Zanim zabierzemy się za gromadzenie, porządkowanie i inwentaryzowanie własnego archiwum rodzinnego, warto dowiedzieć się, jak dawniej dbano o rodowe spuścizny, jak i po co je przechowywano oraz czego możemy się dzięki nim dowiedzieć.

Już w starożytności przywiązywano znaczną wagę do własnych dokumentów i pamiątek. Początkowo poświadczały one przede wszystkim stan posiadania, zwłaszcza konkretnego majątku ziemskiego, a z czasem zaczęły dotyczyć również otrzymanych tytułów czy pełnionych funkcji. Nasza wiedza o archiwach prywatnych w starożytności jest jednak niewielka. Instytucje gromadzące dokumentację powstawały tam, gdzie rozwijało się piśmiennictwo, a umiejętność pisania posiadały nieliczne wykształcone osoby, związane z reguły z władcą lub świątynią. Trzeba też zadać pytanie, czy istniało wówczas rozgraniczenie między dokumentami prywatnymi a związanymi z posiadaną władzą i pełnioną funkcją.

W 1964 roku w Syrii odkryto starożytną Eblę, stolicę sumeryjskiego państwa, o którym niewiele wiedziano przed jej odkryciem. W 1974 roku w dawnym pałacu, pochodzącym z ok. 2400–2250 roku p.n.e., natrafiono na dawne archiwum, w którym znajdowało się tam około 20 tys. glinianych tabliczek z tekstami dotyczącymi polityki, administracji i religii, a także z listami. Nie można wykluczyć, że część z nich dotyczyła również spraw prywatnych.

Znaleziona w Ugarit tabliczka z tekstem eposu o Danelu (ze zbiorów Musée du Louvre, nr inw. AO 17323, fot. Rama, CC BY-SA 2.0

Z kolei Ugarit, starożytne państwo-miasto odkryte w Syrii w 1929 roku, zostało określone mianem „miasta archiwów”. Powstał tam pierwszy alfabet – prekursor wszystkich europejskich alfabetów, bardzo podobny do współczesnego arabskiego. W wielu miejscach znaleziono tam zapisane tabliczki, które można uznać za prywatne zbiory należące do mieszkańców takich jak mistrz skrybów, jeden z urzędników czy kapłan-magik. W leżącym dziś na terytorium Iraku mieście Nippur odkryto natomiast pierwsze archiwum „biznesowe”, należące do rodziny Murasu (inaczej Murashu), które datuje się na czasy panowania króla Persji Dariusza II. Dokumenty dotyczą co prawda spraw służbowych – wpływów, pożyczek, czynszów – ale wiążą się z czterema pokoleniami jednej rodziny.

W starożytnym Egipcie pisano na tabliczkach i papirusie. Praktycznie każda instytucja prowadziła swoje archiwum, można więc powiedzieć, że pisanie było dość popularne. W Wadi el-Jarf odkryto papirusy człowieka zwanego oficjalnie Merer, który był jednym z budowniczych piramidy Chufu (Cheopsa) w Gizie. Papirus, będący swego rodzaju dziennikiem, jest uważany za najstarszy znaleziony w Egipcie – liczy sobie ok. 4,5 tys. lat. Wymienione są w nim pory roku, miesiące, dni oraz krótkie opisy zajęć i wydarzeń z danego czasu, np. transport kamieni łodzią, ich przenoszenie na plac budowy czy inspekcja robotników.

W egipskich dokumentach prywatność często przeplatała się z polityką. I tak Papirus z Gurob opisywał życie codzienne za faraona Setiego II, był to swoisty dziennik pałacu. Podobne dokumenty odnaleziono w pałacu w Memfis. Na Papirusie z Gebelein, który prawdopodobnie należały do skryby zarządzającego wsią lub jakąś rolniczą własnością, znajdowały się oficjalne listy dotyczące wielkości dostaw zboża, a pomiędzy nimi umieszczono prywatne notatki.

W starożytnej Grecji ok. V w. p.n.e. zaczęto budować w miastach tzw. „archeiony”, czyli budynki, w których można było gromadzić i przechowywać nie tylko dokumenty publiczne, ale również prywatne. Co ciekawe, budynki te miały przemyślaną konstrukcję, która miała zapewnić odpowiednie warunki przechowywania zbiorów.

Rzymianie sami dbali o dokumenty i pamiątki rodzinne. Trzymali je w swoich domach w specjalnej sali zwanej tablinium. Była ona najczęściej zlokalizowana na piętrze willi, w jej centralnej części, między atrium a ogrodem. Idąc tym tropem, można wysnuć wniosek, że takim skupiskiem prywatnych archiwów był Palatyn, jako miejsce zamieszkania bogatych obywateli rzymskich, którzy w swoich zbiorach posiadali zapewne zarówno dokumenty rodzinne, jak i te wagi państwowej, związane z pełnionymi przez nich urzędami.

Tablinium w Domu Menandra w Pompejach (fot. Carole Raddato, CC BY-SA 2.0)

Wieki średnie

Wydaje się, że we wczesnym średniowieczu władcy traktowali dokumentację dotyczącą rządzenia krajem jako swoją własność. Uczeni zajmujący się historią archiwów często pisali o tym okresie tak, jakby archiwa nie istniały. Tymczasem najprawdopodobniej całość dokumentacji znajdowała się przy władcy. Z okresu tego zachowało się jednak do naszych czasów niewiele źródeł, trudno też powiedzieć, czy wśród nich znajdowały się również te dotyczące spraw prywatnych, przy czym należy pamiętać, że w przypadku władców prywatne było zarazem państwowe, jak chociażby kwestia małżeństwa.

Pierwsze kancelarie pojawiły się w XII wieku. Posiadać mogli je nie tylko królowie czy papieże, ale także możni właściciele ziemscy. Ich dokumenty były dziedziczone przez kolejnych członków rodziny, ale trwale miały być przechowywane tylko te najważniejsze. Najprawdopodobniej więc cała bieżąca dokumentacja była niszczona. Było to jednak coś, co moglibyśmy dzisiaj określić mianem archiwum rodzinnego, w którym znajdowały się poświadczenia ziem i tytułów nadanych konkretnym członkom rodu i przez ten ród dziedziczonych.

Kosma Medyceusz Starszy. twórca potęgi rodu (portret autorstwa Jacopa Pontorma, ze zbiorów galerii Uffizi, nr inw. Inv. 1890: 3574)

Absolutnie wyjątkowym miejscem na mapie archiwów rodzinnych stała się w XIV wieku Florencja. Najzamożniejsze rodziny zamieszkujące ten ośrodek handlu, świadome swojej pozycji i swego znaczenia, zaczęły przywiązywać rosnącą wagę do historii rodu, wytworzyła się potrzeba i chęć jej utrwalenia. Prowadzono więc księgi rodzinne, w których notowano nie tylko transakcja finansowe, ale też codzienne wydarzenia. Zapiski te miały potwierdzać m.in., że dana familia mieściła się w ramach florenckiej kultury opartej na „kredycie i honorze”. Tę swoistą kronikę rodziny zaczynał pisać mężczyzna, gdy stawał się głową rodu, czyli po śmierci ojca lub po zawarciu małżeństwa. Niektóre księgi zapełniano na bieżąco, inne dopiero z perspektywy pewnego czasu, sięgając do własnych wspomnień lub zasłyszanych historii.

Z czasem archiwa rodzinne wzbogacały się o wiele innych ksiąg i dokumentów. Należały więc do nich najróżniejsze rejestry, korespondencja, księgi finansowe, w tym dotyczące wydatków domowych, pożyczek, kredytów, uroczystości rodzinnych i publicznych. Pisanie było częścią kultury i zakładano, że kolejne księgi będą kontynuowane przez następców.

Najsłynniejszą florencką rodziną byli Medyceusze, którzy zdobyli wielki majątek na przełomie XIII i XIV wieku. Uważano ich za nieformalnych władców Florencji, byli również mecenasami sztuki i bankierami europejskich władców, a ich bank był największą taką instytucją średniowiecznej Europy. Dwie przedstawicielki tego rodu zasiadały na tronie u boku królów Francji: Katarzyna oraz Maria Medycejska. Spuścizna rodu jest dzisiaj podzielona między Archiwum Państwowe we Florencji i Baker Library w Harvard Business School.

Nowożytność

W epokach renesansu, baroku i oświecenia ogromnie wzrosła świadomość znaczenia zapisanego tekstu. Wielkie rodziny posiadały ogromne majątki ziemskie, a później także manufaktury, w których prowadzono działalność wytwórczą. Wraz z rozwojem rodzinnych przedsiębiorstw, nabywaniem dóbr i rozradzaniem się familii, wzrastała ilość dokumentacji, która dotyczyła już całych pokoleń. Czasem następowało jej rozproszenie, a poszczególne części zbioru wędrowały razem z ich kolejnymi właścicielami. Nie zawsze więc to, z czym możemy zapoznać się w dzisiejszych w archiwach czy bibliotekach, jest efektem świadomej działalności członków danej rodziny – niekiedy są to sztucznie utworzone kolekcje, zebrane najczęściej przez archiwistów.

Europejscy władcy włączali rodzinne materiały do zbiorów państwowych. Za czasów Elżbiety I w Anglii utworzono tzw. State Paper Office, do którego trafiały dokumenty sekretarzy stanu, jak również papiery prywatne, szczególnie listy kolejnych władców kraju. Z kolei rodzina Habsburgów zaczęła porządkować swoje dokumenty w połowie XVIII wieku, a efektem tych prac było rozdzielenie archiwum rodzinnego, które trafiło do Austriackiej Biblioteki Narodowej, od archiwum monarchii.

Wnętrze głównego gmachu Austriackiej Biblioteki Narodowej (fot. Richard Hopkins, CC BY 2.0)

W 1795 roku Katarzyna II utworzyła w Sankt Petersburgu Carską Bibliotekę Publiczną (dziś Rosyjska Biblioteka Narodowa). Znajdują się tam prywatne papiery Romanowów powstałe od czasów Piotra I aż do Mikołaja II, w tym rękopisy założyciela miasta nad Newą, prywatne notatki Katarzyny II, notes z czasów studiów Pawła I oraz wiele innych.

Dokumenty co znaczniejszych rodzin i znanych osób mogą być dzisiaj bardzo rozproszone, więc nie znajdziemy ich w jednym miejscu. Przykładem może być archiwum George’a Washingtona. Największą kolekcję jego dokumentów posiada Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych. Znajdują się tam m.in. pamiętniki, zeszyty szkolne, notesy, rysunki, kopie korespondencji, transkrypcje listów, papiery finansowe, wojskowe czy podania o pracę pierwszego prezydenta USA. Z drugiej strony istnieje m.in. kolekcja zgromadzona w Mount Vernon Ladies’ Association, gdzie znajdują się materiały dot. m.in. Marty Waszyngton i dokumenty rodzinne pary.

W Polsce w epoce nowożytnej zaczęły kształtować się archiwa rodzin magnackich. Składały się zazwyczaj z dwóch części, z których pierwszą było zawsze archiwum rodzinne. W jego skład wchodziły tytuły prawne do posiadanych dóbr, nadania przywilejów, korespondencja, dokumenty osobiste, czasami zapiski dotyczące historii rodziny. Drugą część stanowiło archiwum administracyjno-gospodarcze, czyli wszelkie inwentarze, rachunki, akta zakładów przemysłowych, korespondencja prawna i akta procesowe.

Zamek Tarnowskich w Dzikowie (dziś część Tarnobrzega) (fot. Jacek Halicki, CC BY-SA 3.0)

Jednym z najlepiej zachowanych do dzisiaj zbiorów tego rodzaju jest Archiwum Dzikowskie małopolskiej rodziny Tarnowskich, przechowywane w Archiwum Państwowym w Krakowie. Ród ten zamieszkiwał Dzików od XVI wieku do 1944 roku, ale zgromadzone przezeń dokumenty sięgają początków XIV wieku. Zbiór liczy sobie dzisiaj prawie 4 tys. jednostek archiwalnych (jedną jednostkę może stanowić jeden dokument pergaminowy lub jedna teczka, w której umieszczono więcej dokumentów) i zawiera akta kolejnych seniorów rodu. Z kolei archiwum gospodarcze podzielone zostało rzeczowo wedle posiadanych majątków, gospodarstw i zakładów przemysłowych. Dzisiaj dzięki tym materiałom można się dowiedzieć m.in., jak wyglądało wyposażenie zamku w Dzikowie, co podawano tam na posiłki (było nawet osobne menu dla dzieci), z kim i o co toczono procesy, kto był dłużnikiem rodziny czy też ile płacono robotnikom.

Chyba największym z zachowanych w Polsce archiwów rodzinnych jest Archiwum Radziwiłłów. Nie ma się zresztą czemu dziwić, biorąc pod uwagę, że rodzina ta posiadała ogromne majątki na terenach Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a jej przedstawiciele pełnili najwyższe urzędy w państwie i mieli kontakty w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Rodzina zdecydowała się na uformowanie archiwum dopiero w XIX wieku w Nieświeżu, a po I wojnie światowej jego część historyczna została przewieziona do Warszawy. Szczęśliwie większość zbiorów przetrwała wojnę (z wyjątkiem dokumentów unii lubelskiej i horodelskiej oraz niektórych pamiątek rodowych).

Pałac Raczyńskich w Warszawie, dziś siedziba Archiwum Głównego Akt Dawnych (fot. Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0)

Archiwum przechowywane jest dzisiaj w Archiwum Głównym Akt Dawnych i jest ono wyjątkowe ze względu na liczbę wchodzących w jego skład dokumentów wagi państwowej. Są wśród nich oczywiście przywileje królewskie, książęce, cesarskie, a nawet papieskie, a do tego dochodzą dokumenty dotyczące sejmów i sejmików, wojskowości i dyplomacji oraz rzecz jasna materiały prywatne i majątkowe.

Nowoczesność

W XIX wieku zaczęto dostrzegać wagę oryginalnych dokumentów jako źródeł historycznych. Postawało też coraz więcej archiwów prywatnych. Na ziemiach dawnej Polski, w Kórniku pod Poznaniem, Tytus Działyński zaczyna tworzyć bibliotekę, w której skład wejdą również dokumenty rodzinne. Podobnie stanie się w przypadku Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu. W Łodzi z kolei wielcy przemysłowcy zakładający fabryki również stworzą archiwa, w których dokumenty przedsiębiorstwa – a więc dotyczące zamówień, produkcji, finansów, zatrudnienia, a nawet strajków i wypadków przy pracy – przemieszają się z papierami rodzinnymi – testamentami, korespondencją czy świadectwami urodzeń. Jednym z ciekawszych przykładów jest np. archiwum Zakładów Przemysłu Bawełnianego Ludwik Geyer SA.

Neogotycki zamek de Haar, największy zamek w Holandii. Odbudowany pod koniec XIX w. ze środków rodziny Rothschildów jako siedziba Étienne’a van Zuylena van Nyevelta i jego żony Hélène de Rothschild (fot. Rafa.rivero, CC BY-SA 4.0)

Poza Polską bardzo interesującym przypadkiem są archiwa najbardziej znanych europejskich bankierów – rodziny Rothschildów, która zbudowała w XIX wieku prawdziwe finansowe imperium. Rozrosła się ona na kilka linii i zgromadziła w swych rozsianych po Europie siedzibach – w Londynie, Paryżu, Wiedniu, Frankfurcie i Neapolu – ogromne zbiory przedmiotów, książek i dokumentów, do których należą listy, pamiętniki, fotografie, akta majątkowe i finansowe czy też dotyczące działalności filantropijnej.

Ze względu na rozproszenie rodziny i prawdopodobnie ogrom całego archiwum, podzielono je na trzy części. W Londynie przechowywane jest archiwum rodzinne, zebrane od przedstawicieli wszystkich jej linii. W tym samym miejscu znajduje się również część archiwum przedsiębiorstwa pochodząca z filii w Londynie, Frankfurcie i Neapolu. W Roubaix we Francji zgromadzono natomiast dokumentację filii w Paryżu i Wiedniu.

***

Wiele rodzinnych zbiorów zaginęło i uległo zniszczeniu w czasie II wojny światowej. To doświadczenie skłoniło różnego rodzaju instytucje państwowe i prywatne do tego, aby zachęcać posiadaczy takich materiałów, by przekazywali je instytucjom mogącym zapewnić im konserwację i odpowiednie warunki przechowywania oraz udostępniania. Mamy więc dzisiaj do czynienia z coraz bardziej popularną praktyką prowadzenia archiwów rodzinnych, które czasami wchodzą z kolei w skład tzw. archiwów społecznych. Coraz częściej korzystają z nich historycy, próbując odtwarzać zarówno „małą”, jak i „wielką” historię. Gdy spojrzymy zresztą na zbiory, które ujrzały światło dzienne dzięki akcjom Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych – „Zostań rodzinnym archiwistą” i „Archiwa rodzinne Niepodległej” (https://archiwarodzinne.gov.pl/) – zobaczymy, że każda rodzina jest uwikłana w historię.

***

Artykuł jest drugą częścią cyklu poświęconego archiwom rodzinnym i ich prowadzeniu. Honorowy patronat nad nim objął Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych.

Cykl artykułów o archiwach rodzinnych został objęty Patronatem Honorowym Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych

Wybrana bibliografia

  • Giovanni Ciappelli, Memory, Family, and Self. Tuscan Family Books and Other European Egodocuments (14th-18th Century), BRILL, Leiden 2014.
  • P. Culham, Tablets and Temples: Documents in Republican Rome, „Provenance. Journal of the Society of Georgia Archivists”, Vol. 2 (1984), s. 15–31.
  • Paul Delsalle, Une histoire de l’archivistique, Presses de l’Université Québec, Québec 2000.
  • Randolph C. Head, Making Archives in Early Modern Europe, Cambridge University Press, Cambridge 2019.
  • Daniel Soliman, Fredrik Hagen, Archives in Ancient Egypt, 2500–1000 BCE, [w:] Manuscripts and Archives: Comparative Views on Record-Keeping, ed. by Sabine Kienitz, Michael Friedrich, Christian Brockmann & Alessandro Bausi, De Gruyter, Berlin 2018.
  • Krzysztof Syta, Archiwa magnackie w XVIII wieku. Studium kultury kancelaryjno-archiwalnej, Antykwariat Naukowy i Księgarnia Regionalna Cuiavia Felix, Toruń 2010.
  • The private archives and archival materials in the Central and East European Countries. Materials of the International Conference, Mądralin, October 8–11, 1998, ed. by Władysław Stępniak, Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, Warszawa 1999.
Magdalena Heruday-Kiełczewska
Historyczka i archiwistka, doktor historii UAM i Paris IV – La Sorbonne. Pracowała dla Biblioteki Polskiej w Paryżu, była konsultantką zespołu opracowującego zbiory Instytutu Literackiego „Kultura” oraz współtworzyła archiwum o. Tomasza Alexiewicza OP. Zajmuje się historią Poznania, stosunków polsko-francuskich i metodyką archiwalną. Opublikowała książki: „Reakcja Francji na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce: grudzień 1981–styczeń 1982” (Warszawa 2012), „«Solidarność» nad Sekwaną. Działalność Komitetu Koordynacyjnego NSZZ «Solidarność» w Paryżu 1981–1989” (Gdańsk 2016) oraz „Powszechna Wystawa Krajowa w 1929 r. w źródłach historycznych” (Warszawa–Poznań 2021).

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!