Czystki kadrowe, nowe przedmioty szkolne, polityczne treści w podręcznikach – polska oświata przeżyła w końcu lat 40. XX w. potężną ofensywę ideologiczną. W miejsce tradycyjnych placówek z jeszcze przedwojenną kadrą tworzono „nową szkołę” mającą kształtować „nowego człowieka” i służyć celom partii.

Polska szkoła pierwszych lat po II wojnie światowej była mieszanką przyszłości i przeszłości. Tak jak wiele instytucji Polski Ludowej, przyjęła ona retorykę „demokratyczną”, propagując ideologię tzw. „rewolucji łagodnej”: pochwałę odbudowy, zagospodarowania Ziem Zachodnich i Północnych czy też reformy rolnej i nacjonalizacji przemysłu, przy jednoczesnej antyniemieckości i potępieniu „reakcji”. W tle tych przemian ideowych rządzący komuniści powoli zdobywali przyczółki w oświacie.

Jednocześnie edukacja działała wciąż w ramach stworzonych przez tzw. reformę jędrzejowiczowską z 1932 roku. Zakładała ona istnienie szkoły powszechnej (4-, 6- lub 7-klasowej, zróżnicowanej zakresem przekazywanego materiału) oraz szkolnictwa średniego – czteroletnich gimnazjów i dwuletnich liceów.

Uczniowie szkoły powszechnej nr 1 w Myślenicach z hodowlą jedwabników, sierpień 1939 r. (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 3/1/0/10/1669/1)

W ramach demokratyzacji po 1945 roku ujednolicono programy nauczania we wszystkich szkołach powszechnych, co stanowić miało wstęp do podniesienia poziomu oświaty na wsi. Nie do końca udało się natomiast wprowadzić pełną bezpłatność nauczania – braki w budżecie szkół, zwłaszcza na utrzymanie nauczycieli, miały być uzupełniane zbiórkami ze strony rodziców.

Dzieci uczyły się ciągle z przedwojennych podręczników, pobieżnie dopasowanych do nowej sytuacji, w jakiej znalazła się Polska. Trzon odbudowującego się szkolnictwa wciąż tworzyli też ci z przedwojennych nauczycieli, którzy przeżyli wojnę – szczególnie widoczne było to w przypadku szkół średnich, kontynuujących tradycje gimnazjalne.

Pierwszym powojennym ministrem oświaty (a wcześniej kierownikiem Resortu Oświaty w Polskim Komitecie Wyzwolenia Narodowego) został Stanisław Skrzeszewski – przedwojenny pedagog i komunista, który spędził wojnę w ZSRR. Już latem 1945 roku jego miejsce zajął – na mocy umowy koalicyjnej umożliwiającej powstanie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej – polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego Czesław Wycech – przedwojenny nauczyciel, jeden z organizatorów tajnego nauczania, w latach 1941–1945 dyrektor Departamentu Oświaty i Kultury Delegatury Rządu na Kraj. Chociaż w przyszłości znalazł się on w proreżimowej frakcji PSL, a następnie był wieloletnim liderem Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, czas jego rządów w gmachu ministerialnym przy al. 1 Armii Wojska Polskiego (wcześniej i obecnie: Jana Chrystiana Szucha) był okresem ewolucyjnych, a nie rewolucyjnych zmian w polskiej szkole.

Prezydium Zjazdu Związku Nauczycielstwa Polskiego, 27 sierpnia 1938 r. Trzeci od lewej siedzi Czesław Wycech (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 3/1/0/10/1240/2)

Wszystko zmieniło się w 1947 roku. Sfałszowane przez komunistów przy wsparciu Związku Radzieckiego wybory do Sejmu Ustawodawczego z 19 stycznia były początkiem końca etapu „rewolucji łagodnej”. Polska Partia Robotnicza złamała siłę opozycji politycznej i podziemia niepodległościowego, mogła więc wejść w nowy etap budowy ustroju – intensywną stalinizację.

Wyraźnym sygnałem do jej rozpoczęcia była na arenie międzynarodowej konferencja partii komunistycznych w Szklarskiej Porębie we wrześniu 1947 roku i utworzenie Biura Informacyjnego Partii Komunistycznych i Robotniczych (Kominformu), w polityce wewnętrznej zaś – usunięcie Władysława Gomułki z funkcji sekretarza generalnego PPR i zastąpienie go przez Bolesława Bieruta w sierpniu 1948 roku. Na trwającym od 15 do 21 grudnia 1948 roku kongresie doszło do zjednoczenia partii komunistycznej z Polską Partią Socjalistyczną i powstania Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W kolejnych latach szła ona prostą drogą do budowy ustroju Polski na wzór stalinowskiego ZSRR. Elementem tych zmian była radykalna zmiana w oświacie.

Szkoła upolityczniona? Tak!

Wychowanie młodych tradycyjnie znajdowało się (i znajduje) w centrum zainteresowania władzy. Rządzący silnie motywowani ideologicznie i prezentujący aspiracje totalitarne – a tacy właśnie byli stalinowscy komuniści z PZPR – tym mocniej chcieli wpływać na postawy najmłodszego pokolenia Polaków, widząc w nim potencjalną bazę poparcia dla systemu. Powszechność edukacji szkolnej dawała aparatowi indoktrynacyjnemu ogromne możliwości, gdyż przez dzieci i młodzież dotrzeć można było do niemal każdej rodziny. Nie przypadkowo więc w 1951 roku Bolesław Bierut zwracał się do nauczycieli z wezwaniem: „Bądźcie motorem tej wspaniałej i wielkiej rewolucji kulturalnej, która kształtuje dziś życie narodu, pomnażajcie jej twórcze wyniki”.

Iwan Kairow (fot. Dawid Szołomowicz, ze zbiorów Rosyjskiego Państwowego Archiwum Dokumentów Filmowych i Fotograficznych w Krasnogorsku)

Ideologizacja szkoły nie mogła dojść do skutku bez jej upolitycznienia. Było to łamaniem pewnego oświatowego ideału, wielkie przemiany społeczno-polityczne miały być jednak uzasadnieniem tak radykalnych kroków. Odpowiedzi na pytanie „dlaczego upolitycznienie?” udzielał m.in. Iwan Kairow, jeden z czołowych teoretyków pedagogiki w stalinowskim ZSRR. W swoim sztandarowym dziele, dwutomowej Pedagogice wydanej po polsku w 1950 roku i będącej podstawą kształcenia kadr szkolnych, zawarł on m.in. następujące stwierdzenia:

Wychowanie jest zawsze związane z polityką. Proletariacka rewolucja socjalistyczna prowadzi nieuniknienie do unicestwienia burżuazyjnego wychowania klasowego, będącego hamulcem dla dalszego rozwoju społeczeństwa i do zastąpienia go wychowaniem komunistycznym.

U podstaw wychowania leży walka o zwycięstwo komunizmu […] Apolityczność nauki szkolnej, nauczanie „wiedzy czystej”, dające jedynie wiadomości, a ignorujące zadania wyrobienia u uczniów światopoglądu marksistowsko-leninowskiego, wysokiej ideowości bolszewickiej i moralności komunistycznej – jest wrogie duchowi szkoły radzieckiej, przeczy jej roli historycznej. Wszelkiego rodzaju oderwania nauki o wychowaniu – pedagogiki – od polityki są zasadniczo i praktycznie wrogie marksizmowi i leninizmowi.

Nowy-stary (od lutego 1947 roku) minister oświaty Skrzeszewski wypowiedział się w podobnym duchu w październiku 1948 roku:

My, pedagodzy, musimy zrozumieć, że nasza polityka jest uzależniona od wielkiej polityki, jaką w skali ogólnonarodowej i międzynarodowej prowadzi partia i rząd. Inaczej nasza działalność oświatowa może wyrodzić się w szkodliwe awanturnictwo polityczne.

Takie postawienie sprawy oznaczało, że w „nowej” szkole nauczyciel musi być kimś więcej niż tylko klasycznym pedagogiem – realizacja celów politycznych czyniła z niego aktywistę i pracownika frontu ideologicznego, aktywnie zaangażowanego w działanie na rzecz kształtowania „właściwych” postaw swoich podopiecznych. Przeformatowanie kadr do nowych zadań było podstawowym zadaniem polityki oświatowej prowadzonej przez komunistów. Wszystko to po to, by osiągnąć główny cel – stworzenie „nowego człowieka”, ukształtowanego zgodnie z socjalistycznymi ideami.

„Ofensywa” oświatowa

Marian Spychalski po wojnie, w mundurze wojskowym (fot. Władysław Miernicki, ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 20-103)

Konkretne zmiany w oświacie polskiej zainicjowane zostały niedługo po sfałszowanym zwycięstwie wyborczym komunistów ze stycznia 1947 roku. 27 lutego działalność rozpoczęła powołana przez Biuro Polityczne KC PPR Komisja Oświatowo-Kulturalna, na której czele stanął wiceminister obrony narodowej, gen. dyw. Marian Spychalski. Ciało to, wraz z Kolegium Partyjnym przy Ministerstwie Oświaty – gromadzącym najważniejszych członków PPR we władzach edukacyjnych – wyznaczało kierunki zmian wprowadzanych w szkole polskiej, w większości przypadków bez konsultowania się z koalicjantami z „bloku demokratycznego”, przede wszystkim PPS-owcami.

Wiosną 1947 roku rozpoczęto w aparacie zarządzania oświatą ogromną czystkę kadrową. Jej realizację powierzono trzyosobowym Komisjom Wyciągania Kadr. W skład tzw. trójek, działających w ramach okręgu szkolnego, wchodził delegat ministerstwa, zaufany pracownik miejscowych władz oświatowych oraz przedstawiciel PPR. Miały one weryfikować kadry zarządzające polską szkołą – urzędników kuratoriów oświaty i dyrektorów poszczególnych placówek – dymisjonować niepewnych lub wrogich politycznie i promować („wyciągać”) młodych, awansujących społecznie i lojalnych wobec reżimu nauczycieli.

Czesław Lewandowski podaje, że pracę straciło wówczas 21 kierowników szczebla centralnego, 391 urzędników kuratoriów, 375 inspektorów i podinspektorów oraz 466 dyrektorów szkół. Ich miejsce szczególnie chętnie obsadzano członkami PPR, PPS, SL i SD – w wyniku akcji sami komuniści zajęli ok. 25% stanowisk we władzach oświatowych (w tym m.in. miejsca wielu „personalnych” w kuratoriach oświaty).

Równolegle do czystki przeprowadzono proces upolitycznienia nauczania. Jego podstawą miał być przedmiot wprowadzony do szkół we wrześniu 1946 roku: Nauka o Polsce i Świecie Współczesnym. Początkowo nie pojawił się on w planach lekcji wszystkich szkół, ponieważ brakowało kadr łączących „odpowiednie przygotowanie naukowe i dydaktyczne z aktywną postawą w życiu społecznym, z należytą orientacją polityczną”. Wiosną 1947 roku rozpoczęto prace nad podręcznikiem nowego przedmiotu, nad którymi nadzór sprawowali członkowie Biura Politycznego KC PPR: Spychalski i Jakub Berman.

Równolegle, na bazie programu NoPiŚW, przeprowadzono szkolenia polityczne dla nauczycieli, organizowane w czasie wakacji 1947 roku wspólnie przez struktury partyjne i ministerialne. Program tego typu kursu, organizowanego w Centralnej Szkole Partyjnej PPR w Łodzi pod kierunkiem wpływowej historyczki, dyrektorki departamentu w Ministerstwie Oświaty i ideowej komunistki Żanny Kormanowej, pokazuje, do czego sprowadzało się szkolenie. Znalazły się w nim bowiem przedmioty takie jak: materializm dialektyczny i historyczny (podstawy marksizmu), historia polskiego ruchu robotniczego, nauka o Polsce współczesnej, ekonomia polityczna i zagadnienia organizacyjne PPR. Kurs miał z jednej strony pełnić funkcję indoktrynacyjną, z drugiej zaś być sitem wychwytującym młodych, zaangażowanych politycznie nauczycieli nadających się do awansu na kierownicze stanowiska.

Warsztaty kolejowe. Uczniowie szkoły warsztatowej podczas pracy, marzec 1948 r. (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 3/3/0/20/577/6)

W kolejnych miesiącach, aż do końca lat 40., podstawy działania szkół były zmieniane kolejnymi decyzjami lub okólnikami ministra Skrzeszewskiego, które metodą administracyjną przeorywały system oświaty w Polsce. Niezwykle istotne zmiany zaszły w kwestiach formalnych zasad funkcjonowania edukacji. Po pierwsze, reformie uległ ustrój szkolny. W miejsce zmodyfikowanego systemu jędrzejowiczowskiego wprowadzono zasadę 7+4 – po siedmiu latach nauki w szkole podstawowej uczniowie mogli podejmować naukę w placówce ponadpodstawowej: liceum ogólnokształcącym lub szkole zawodowej. Wcześniej w obozie rządzącym trwały dyskusje o stworzeniu tzw. dwunastolatki, zrezygnowano z niej jednak w związku… z potrzebami gospodarczymi kraju (szybsze rozpoczęcie pracy przez kolejne roczniki).

Stanisław Skrzeszewski, 1951 r. (fot. domena publiczna)

System promował dodatkowo tworzenie szkół jedenastoletnich, łączących w sobie edukację podstawową i średnią. W ten sposób uderzano w elitarne licea, stanowiące dla komunistów bastiony „reakcji” i przywileju. Pomieszaniu „starej” i „nowej” kadry towarzyszył tzw. przymus obwodowy, uniemożliwiający indywidualny wybór szkoły, a także narzucone rygory szerszego przyjmowania do liceów dzieci chłopskich i robotniczych. Rozbijano w ten sposób tradycyjne więzi i odbierano poszczególnym placówkom autonomię i tożsamość.

Działaniom tym towarzyszyła likwidacja szkolnictwa niepaństwowego: prywatnego, społecznego, samorządowego oraz prowadzonego przez duchowieństwo. W latach 1948–1949 państwo zamknęło lub przejęło większość z 261 placówek tego typu. Równolegle zlikwidowano różne formy opłat rodzicielskich, biorąc szkoły i ich kadry na całkowite utrzymanie władz oświatowych. W wyniku tych kroków nauczyciele przestali być zależni od otoczenia społecznego, stając się faktycznie urzędnikami państwowymi.

Postępowało też upolitycznienie nauczania. Zwiększono presję na pedagogów, by wstępowali do Związku Nauczycielstwa Polskiego, podporządkowanego PPR i pełniącego funkcję kontrolera pracy szkolnej. 1 października 1949 roku w każdej szkole utworzono Zakładową Organizację Związkową ZNP, do której miał należeć każdy nauczyciel. Procesowi temu towarzyszyła zmiana kadrowa.

W okresie partyjnej „ofensywy” w oświacie do szkół trafiło ok. 15 tys. młodych nauczycieli, mających – jak podkreślał wiceminister Henryk Jabłoński – „wysokie zrozumienie swojej społecznej roli”, co oznaczało poparcie dla przemian w kraju i władzy komunistycznej. Wywodzili się oni głównie ze środowisk robotniczych (ok. 32%) bądź chłopskich (ponad 50%), w większości małorolnych.

W tym czasie wielu starych pedagogów odchodziło z pracy ze względów materialnych bądź też było z niej usuwanych z powodów politycznych. Proces ideologizacji szeregów nauczycielskich uzupełniały organizowane przez ZNP szkolenia polityczne kończące się egzaminem oraz tzw. konferencje sierpniowe, na których przedstawiciele partii, władz oświatowych i frontu ideologicznego przedstawiali nauczycielom bieżące zadania i oceniali ich pracę.

Jakby tego było mało, w maju 1947 roku do maturalnych komisji egzaminacyjnych wprowadzono… delegatów społecznych. Rekrutowano ich spośród działaczy „znanych z demokratycznych przekonań”, co w praktyce oznaczało, że reprezentowali oni partię komunistyczną. Zbierali oni informacje o szkole, nauczycielach i abiturientach, przysługiwało im też prawo weta wobec decyzji egzaminatorów.

Gmach Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego przy ul. Szucha w Warszawie w okresie międzywojennym (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 3/1/0/2/2725/4)

24 kwietnia 1947 roku minister Skrzeszewski wydał zarządzenie, w którym cofnął aprobatę wszystkim zatwierdzonym niedawno przez Komisje Ocen podręcznikom i lekturom szkolnym, kierując je do ponownej analizy. Zmiana podjęta nagle, na podstawie decyzji Biura Politycznego KC PPR, była zaskoczeniem nie tylko dla socjalistów, ale także partyjnych decydentów w Ministerstwie Oświaty. Miała ona przy tym poważne konsekwencje – ponad 2,5 tys. wcześniej zatwierdzonych pozycji znajdowało się już w druku, co wiązało się ze stratami finansowymi i groziło niedostarczeniem materiałów na początek kolejnego roku szkolnego. Od tego czasu ideologiczna ocena nowych publikacji szkolnych wyraźnie się zaostrzyła.

Ideologizacja objęła również programy nauczania, które dopasowano do wartości i treści utożsamianych z „duchem Polski Ludowej”. Wiosną 1949 roku minister Skrzeszewski uznał nauczanie języka rosyjskiego za priorytet wagi „państwowej” oraz „ideologicznej” – od nowego roku szkolnego na przedmiot służący m.in. propagandzie na rzecz modelu radzieckiego uczęszczało ok. 66% uczniów objętych nauczaniem języków obcych.

25 lutego 1948 roku na mocy ustawy powołano do życia Powszechną Organizację „Służba Polsce” odpowiedzialną za przeszkolenie wojskowe i zawodowe całej młodzieży powyżej 16 roku życia. Obowiązek szkolenia w SP (w tym wakacyjnej pracy w brygadach tej organizacji) był kolejną okazją do indoktrynacji młodych „budowniczych Polski Ludowej”.

Zlot Związku Młodzieży Polskiej we Wrocławiu, 1948 r. (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 3/3/0/9.7/424/7)

W lipcu 1948 roku w miejsce organizacji młodzieżowych poszczególnych partii koalicyjnych powołano Związek Młodzieży Polskiej, który bardzo szybko wszedł do szkół. Zwłaszcza w pierwszych latach istnienia związku jego szkolni aktywiści wprowadzali w mury placówek edukacyjnych rewolucyjny zapał, atmosferę walki klasowej oraz język promowany przez rządzących. Wiązała się z tym faktyczna likwidacja Związku Harcerstwa Polskiego – nowa Organizacja Harcerska ZMP, wzorowana na radzieckich pionierach, zrywała z tradycją skautingu i mogła prowadzić działalność tylko wśród uczniów szkół podstawowych.

Nowa szkoła

Junacy z Powszechnej Organizacji „Służba Polsce” podczas odgruzowywania Muranowa w Warszawie, 1948 r. (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 3/27/0/-/171/4)

Zmiany w polskiej oświacie wprowadzone w końcu lat 40. doprowadziły do całkowitego przekształcenia szkoły w maszynę indoktrynacyjną, promującą jedną wizję świata. Ilustracją tego, jak wyglądało nauczanie w okresie stalinowskim, może być zadanie z podręcznika do arytmetyki dla klasy VI, wydanego w 1951 roku:

Dzięki lepszym metodom uprawy spółdzielnia produkcyjna zebrała 16 q pszenicy z 1 ha, gdy gospodarstwa indywidualne miały tylko 12 q z ha. Spółdzielnia uzyskała za swą pszenicę po 105 zł za 1 q, a gospodarstwa indywidualne po 100 zł za 1 q. Oblicz, ile większa była wartość plonu pszenicy z 1 ha w spółdzielni w porównaniu z gospodarstwami indywidualnymi.

Indoktrynacja działała tu na kilku poziomach. Po pierwsze, wprowadzała do edukacji i świadomości młodzieży jeden z głównych tematów ówczesnego życia polityczno-gospodarczego – kolektywizację polskiego rolnictwa. Po drugie, w zadaniu założono, że uspołeczniona produkcja rolna jest wydajniejsza od indywidualnej, co było jednym z głównych wątków propagandy kolektywistycznej. Dodatkowo tego typu zadania uzupełniano jeszcze wątkiem pozamerytorycznym – dzieci pytano o wyjaśnienie, dlaczego dane rozwiązanie promowane przez rząd ludowy jest skuteczne (ewentualnie – dlaczego to, co prywatne lub burżuazyjne, jest wadliwe). Kwestia samej arytmetyki była w tym przypadku drugorzędna.

W stalinowskim nauczaniu szkolnym postawiono na jednolitość przekazu, utrzymywaną poprzez presję na nauczycieli realizowaną z jednej strony przez ZNP, z drugiej zaś partię komunistyczną – w 1954 roku do PZPR należało już ok. 21% pedagogów. Ujednolicano listę lektur i pozycji w szkolnych bibliotekach, promując autorów i książki o propagandowo postrzeganej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Równolegle z księgozbiorów usuwano pozycje uznane za niewłaściwe ideologiczne, m.in. Kamienie na szaniec Aleksandra Kamińskiego czy przygodowe książki Karola Maya i Maxa Branda. Centralny rozdzielnik ustanawiał też zasady dekoracji szkół – wieszania portretów przywódców polskich i radzieckich (konkretnie Józefa Stalina) czy tworzenia gazetek propagujących odpowiednie treści.

Co interesujące, w szkole wciąż oficjalnie zachowano nauczanie religii, zgodnie z postanowieniem porozumienia Państwo–Kościół z 14 kwietnia 1950 roku. Zaznaczyć trzeba jednocześnie, że władze oświatowe na różny sposób ograniczały działalność katechetów. Pretekstem do ich usuwania w konkretnych szkołach była odmowa podpisu pod Apelem sztokholmskim wzywającym do wprowadzenia zakazu broni atomowej (kwiecień–czerwiec 1950 roku), co uznawano za wsparcie „imperialistów amerykańskich”.

Junacy z organizacji „Służba Polsce” w czasie ćwiczeń gimnastycznych, 1948 r. (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 3/3/0/9.7/422/1)

Wiele innych działań doprowadziło do sytuacji, w której już w roku szkolnym 1952/1953 liczba placówek bez nauczania religii (ok. 12,5 tys.) przewyższyła liczbę tych prowadzących ten przedmiot (ok. 11 tys.). W proces ten zaangażowane było m.in. Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, powstałe w 1949 roku ze zjednoczenia podobnych organizacji (robotniczej i chłopskiej). TPD przejmowało część istniejących już placówek i wprowadzało w nich modelowy system nauczania – laicki i ściśle realizujący partyjne zalecenia edukacyjne.

Elementem afirmacji ustroju były liczne święta obchodzone w szkołach – oprócz całego zestawu celebracji państwowych i branżowych uczniowie obowiązkowo uczestniczyli też w Miesiącu Pogłębiania Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, organizowanym jesienią przez Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Dodatkowo standardem stał się codzienny apel, który był okazją do przekazywania uczniom treści politycznych. Momentem kulminacyjnym tej propagandy okazała się żałoba po śmierci Józefa Stalina w marcu 1953 roku, w której podporządkowani szkole uczniowie uczestniczyli przymusowo.

Uczennica szkoły podstawowe, 1949 r. (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 3/39/0/-/3299-2)

Stalinowska szkoła, której ramy stworzono w czasie „ofensywy” ideologicznej końca lat 40., miała spełniać dwa zasadnicze cele. Bliższym i bardziej związanym z „realnym” było wychowanie młodego pokolenia na wiernych obywateli Polski Ludowej i przygotowanie kadr do realizacji planu sześcioletniego, co wiązało się z naciskiem na rozwój szkolnictwa zawodowego (2591 placówek w 1952 roku) oraz nasyceniem programu nauczania tematyką gospodarczą. Dalszym celem było natomiast stworzenie „nowego człowieka”. Realizowano w ten sposób totalitarne ambicje komunistów, dążących do radykalnego przeobrażenia zastanej rzeczywistości.

Po 1956 roku poziom ideologicznego szaleństwa w oświacie opadł, choć nie zniknęło ono całkowicie aż do końca lat 80. Z perspektywy czasu wydaje się jednak, że o ile szkoła w PRL była rzeczywiście miejscem socjalizacji młodych ludzi do życia w systemie, to głębsze zamiary przekształcenia ich postaw nie odniosły sukcesu – indoktrynacja zderzyła się w tym przypadku z dużo bardziej skomplikowaną rzeczywistością.

Bibliografia

  • Krzysztof Kosiński, O nową mentalność. Życie codzienne w szkołach 1945–1956, Wydawnictwo TRIO, Warszawa 2000.
  • Tenże, Oficjalne i prywatne życie młodzieży w czasach PRL, Rosner & Wspólnicy, Warszawa 2006.
  • Czesław Lewandowski, Kierunki tak zwanej ofensywy ideologicznej w polskiej oświacie, nauce i szkolnictwie wyższym w latach 1944–1948, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1993.
  • Emilia Świętochowska-Bobowik, Metody indoktrynacji młodzieży szkolnej przez władze komunistyczne w latach 1945–1956. Zarys problematyki, „Przegląd Historyczno-Oświatowy”, 2011, nr 1–2, s. 85–102.
  • Joanna Wojdon, Propaganda polityczna w podręcznikach dla szkół podstawowych Polski Ludowej (1944–1989), Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2001.
Tomasz Leszkowicz
Historyk, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. W 2019 r. obronił w IH PAN pracę doktorską pt. „Ludowe Wojsko Polskie jako instytucja polityki pamięci historycznej (1956–1981)”. Naukowo zajmuje się dziejami Sił Zbrojnych PRL. Interesuje go społeczno-polityczna historia wojska, tematyka propagandy oraz pamięci zbiorowej i jej kształtowania. Popularyzator historii, od kilkunastu lat związany z portalem Histmag.org (2014–2017 redaktor naczelny). Autor artykułów w czołowych czasopismach popularyzujących historię.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!