratorką carskiego gabinetu osobliwości. Starsza córka Marii, Johanna, przeniosła się wraz ze swym mężem Jacobem do Surinamu w 1711 roku, gdzie sama malowała owady i rośliny, a także zbierała okazy zwierząt dla kolekcjonerów w Europie.

Dzieło życia

Strona tytułowa dzieła Marii Sybilii Merian pt. „Metamorphosis insectorum Surinamensium”, Amsterdam 1705 (il. Archive.org)

Po powrocie Maria otworzyła sklep, gdzie sprzedawała przywiezione okazy, a także własne rysunki fauny i flory Surinamu. Jednak nie to zajmowało ją najbardziej. Porządkowała zgromadzoną podczas wyprawy ogromną dokumentację, ilustracje oraz zbiory. Umożliwiło jej to opublikowanie w 1705 roku w Amsterdamie swojego najważniejszego dzieła: „Metamorphosis insectorum Surinamensium” („Metamorfozy owadów Surinamu”).

Tekst publikacji w języku niderlandzkim Merian ozdobiła sześćdziesięcioma rycinami, zakomponowanymi w podobny sposób, jak wizerunki znane z „Raupen…”. Opisała w niej w sumie sześćdziesiąt gatunków roślin i ponad dziewięćdziesiąt gatunków zwierząt. Nazwy tych pierwszych autorka podała w języku rdzennych mieszkańców tamtego regionu i/lub po holendersku, do części z nich dodano później nomenklaturę łacińską. Była to pierwsza książka, która przedstawiała rzeczywiste barwy tropikalnych organizmów z rejonów Ameryki.

Oprócz ilustracji ukazujących motyle i gąsienice książka zawierała także przedstawienia innych zwierząt: mrówek i pająków oraz płazów i gadów. W swoich zoologicznych opisach korzystała z prac innych badaczy – Jana Swammerdama i Antoniego van Leeuwenhoeka. „Metamorphosis…” uznawane jest za jedno z wybitniejszych dzieł przyrodniczych owych czasów i było pierwszą pracą naukową poświęconą Surinamowi. Nie dziwi więc fakt, że doczekało się wielu wznowień, także z dodatkowymi dwunastoma rycinami (możliwe, że autorstwa córki Marii, Johanny).

W publikacji tej pojawia się też po raz pierwszy aktualny do dziś wątek z zakresu ekologii. Uwagi Merian, wynikające z jej obserwacji terenowych, dotyczyły obawy przed spadkiem bioróżnorodności i degradacją środowiska naturalnego. Obserwowała wyzyskiwanie ziemi, którą zagarnęli pod swoje panowanie Europejczycy. Postanowili oni uczynić z Surinamu dochodowe przedsięwzięcie, skupiając się na masowej uprawie. Plantacje zmuszały do wycinania lasów tropikalnych, spychając ludność miejscową w głąb kraju. Ona także była przedmiotem jej troski. Krytykowała warunki jej niewolniczej pracy oraz postawę chciwych i okrutnych kolonizatorów.

Spuścizna

Przykładowa ilustracja z „Metamorphosis insectorum Surinamensium”

W 1714 roku Merian została częściowo sparaliżowana na skutek udaru i odtąd pozostawała pod opieką córki Dorothei. Zmarła w wieku niespełna 70 lat, 13 stycznia 1717 roku w Amsterdamie. Ryciny Marii cieszyły się ogromną popularnością również po jej śmierci i były kupowane przez kolekcjonerów, do których zaliczał się sam car Rosji Piotr I Wielki, który w 1717 roku nabył jej dwieście pięćdziesiąt cztery prace. Johanna Helena zmarła najprawdopodobniej w Surinamie po 1732 roku, a Dorothea Maria w Petersburgu w 1743 roku.

Prace Marii Sybilli oraz jej niezwykły życiorys i osiągnięcia genialnej dyletantki, co w nowożytności oznaczało miłośniczkę i znawczynię, ugruntowały jej pozycję badacza i ilustratorki naukowej, a także stworzyły podwaliny współczesnej entomologii. Potwierdzać to może fakt, że nawet słynny przyrodnik Karol Linneusz wykorzystał w swych opracowaniach rysunki Merian do opisu pięćdziesięciu sześciu gatunków zwierząt i trzydziestu dziewięciu roślin z Surinamu. Na jej cześć na przestrzeni lat nazwano także wiele gatunków zwierząt i roślin.

W odróżnieniu od innych jej współczesnych encyklopedystów i zoologów rysowała zwierzęta z natury lub dopiero co zebrane w ich środowisku, próbując oddać ich naturalne barwy, a także wskazywała ich płeć. Przełomowy charakter wkładu Merian w naukę dotyczy przede wszystkim metodologii prowadzonych obserwacji ze szczególnym uwzględnieniem przedstawiania zachowań owadów i ich związku z roślinami żywicielskimi.

Choć w jej czasach praca Merian spotykała się z krytyką niektórych naukowców, jak się później okazało, nie była ona w pełni zasadna. Nie wierzono na przykład, że obserwowane przez nią w Surinamie mrówki potrafią tworzyć ze swych ciał mosty albo że pająki są w stanie polować na niewielkie ptaki. Z kolei jej faktyczne błędy, polegające m.in. na niewłaściwym podpisaniu niektórych tropikalnych owadów, nie są w żaden sposób dyskwalifikujące – wynikają najpewniej z pracy w trudnym terenie, a także z przemieszania się okazów podczas transportu. Takie pomyłki zdarzały się zresztą wielu ówczesnym badaczom.

Wraz z postępem nauki w wieku XIX prace Merian w znacznej mierze zapomniano. Badaczka została ponownie doceniona pod koniec XX wieku. Zaczęto wznawiać wówczas jej książki i ryciny. Podobizna artystki znalazła się m.in. na banknotach (500 marek niemieckich) i znaczkach pocztowych. W 2014 roku powołano międzynarodowe Towarzystwo im. Marii Sybilli Merian (The Maria Sibylla Merian Society) w celu promocji jej twórczości. W ciągu ostatnich lat wystawy na jej temat organizowano w Berlinie, Frankfurcie, Amsterdamie. Pierwszą ekspozycję poświęconą Merian na ziemiach polskich otwarto 27 października 2020 roku w Muzeum Manggha w Krakowie. Niestety, z powodu trwającej epidemii, tymczasowo zamknięto ją po kilku dniach.

Bibliografia

Źródła

  • Maria Sybilla Merian, Der Raupen wunderbare Verwandelung, nakładem Johanna Andreasa Graffa, Norymberga 1679.
  • Maria Sybilla Merian, Metamorphosis insectorum Surinamensium, nakładem własnym, Amsterdam 1705.

Opracowania

  • Natalie Zemon Davis, Kobiety na marginesach. Trzy siedemnastowieczne życiorysy, tłum. Bartosz Hlebowicz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012.
  • Kay Etheridge, Maria Sibylla Merian and the metamorphosis of natural history, „Endeavour” , t. 35, nr 1, grudzień 1964, s. 15–21.
  • Douglas McCarthy, Maria Sybilla Merian, [w:] Europeana.eu, [dostęp: 31 grudnia 2020], <https://www.europeana.eu/pl/exhibitions/pioneers/maria-sibylla-merian>.
  • Harini Nagendra, Maria Sibylla Merian (1647–1717), „Resonance”, t. 21, z. 2, luty 2016, s. 115–124.
  • Lizabeth Paravisini-Gebert, Maria Sibylla Merian: The Dawn of Field Ecology in the Forests of Suriname, 1699–1701, „Review: Literature and Arts of the Americas”, t. 84, z. 45, nr 1, 2012, s. 10–20.
Kulturoznawca, filolog i historyk sztuki; kustosz dyplomowany w zespole kuratorów wystawy stałej Muzeum Historii Polski. Współpracuje z Wydziałem „Artes Liberales” i Instytutem Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. W 2010 roku uzyskała tytuł doktora nauk humanistycznych w oparciu o rozprawę „Tradycja akatystowa w literaturze i sztuce polskiego średniowiecza”, która stała się podstawą książki „Akt pamięci. Tradycja akatystowa w kontekście form pamięci” opublikowanej w 2014 roku nakładem Wydawnictw Uniwersytetu Warszawskiego. Zajmuje się historią dawnej kultury polskiej, w szczególności zagadnieniami związanymi z ikonografią, symboliką, historią muzealnictwa oraz relacjami między kulturą religijną polskiego średniowiecza a tradycjami chrześcijańskiego Wschodu. W 2019 roku opublikowała drugą monografię – „Gabinety i ogrody. Polskie nowożytne traktaty architektoniczne wobec kultury kolekcjonowania”. Uczestniczyła w wielu projektach badawczych, a kilka koordynowała. Jest autorką licznych rozpraw i artykułów w tomach zbiorowych. Aktywnie uczestniczy w pracach naukowych warszawskiego środowiska badaczy kultury staropolskiej.
Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. W 2011 roku obronił pracę magisterską pt. „Wyprawa Stefana Szolc-Rogozińskiego do Kamerunu w latach 1882–1885”, opublikowaną następnie w „Zielonkowskich Zeszytach Historycznych” (nr 2/2015). Interesuje się losami polskich podróżników i odkrywców na przestrzeni dziejów, szczególnie w XIX wieku. Na ich temat publikował artykuły m.in. w czasopismach „Mówią Wieki” i „African Review. Przegląd Afrykanistyczny”, a także w portalu „Histmag.org”. Część z tych tekstów znalazła się w pięciu ebookach autora z serii „Polacy na krańcach świata” wydanych w latach 2015–2019. Trzy pierwsze z nich ukazały się w formie papierowej w jednym zbiorze pt. „Polacy na krańcach świata: XIX wiek” (Warszawa 2018). Jest także autorem książki pt. „Polscy poszukiwacze złota” (Poznań 2019). Obecnie współpracuje z Muzeum Historii Polski przy tworzeniu wystawy stałej.

1 KOMENTARZ

  1. Artystka z zamiłowaniem entomologicznym czy może entomolożka z zamiłowaniem do sztuki? Niezależnie od konfiguracji jej prace robią wielkie wrażenie.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!