Dzięki francuskiej interwencji austriacki arcyksiążę zostaje cesarzem Meksyku. Aby utrzymać się na tronie, walczy z rdzennym Meksykaninem z plemienia Zapoteków. Zbyt liberalny dla miejscowych monarchistów, jest zmuszony do okrucieństwa wobec republikanów. Jaki był koniec tej niezwykłej historii?

Po uzyskaniu niepodległości w 1821 roku Meksyk pozostawał państwem bardzo niespokojnym. Zmieniały się ustroje, stronnictwa u władzy, prezydenci i dyktatorzy, ale dwie rzeczy pozostawały stałe: chaos i bieda.

Kolejnym etapem kryzysu była tzw. wojna o reformę tocząca się w latach 1858–1861. Zwycięstwo odnieśli liberałowie, a reforma, o którą się bili, dotyczyła ograniczenia wpływów Kościoła w państwie. Po walkach pozostały: zniszczony kraj, sfrustrowani porażką konserwatyści i gigantyczne długi. W lipcu 1861 roku Meksyk ogłosił wstrzymanie wypłaty należności zagranicznym wierzycielom. W odpowiedzi na to Hiszpania, Francja i Wielka Brytania podpisały w październiku konwencję londyńską, w myśl której mocarstwa miały okupować Meksyk w celu wymuszenia spłaty zaległości.

Podział administracyjny Meksyku wg konstytucji z 1857 r. (rys. Hpav7, domena publiczna)

W grudniu 1861 roku hiszpańskie wojska bez walki zajęły Fort Ulúa i miasto Veracruz. Zwłaszcza utrata tego drugiego stanowiła bolesny cios dla dochodów meksykańskiego rządu, ponieważ był to jeden z najważniejszych portów w kraju. Na początku 1862 roku siły interwentów liczyły łącznie kilkanaście tysięcy żołnierzy, jednak Hiszpania i Wielka Brytania nie zdecydowały się na eskalację konfliktu i zawarły z Meksykiem porozumienie dotyczące spłaty długów, a następnie wycofały swoje wojska. Inaczej postąpiła Francja. Dlaczego?

Imperialne plany Francji

Bitwa o Pueblę z 5 maja 1862 r., obraz nieznanego autorstwa

Otóż Francja, a konkretnie rządzący nią Napoleon III, miała pewne ambicje związane z Meksykiem – cesarz liczył mianowicie na włączenie tego kraju do swojej strefy wpływów. Sytuacja była sprzyjająca, ponieważ w USA trwała wojna secesyjna, więc amerykański rząd miał inne sprawy na głowie. Co więcej, Francuzi mogli liczyć na wsparcie meksykańskich konserwatystów, zdecydowanie niechętnych liberalnej republice rządzonej przez Benito Juareza. To właśnie on był wspomnianym we wstępie rdzennym Meksykaninem z plemienia Zapoteków.

Trzeba przyznać, że jego kariera była naprawdę zdumiewająca. Urodził się w 1806 roku w biednej rodzinie mieszkającej na prowincji, w wieku 12 lat wyruszył do miasta Oaxaca, by szukać tam pracy. Pracę znalazł, nauczył się także czytać i pisać, następnie w wieku 22 lat rozpoczął studia prawnicze. W 1834 roku był już adwokatem, dość szybko zaangażował się też w działalność stronnictwa liberalnego. Był skutecznym politykiem, w 1847 roku został gubernatorem stanu Oaxaca, a w 1858 roku prezydentem Meksyku.

Mimo że Francuzi zostali w Meksyku sami, to i tak liczyli na szybkie i łatwe zwycięstwo, w końcu ich armia była w tym czasie jedną z najsilniejszych na świecie. Korpus liczący 6000 żołnierzy wyruszył w kierunku Puebli, której zdobycie miało otworzyć drogę do stolicy kraju. Podjęta 5 maja 1862 roku próba zajęcia miasta skończyła się porażką, a francuskie wojska musiały się wycofać. Na pamiątkę tego wydarzenia w Meksyku (a czasem i poza jego granicami) do dziś gdzieniegdzie obchodzi się święto Cinco de Mayo.

Zwycięstwo meksykańskich wojsk nie przesądzało o wyniku całej wojny. Jesienią 1862 roku w Veracruz wylądowało 28 000 francuskich żołnierzy, a w początkach 1863 roku kolejne 20 000. Z Sudanu i Egiptu sprowadzano jednostki złożone z rekrutów lepiej przystosowanych do gorącego klimatu. Częścią sił dowodził generał (potem marszałek) François Achille Bazaine, który później zaczął kierować całymi wojskami ekspedycyjnymi.

Meksyk niewiele mógł przeciwstawić tak ogromnym, dobrze zorganizowanym i nowoczesnym wojskom. Guerilla (partyzantka) odnosiła pewne sukcesy, jednak nie mogła zatrzymać sukcesów francuskiej armii. Wiosną 1863 roku przystąpiła ona do drugiego oblężenia Puebli, która skapitulowała w maju. Droga do miasta Meksyk stała otworem. 10 czerwca 1863 roku francuskie oddziały triumfalnie wkroczyły do stolicy.

Francuskie wojska ekspedycyjne wkraczają do miasta Meksyk w czerwcu 1863 r. Obraz autorstwa Jeana-Adolphe’a Beaucégo, 1868 r. (il. ze zbiorów Pałacu w Wersalu, nr inw. MV 5033)

Poszukiwania cesarza

Maria Charlotta Koburg, fotografia z lat 60. XIX w.

Aby zaspokoić monarchistyczne ciągoty meksykańskich konserwatystów, Napoleon potrzebował odpowiedniego kandydata do obsadzenia tronu. Z założenia republika miała przekształcić się w cesarstwo, a cesarz powinien pochodzić z odpowiednio wysokiego rodu. Wybór padł na nie byle kogo, bo na arcyksięcia Maksymiliana Habsburga, brata Franciszka Józefa. Arcyksiążę urodził się w 1832 roku, w 1857 roku poślubił belgijską księżniczkę Marię Charlottę Koburg, nazywaną później w Meksyku Carlotą. Było to dość udane małżeństwo.

Mimo że oboje pochodzili z najznamienitszych dynastii Europy, to mieli raczej liberalne poglądy na rządzenie państwem. Zresztą stało się to później powodem konfliktu Maksymiliana z meksykańskimi konserwatystami, dla których był on zbyt postępowy i za mało monarchiczny. Tak czy inaczej, arcyksiążę pozostawał trochę bez zajęcia. Co prawda w latach 1857–1859 sprawował funkcję wicekróla Królestwa Lombardzko-Weneckiego, jednak było to za mało jak na jego (i jego żony) ambicje. Jako ciekawostkę można dodać, że arcyksiążę był prawdziwym poliglotą: znał niemiecki, hiszpański, francuski, flamandzki, włoski, łacinę, angielski, czeski, węgierski, chorwacki i polski.

Choć Maksymilian trochę się wahał, to w końcu dał się przekonać Napoleonowi do objęcia meksykańskiego tronu. Było to o tyle łatwiejsze, że meksykański konserwatyści stworzyli iluzję powszechnego poparcia dla monarchicznego projektu, francuski cesarz obiecywał daleko idącą pomoc finansową i wojskową, a Bazaine donosił, że większa część kraju jest już spacyfikowana. Ostatecznie Maksymilian zrzekł się przysługujących mu praw do dziedziczenia wiedeńskiego tronu i zdecydował się przyjąć meksykańską koronę.

Cesarz przybywa do swojego cesarstwa

Habsburg przybył do Meksyku wraz z żoną, dworem i współpracownikami 28 maja 1864 roku. Z początku wszystko wyglądało naprawdę dobrze: wojska francuskie zajmowały coraz większe terytoria, a Juarez wraz z republikańskim rządem zmuszony był uciekać na północ, do Chihuahua, a w końcu do niewielkiego miasteczka El Paso del Norte położonego tuż przy granicy z USA.

Maksymilian jako nowoczesny i wykształcony władca rozpoczął szeroko zakrojony program reform, który miał poprawić los najbiedniejszych Meksykanów. Powołano Junta Protectora de las Clases Menesterosas (Radę Ochrony Warstw Potrzebujących), która miała zajmować się problemami niższych klas, a zwłaszcza ludności rdzennej. Co ważne, przepisy ustawy z 1866 roku dotyczącej własności ziemi opublikowano po hiszpańsku i w nahuatl. Trzeba przyznać, że był to spory postęp w stosunku do czasów republikańskich. Reformy przeprowadzono także w zakresie prawa cywilnego, np. przyznając kobietom prawo do władzy rodzicielskiej. Cesarz wspierał także budowę strategicznej kolei Miasto Meksyk–Veracruz.

Cesarz Meksyku Maksymilian I, portret z 1865 r. autorstwa Alberta Gräflego (il. ze zbiorów Museo Nacional de Historia w mieście Meksyk)

Paradoksalnie, tym co nie udawało się Maksymilianowi, były stosunki z Kościołem. Jak wspomniałem wcześniej, cesarz był raczej liberalny (jak na cesarza i tamte czasy), a Kościół, no cóż, zdecydowanie reakcyjny. W grudniu 1864 roku nowoprzybyły nuncjusz papieski przedstawił żądania Watykanu. Obejmowały one cofnięcie antykościelnych reform przeprowadzonych przez Juareza, w tym zwłaszcza tych dotyczących własności ziemskiej. Katolicyzm miał stać się jedyną religią w Meksyku, a edukacja miała zostać oddana w ręce kleru. Maksymilian przedstawił kontrpropozycję, w myśl której katolicyzm pozostawał dominującą religią, jednak praktykowanie innych wyznań było dozwolone. Nie zgodził się na cofnięcie reform, jednak zapewnił, że jeśli Kościół zaakceptuje przejęcie jego nieruchomości, państwo wesprze wynagrodzenia dla kleru. Nie udało się wypracować kompromisu, obie strony pozostały na swoich stanowiskach.

Mimo tych problemów cesarstwo rosło w siłę. Francuskie wojska stopniowo podporządkowały sobie cały kraj. Jesienią 1864 roku Juarez wraz z rządem przebywał we wspomnianym już miasteczku El Paso del Norte położonym tuż przy granicy z USA. Towarzyszyło mu zaledwie około 300 żołnierzy. Republika straciła wszystkie stolice prowincji i porty, a prezydent był właściwie odcięty od swojego kraju, z konieczności musiał wysyłać emisariuszy i dyplomatów przez terytorium USA.

Można zaryzykować twierdzenie, że wiosną 1865 roku cesarstwo było u szczytu powodzenia. Armia licząca 60 000 żołnierzy kontrolowała trzy czwarte terytorium kraju, francuska marynarka zabezpieczała wody Zatoki Meksykańskiej i Pacyfiku. Wydawało się, że wkrótce Maksymilian zostanie niekwestionowanym władcą całego kraju.

Dlaczego Maksymilian przegrał

W tym sukcesie można już było jednak zauważyć przyczyny późniejszej porażki. Po pierwsze, cesarstwo było utrzymywane przez bagnety francuskich żołnierzy i francuskie pieniądze. Rekrutacja i szkolenie meksykańskiej armii szły bardzo powoli, także dlatego, że marszałek Bazaine nie przejawiał żadnego entuzjazmu w tym zakresie. Po drugie, dopóki w USA trwała wojna secesyjna, Wuj Sam nie mógł poświęcić uwagi swojemu południowemu sąsiadowi. Jednak kiedy wiosną 1865 roku Unia ostatecznie pokonała Konfederację, sytuacja zmieniła się radykalnie. Po trzecie, przez cały czas w kraju utrzymywała się republikańska partyzantka, która zmuszała francuską armię do obsadzania licznych garnizonów na prowincji, co z kolei generowało koszty – bolesne dla i tak już niespecjalnie bogatego cesarstwa.

Contraguerrilleros (rys. Ab8442, CC BY 3.0)

Rozwiązaniem miały być oddziały przeciwpartyzanckie dowodzone przez bezwzględnego Charlesa Du Pin. Służący w nich żołnierze pochodzili ze wszystkich krańców świata, a ich biografie bywały naprawdę niezwykłe. Na przykład w szeregach contraguerrillas walczył pirat, poszukiwacz złota i były handlarz niewolników z Hawany, zrujnowany przez epidemię tyfusu, która zabiła ludzi, których zamierzał sprzedać. Du Pin posuwał się stosowania okrutnych metod: na porządku dziennym były tortury, mordowanie ludności cywilnej i jeńców. Jak sam powiedział: „Każdy Meksykanin jest partyzantem, albo był, albo będzie”.

Pod presją Bazaine’a Maksymilian zgodził się opublikować 3 października 1865 roku tzw. Czarny Dekret. Nowe prawo przewidywało karę śmierci dla każdego, kto zbrojnie przeciwstawiał się cesarstwu. Tak samo miał być ukarany każdy, kto nosił broń bez stosownego upoważnienia lub pomagał partyzantom. Wyrok miał być wydany i wykonany w ciągu 24 godzin, a skazany nie miał prawa do złożenia odwołania. Drakońskie prawo przyniosło pewne efekty, jednak nie pozwoliło ostatecznie pokonać partyzantki.

Francja wycofuje swoje wojska

USA po zakończeniu wojny secesyjnej zaczęło pomagać republikańskiemu rządowi w bardziej wymierny sposób. Przede wszystkim Departament Stanu wywarł presję na Francję, żądając wycofania wojsk z Meksyku. Napoleon III musiał się ugiąć, tym bardziej że interwencja stawała się coraz mniej popularna nad Sekwaną, głównie ze względu na gigantyczne koszty utrzymania armii i konieczność wspierania zamorskiego cesarstwa.

W styczniu 1866 roku Maksymilian otrzymał informację o planach swojego sojusznika. Próbował przyspieszyć rozbudowę meksykańskiej armii, a także pozyskać dodatkowe wojska z Austrii i Belgii, jednak bez powodzenia. W lipcu 1866 roku Carlota wyruszyła do Europy, by przekonać Napoleona do dalszego wspierania cesarstwa Meksyku. Władca Francji nie zmienił swojego stanowiska. Co gorsza, podczas wizyty w Watykanie Carlota zaczęła zdradzać objawy choroby psychicznej, wydawało jej się, że ktoś chce ją otruć. Nigdy do końca nie wyleczyła się z tej dolegliwości.

Żołnierze z belgijskiego legionu ochotników, 1865–1866 r.

Tymczasem w Meksyku republikanie odnosili kolejne sukcesy. Na pewno pomagało im stopniowe wycofywanie francuskich wojsk, a także finansowe wsparcie USA. Żadne z europejskich mocarstw nie kwapiło się, by pomóc Maksymilianowi, nie chcąc zadzierać z Amerykanami. Zresztą Stary Kontynent miał wtedy własne problemy, a konkretnie jednoczące się Niemcy. Latem 1866 roku republikanie odbili stany Tabasco, Chiapas, Guerrero, Sonora, Baja California, Chihuahua, Tamaulipas i przesmyk Tehuantepec. Co gorsza (dla Maksymiliana), w ich ręce wpadły porty, zarówno na wybrzeżu Pacyfiku jaki Zatoki Meksykańskiej, co znacznie ograniczyło już i tak niewielkie dochody cesarstwa.

Smutny koniec cesarstwa

W październiku i listopadzie 1866 roku Maksymilian bardzo poważnie rozważał abdykację i wyjazd do Europy, jednak ostatecznie zdecydował się pozostać w kraju, co przypieczętowało jego los. 5 lutego 1867 roku marszałek Bazaine wyprowadził ostatnie francuskie oddziały z Miasta Meksyk. Mimo lokalnych sukcesów wojska wierne cesarzowi były skazane na porażkę. Republikanie zajmowali kolejne tereny i wiosną 1867 roku cesarstwo kontrolowało już tylko stolicę, Pueblę i Querétaro.

Tryumfalne wkroczenie wojsk republikańskich do Puebli 2 kwietnia 1867 r. (il. Francisco de Paula Mendoza, ze zbiorów Museo Soumaya Plaza Carso w mieście Meksyk)

W tym ostatnim miejscu zdecydował się bronić Maksymilian. Republikanie zdobyli miasto 15 maja 1867 roku na skutek zdrady jednego z cesarskich oficerów, a sam cesarz dostał się do niewoli. Został osądzony i wraz z dwójką generałów skazany na śmierć przez rozstrzelanie. Mimo płynących z całego świata apeli Juarez nie zdecydował się na ułaskawienie żadnego z nich; wyrok wykonano 19 czerwca 1867 roku. Tak skończyła się ta niezwykła historia.

***

Wojna z przyczyniła się do jeszcze większego zubożenia już i tak niespecjalnie bogatego Meksyku. Wielu ludzi zginęło, straciło dach nad głową lub pracę. Benito Juarez został bohaterem narodowym i jest nim do dzisiaj, mimo że podczas kolejnych lat swoich rządów zaczął zdradzać autorytarne tendencje. Tak czy inaczej, nie sposób nie docenić jego determinacji i zaangażowania, które uratowało republikę.

Maksymilian z kolei jest bardziej niejednoznaczną postacią. Wykształcony i inteligentny, bez wątpienia miał dużo dobrych pomysłów na urządzenie kraju. Trzeba jednak pamiętać, że to w jego imieniu działały francuskie oddziały przeciwpartyzanckie i to na niego spada odpowiedzialność za egzekucje wykonane na podstawie Czarnego Dekretu. Jest sporo prawdy w powiedzeniu, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.

Bibliografia

  • Mary Margaret McAllen, Maximilian and Carlota. Europe’s Last Empire in Mexico, Trinity University Press, San Antonio 2014.
  • Erik Velásquez García i in., Nowa historia Meksyku, PWN, Warszawa 2016.
  • Michele Cunningham, Mexico and the Foreign Policy of Napoleon III, Palgrave, New York 2001.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!