Zdobywca imperium Inków, Francisco Pizarro, krótko cieszył się ze swoich podbojów – w 1541 roku zginął zamordowany w wyniku spisku. Jego bracia zemścili się na zabójcach, jednak spokój w Peru nie trwał długo. Polityka hiszpańskiej Korony spowodowała kolejną krwawą wojnę.

Problemy rozpoczęły się wraz z wydaniem w 1542 roku Nowych Praw (Las Leyes Nuevas). Nie wchodząc zanadto w szczegóły, miały one na celu walkę z instytucją encomiendy, w ramach której Hiszpanie mogli wyzyskiwać rdzennych mieszkańców Nowego Świata. Z punktu widzenia konkwistadorów nadanie encomiendy stanowiło nagrodę za służbę Koronie. Jeśli nie było nagrody, po co mieliby ryzykować życie w trakcie podboju?

Blasco Núñez Vela na portrecie anonimowego autorstwa (ze zbiorów Narodowego Muzeum Archeologii, Antropologii i Historii Peru w Limie)

Wyegzekwowanie przestrzegania Nowych Praw powierzono wicekrólowi Peru, którym został Blasco Núñez Vela. Jak się potem okazało, nie była to najlepsza osoba na to stanowisko. Przybył do swojego wicekrólestwa w marcu 1544 roku i od razu energicznie zabrał się za wykonywanie swoich obowiązków. Osobą, wokół której zaczęli gromadzić się niezadowoleni z polityki Korony, był Gonzalo Pizarro. Pierwszym jego osiągnięciem był wybór na stanowisko capitán general (dowódcy), który miał przewodzić walkom z aktywnym w dalszym ciągu Manco Inką. Dostarczyło to doskonałego pretekstu do gromadzenia sił i produkcji uzbrojenia.

Wiadomości o tym docierały do Limy, gdzie wicekról zdecydowanie nie wykazywał się talentami dyplomatycznymi. Nakazał uwięzić Vacę de Castro – urzędnika, który zasłużył się przy tłumieniu wcześniejszych rebelii w Peru. Choć 16 sierpnia 1544 roku Núñez Vela zdecydował się zawiesić stosowanie Nowych Praw na dwa lata, było już za późno.

Wicekról morderca

W obydwu szykujących się do starcia obozach zdarzały się zdrady i dezercje, jednak częściej dotykały one wicekróla, który miał mniejszy autorytet niż szanowany w Peru Gonzalo Pizarro. Niezależnie od strony, schwytani dezerterzy nie mogli liczyć na łaskę i najczęściej skazywano ich na śmierć. Przebywający ciągle w Limie Núñez Vela popadał w paranoję na punkcie rzekomych zdrad, co skończyło się wyjątkowo źle dla jednego z mieszkańców miasta, Illána Suáreza de Carvajala. Jedyną jego winą było to, że w jego domu mieszkało kilku kuzynów, którzy przeszli na stronę rebeliantów. Za to właśnie został zamordowany przez wicekróla w swoim własnym łóżku.

Rzecz jasna nie przysporzyło to Núñezowi Veli popularności. Co grosza, działania przeciw niemu rozpoczęli członkowie Real Audiencia (rodzaj sądu odwoławczego) w Limie. 18 września 1544 roku uwięzili wicekróla, a następnie próbowali go odesłać do Hiszpanii. Jak to jednak wielokrotnie bywało w peruwiańskich wojnach domowych, jeden ze spiskowców zmienił zdanie i uwolnił wicekróla, który rozkazał, by statek skierował się do położonego w północnym Peru portu Tumbes. W międzyczasie, a konkretnie w październiku 1544 roku, Gonzalo Pizarro zajął Limę na czele potężnej (jak na ówczesne peruwiańskie standardy) armii liczącej 1200 żołnierzy.

Núñez Vela zdecydował się zająć Quito, które uczynił swoją bazą, w dalszym ciągu jednak dysponował siłami zdecydowanie mniejszymi od przeciwnika. Pizarro postanowił ruszyć do odległego Ekwadoru, by ostatecznie rozprawić się z wicekrólem. Do starcia doszło pod Iñaquito 18 stycznie 1546 roku. Buntownicy mieli dwukrotną przewagę liczebną i dość szybko pokonali siły wierne Koronie. Wielu rannych, w tym sam Núñez Vela, zostało dobitych na polu bitwy. Głowę wicekróla zatknął na pice brat zamordowanego w Limie Illána Suáreza de Carvajala.

Bitwa pod Iñaquito, drzeworyt z 1554 r.

Upadek ze szczytu

W tym momencie Gonzalo Pizarro był najpotężniejszym człowiekiem w Peru. Na tyle potężnym, że swoich zaufanych dowódców mianował gubernatorami prowincji. Francisco de Carvajal, jeden z najzdolniejszych dowódców wojsk rebeliantów, doradzał Pizarrowi ogłoszenie się królem Peru. Argumentował, że rozdanie ziem na stałe, a nie tak jak w przypadku encomiendy na określony czas, przysporzy mu popularności wśród Hiszpanów, a żeby pozyskać rdzennych mieszkańców, powinien poślubić kobietę z królewskiego rodu Inków. Była to bez wątpienia, śmiała i oryginalna propozycja, która pozostawia wiele miejsca do snucia interesujących historii alternatywnych. Gonzalo Pizarro odrzucił jednak ten pomysł i domagał się jedynie uznania swoich praw przez króla.

Spotkanie Gonzala Pizarra i Francisca de Carvajala, rysunek z kroniki Felipego Guamana Pomy de Ayali z początku XVII w.

15 lipca 1546 roku przybył do Nowego Świata wysłannik króla Pedro de la Gasca. W przeciwieństwie do Núñeza Veli okazał się bardzo zdolnym dyplomatą – przede wszystkim dostrzegł rzeczywiste powody rebelii. Żeby rozwiązać konflikt raczej na drodze negocjacji niż wojny, obiecał amnestię dla wszystkich buntowników i cofnięcie Nowych Praw. W lutym 1547 roku wylądował w Tumbes, a rozchodzące się wieści o jego gwarancjach powodowały dezercje w obozie pizarrystów idące czasem w setki żołnierzy. Jak zobaczymy, ten problem będzie nękał Gonzala Pizarra do samego końca wojny domowej.

Przywódca rebeliantów – zdeterminowany, by zapobiec kolejny ucieczkom do obozu przeciwnika – rozkazał spalić pięć statków, które cumowały w porcie El Callao nieopodal Limy. Obwiał się, że w mieście może zawiązać się spisek, którego członkowie będą wystarczająco liczni, by przejąć okręty.

Kolejnym zmartwieniem dla Gonzalo Pizarra okazał się Diego Centeno, który ukrywał się od czasu, kiedy jego siły zostały rozbite przez Francisco de Carvajala. Zdołał zwerbować niewielki, około czterdziestoosobowy oddział, z którym udało mu się zająć Cuzco – głównie dlatego, że obrońcy zrezygnowali z walki lub – wedle innych źródeł – bronili się krótko i bez przekonania. Po zdobyciu miasta Centeno nakazał egzekucję dowódcy garnizonu, który ukrywał się w klasztorze Świętego Franciszka.

Śmierć Gonzala Pizarra, grafika z XVIII w.

Krwawy finał

Jednak szczęście raz jeszcze uśmiechnęło się do pizarrystów. W bitwie pod Huariną 20 października 1547 roku zdołali pokonać siły dowodzone przez Diego Centeno. O zwycięstwie zdecydowały oddziały arkebuzerów: lepiej uzbrojone, bardziej doświadczone i doskonale dowodzone przez Francisca de Carvajala. Stało się tak pomimo tego, że przegrani dysponowali przewagą liczebną. Bitwa była bardzo krwawa, zginęło 350 ludzi wiernych królowi, buntownicy stracili około setki, wielu zmarło od ran już po starciu, wielu też zostało dobitych na polu walki na rozkaz bezwzględnego Carvajala. Represje w postaci egzekucji i przejęcia majątków spadły na stronników Korony, którzy zamieszkiwali okolice Cuzco.

Mimo tego zwycięstwa sprawy po stronie rebeliantów miały się coraz gorzej. Wojska topniały coraz bardziej na skutek dezercji. Aby opóźnić marsz oddziałów de la Gaski, Francisco de Cavajal proponował zastosowanie taktyki spalonej ziemi, by żołnierze przeciwników cierpieli z głodu. Ostatecznie Gonzalo Pizarro nie zdecydował się na tak radykalny krok.

Do decydującego starcia doszło 9 kwietnia 1548 roku pod Jaquijahuaną. Właściwie trudno tu mówić o starciu czy bitwie, bo niemal wszyscy żołnierze i dowódcy rebeliantów uciekli na stronę przeciwnika. Sam Pizarro poddał się i został stracony następnego dnia wraz z niewielką grupą wiernych mu kapitanów. Głowy Gonzala Pizarra i Francisca de Carvajala zostały wystawione na widok publiczny w Limie. Tak zakończyła się ta rebelia, nazywana też wojną encomenderos.

Kolejna wojna domowa w Peru

Wydawałoby się, że po tylu latach wojen Hiszpanie w Peru powinni mieć dość niepokojów. Nic bardziej mylnego. W 1551 roku urząd wicekróla Peru objął doświadczony administrator Antonio de Mendoza. Mimo rebelii Gonzala Pizarra Korona nie zmieniła swojej polityki i w dalszym ciągu starała się poprawić los rdzennych mieszkańców swoich posiadłości. Przykładem działania w tym kierunku był wprowadzony przez wicekróla zakaz wykorzystywania Indian do osobistej służby, co oczywiście nie spodobało się encomenderos.

Tym razem sztandar oporu podniósł Francisco Hernández Girón, konkwistador i uczestnik wcześniejszych wojen domowych. W listopadzie 1553 roku rozpoczął gromadzenie wojsk w okolicach Cuzco. By zwiększyć swoje siły, zdecydował się na uwalnianie pochodzących z Afryki niewolników i tworzenie z nich osobnych oddziałów. Udało mu się odnieść kilka sukcesów, z których najważniejszym było zwycięstwo nad siłami wiernymi Koronie w bitwie pod Chuquinga z 21 maja 1554 roku. Ostatecznie jednak został pokonany 8 października 1554 roku pod Pucará. Zdołał zbiec z pola walki, został jednak schwytany i stracony 7 grudnia 1554 roku w Limie.

Co przyniosły wojny domowe

Encomendero bije Indianina, ilustracja z XIX-wiecznej kopii XVI-wiecznego rękopisu Codex Tepetlaoztoc (Codex Kingsborough) (ze zbiorów British Museum, nr inw. Am2006,Drg.13964)

Śmierć Giróna oznaczała koniec wielkich wojen domowych w Peru, choć zdarzały się jeszcze pomniejsze wystąpienia. Jak można podsumować ten dość długi i burzliwy okres? Chyba tak, jak każdą inną wojnę. Przede wszystkim rebelie przyniosły gigantyczne straty. Wszystkie wojujące strony poniosły ogromne wydatki na utrzymanie armii i produkcję uzbrojenia. Wielu doświadczonych konkwistadorów poniosło śmierć w bitwach lub na skutek odniesionych ran. Na porządku dziennym były egzekucje i pozbawianie przeciwników ich majątków.

Co ciekawe jednak, wojny domowe nie przyniosły poważniejszych zmian społecznych w Peru. Liczba ludności pochodzącej z Europy stale rosła dziki imigracji, natomiast rdzennych mieszkańców stale ubywało na skutek niszczycielskich epidemii. Oczywiście, udział w demograficznej katastrofie miały także działania zbrojne i wyzysk ekonomiczny. Ludy zamieszkujące Peru musiały funkcjonować w całkiem nowej rzeczywistości, z nową religią i obcym systemem politycznym. Encomienda cały czas funkcjonowała, początkowo nawet we współpracy z przywódcami lokalnych społeczności. Później jednak, w miarę spadku liczby ludności, encomenderos sięgnęli po bardziej brutalne metody.

Paradoksalnie, wojna którą stoczyła (i wygrała) Korona z powodu próby likwidacji encomiendy, wcale nie spowodowała końca tej instytucji. Po zwycięstwie nad Gonzalem Pizarrem Pedro de la Gasca zmuszony był rozdać szereg majątków, by nagrodzić swoich stronników. W obawie przed kolejną rebelią przepis zabraniający dziedziczenia encomiend został uchylony (ale tylko w Peru), więc ich posiadacze mogli się nimi cieszyć niemal do końca hiszpańskiego panowania w Ameryce. Inna rzecz, że w drugiej połowie XVI wieku rozpoczęła się eksploatacja złóż srebra w Potosi, które okazały się niezwykle bogate i w pewnym momencie odpowiadały za większość światowej produkcji tego kruszcu. Wobec takiego bogactwa kwestia przymusowej pracy była zupełnie drugorzędna, ale to już inna historia.

Bibliografia

  • Antonio Espino López, Plata y sangre. La conquista del Imperio inca y las guerras civiles del Perú, Desperta Ferro Ediciones, Madryt 2019.
  • Rafał Reichert, Od Cortésa do Bolivara. Zarys dziejów wojskowych w hiszpańskiej Ameryce kolonialnej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2021.
  • Rafael Varón Gabai, La ilusión del poder. Apogeo y decadencia de los Pizarros en la conquista del Perú, Instituto de Estudios Peruanos, Lima 1996.
  • Hector O. Noejovich, Carmen Salazar-Soler, Margarita Suárez, Luis M. Glave, Miriam Salas, Compendio de Historia Económica del Perú. Economia del periodo colonial temprano, Instituto de Estudios Peruanos, Lima 2009.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!