Potomek królewskiego rodu Inków wywołał powstanie, które zagroziło hiszpańskiemu panowaniu w Peru. Zginęły w nim dziesiątki tysięcy osób, a okrucieństwo powstańców przeszło do legendy. Dlaczego doszło do rebelii Túpaca Amaru? Czy mogło powstać państwo rządzone przez rdzennych mieszkańców Andów?

Hiszpańskie imperium w Nowym Świecie przechodziło w XVIII wieku kryzys, podobnie zresztą jak sama Hiszpania. Oczywista stała się konieczność reform: wicekrólestwo Peru funkcjonowało w dużej mierze w ramach systemu ustanowionego jeszcze za czasów wicekróla Francisca de Toledo, tj. w latach 1569–1581. Reformy burbońskie, które miały to zmienić, spowodowały, że autonomia rdzennej ludności została znacznie ograniczona, a jednocześnie wzrosły podatki, co oczywiście wzbudziło zrozumiałe niezadowolenie.

Pochodzenie Túpaca Amaru

Pomnik Túpaca Amaru w Cuzco, na placu jego imienia (fot. Jofrigerio, CC BY-SA 3.0)

Tutaj na scenę wkracza Túpac Amaru, a właściwie José Gabriel Condorcanqui, urodzony w 1738 roku syn kuraki. Kuraka był przywódcą lokalnej społeczności, który spełniał także rolę łącznika między kolonialną administracją a rdzenną ludnością. Condorcanqui używał nazwiska Tupac Amaru, by podkreślić swoje związki z królewskim rodem Inków. Tak się bowiem składa, że ostatni władca imperium Inków, stracony przez Hiszpanów w 1572 roku, nosił właśnie takie imię. Nasz bohater toczył długie batalie sądowe o uznanie swojego królewskiego pochodzenia, zakończone jednak niepowodzeniem, co bez wątpienia nie nastroiło go pozytywnie do kolonialnych rządów.

XVIII-wieczny Túpac Amaru prowadził mimo arystokratycznych korzeni raczej proste życie, choć w ówczesnych peruwiańskich realiach mógł uchodzić za człowieka zamożnego. Jego ojciec zajmował się handlem i prowadził karawany mułów. Młody Túpac Amaru towarzyszył mu w wyprawach, a potem przejął jego interesy. Dzięki podróżom mógł poznać kraj i nawiązać kontakty, co okazało się przydatne podczas późniejszej rebelii. Prócz tego posiadał kilka pól uprawnych.

Odebrał także gruntowne wykształcenie w prowadzonej przez jezuitów szkole San Francisco de Borja przeznaczonej dla synów kurakas, dzięki czemu poprawił swoją znajomość hiszpańskiego, poznał łacinę, a z racji pochodzenia biegle mówił także w języku keczua, używanym przez rdzenną ludność Peru. W 1760 roku poślubił Micaelę Bastidas, która pomagała mężowi w interesach, a potem odegrała istotną rolę w powstaniu. Było to udane małżeństwo, para doczekała się trzech synów.

Ciężkie życie w Andach

Podróżując po kraju, Túpac Amaru miał okazję dobrze poznać problemy rdzennej ludności, których było naprawdę niemało. Najważniejszy stanowiły wysokie podatki, poza tym dochodził jeszcze system reparto, w ramach którego mieszkańcy Andów musieli kupować dobra po zawyżonych cenach, i wreszcie mita, czyli przymusowa (choć odpłatna) praca na rzecz państwa. Nasz bohater wnosił petycje, w których wskazywał na trudne położenie i wyzysk andyjskich społeczności, jednak zostały one zignorowane przez kolonialne władze. Najprawdopodobniej to właśnie przekonanie, że systemu kolonialnego nie można zmienić bez użycia przemocy, doprowadziło go do decyzji o rozpoczęciu zbrojnego powstania.

4 listopada 1780 roku wraz z grupą spiskowców pojmał Antonia de Arriagę. Jeniec był corregidorem – urzędnikiem administracji kolonialnej odpowiedzialnym między innymi za zbieranie podatków i organizowanie pracy przymusowej. Sześć dni później więzień został powieszony w miejscowości Tinta, a jego egzekucję oglądały tysiące mieszkańców okolicznych wsi i miasteczek. Túpac Amaru wygłosił mowę po hiszpańsku i w keczua, w której obiecywał zniesienie ciężarów i podatków gnębiących ludność. Twierdził też, że działa zgodnie z wolą hiszpańskiego monarchy. Tak rozpoczęło się powstanie.

W ramach pracy przymusowej mitayos pracowali m.in. w bardzo trudnych warunkach w kopalni srebra w Potosí (tu na grafice z XVII w.)

Początki rebelii

Następne dni upłynęły na rozsyłaniu wieści o zajściach w Tinta, a wielu chłopów przyłączało się do rodzącej się rebelii. Choć szeregi powstańców można było liczyć w tysiącach, to ich uzbrojenie pozostawiało wiele do życzenia – większość miała jedynie piki, lance lub proce. Broń palna stanowiła rzadkość, a nowoczesne muszkiety zupełny wyjątek.

Początkowo szeregi rebeliantów rosły w błyskawicznym tempie, budząc przerażenie wśród kolonialnych władz, Kreolów i Hiszpanów zamieszkujących nieodległe Cuzco. Mieszkańcy rozpoczęli przygotowania do obrony, a pośpiesznie zorganizowane oddziały milicji wyszły z miasta, by odnaleźć i pokonać buntowników. Jednak pierwsze starcie, do którego doszło 17 listopada 1780 roku w okolicach miasteczka Sangarará, zostało rozstrzygnięte na korzyść sił dowodzonych przez Túpaca Amaru.

Mimo tego przywódca powstania nie zdecydował się na marsz w kierunku Cuzco, zamiast tego postanowił przenieść ciężar działań wojennych na południe, w okolice jeziora Titicaca. Dlaczego? Prawdopodobnie ze względu na to, że w tym regionie Hiszpanie i osoby europejskiego pochodzenia stanowiły zdecydowaną mniejszość, bardzo liczna była natomiast rdzenna populacja, stąd też Túpac Amaru mógł liczyć na entuzjastyczne poparcie i jeszcze większą liczbę rekrutów.

Widok na jezioro Titicaca (fot. ledpup, CC BY-SA 2.0)

Rebelia wzbudzała duży entuzjazm wśród andyjskich górali, nie tylko ze względu na obietnice uwolnienia od podatków i przymusowej pracy. Wielu wierzyło, że lider buntu, jako potomek królewskiej krwi Inków, przywróci ich rządy i ustanowi bardziej równe i sprawiedliwe społeczeństwo. Niektórzy pokładali w nim tak wielką wiarę, że nie obawiali się śmierci, będąc przekonanymi, że Túpac Amaru wskrzesi ich trzeciego dnia.

Wyprawa na wyżyny otaczające jezioro Titicaca okazała się sukcesem, jednak mieszkańcy Cuzco zyskali czas na przygotowanie się do obrony. Poza tym wieści o wybuchu powstania dotarły do Limy – stolicy wicekrólestwa Peru – i kolonialne władze wysłały na pomoc kilkusetosobowy oddział. Zrekrutowani w naprędce żołnierze byli lepiej uzbrojeni od powstańców, jednak wszyscy pochodzili z nadmorskich nizin i w miarę wchodzenia w coraz wyższe partie Andów rosły ich cierpienia związane z soroche – chorobą wysokościową.

Oblężenie Cuzco

Akwarela przedstawiająca Túpaca Amaru z końca XVIII w.

Z końcem grudnia 1780 roku oddziały dowodzone przez Túpaca Amaru przybyły wreszcie na obrzeża dawnej stolicy Inków, było jednak za późno, by pokusić się o zdobycie miasta, tym bardziej że 1 stycznia przybyło wsparcie z Limy. Mimo pewnych lokalnych sukcesów okazało się, że rebelianci nie są w stanie zamknąć Cuzco w okrążeniu, poza tym ich zaopatrzenie okazało się niewystarczające dla wyżywienia ogromnej (w źródłach pojawiają się liczby od 20 do 60 tysięcy) armii, więc powstańcy szybko zaczęli głodować, a w obozowisku szerzyły się choroby. Ostatecznie, 11 stycznia 1781 roku wojska buntowników wycofały się z okolic miasta.

Był to koniec, i tak nielicznych, sukcesów Túpaca Amaru. Próba zdobycia Cuzco nie powiodła się, ponieważ buntownicy nie mieli odpowiednich zasobów, by prowadzić wielomiesięczne oblężenie sporego i przygotowanego do obrony ośrodka. Jedyną szansę stanowiło masowe przyłączenie się do powstania ludności miasta pochodzącej z okolicznych plemion, co jednak nie nastąpiło.

Po wycofaniu się z przedpola Cuzco Túpac Amaru przeszedł do walki partyzanckiej, do której jego wojska były znacznie lepiej przygotowane, jednak kolonialne władze wykazywały dużą determinację, by zdławić powstanie. Z końcem lutego z Cuzco wyruszyły siły liczące blisko 20 tysięcy żołnierzy, by ostatecznie rozprawić się z buntownikami. Mimo trudnych warunków terenowych, choroby wysokościowej i problemów z wyżywieniem, rojaliści dowodzeni przez Joségo del Vallego zaczęli odnosić sukcesy, a armia Tupaca Amaru borykała się z coraz liczniejszymi dezercjami.

Przez całą wiosnę 1781 roku starcia toczyły się ze zmiennym szczęściem. Ostatecznie, 6 kwietnia lider powstania został schwytany na skutek zdrady wraz z rodziną i najbliższymi towarzyszami. Wszyscy zostali przewiezieni do Cuzco, gdzie rozpoczął się proces. Buntownicy mieli możliwość obrony, jednak wynik postępowania był od początku przesądzony. Túpac Amaru został poddany torturom, a konkretnie el tormento de garrucha, które polegało na związaniu skazanemu rąk za plecami, następnie przez te więzy przeciągano linę, którą zawieszano na zamocowany na suficie haku. Kat podciągał ofiarę do góry, co powodowało nieznośny ból w stawach barkowych, a najczęściej ich uszkodzenie. Mimo tortur przywódca rebelii uparcie bronił swoich racji.

Śmierć Túpaca Amaru (il. Pouazity3, CC BY 3.0)

15 maja ogłoszono wyrok śmierci, który miał być wykonany 18 maja. Przed rozpoczęciem kaźni Túpac Amaru został zmuszony do oglądania śmierci swojej żony i najstarszego syna, którym przed śmiercią kat uciął języki. Takie same męki musiał wycierpieć przywódca rebelii, którego potem próbowano, bez powodzenia, rozerwać końmi. Zamiast tego został ścięty, poćwiartowany, a jego członki rozesłano po okolicznych miastach. Nie oznaczało to jednak końca rebelii.

Następcy Túpaca Amaru

Buntownicy w dalszym ciągu walczyli z hiszpańskimi wojskami, co więcej, zaczęli odnosić pewne sukcesy. Działo się tak dlatego, że rdzenni mieszkańcu Andów mieli naprawdę dość hiszpańskich rządów, więc ziarno rebelii padło na podatny grunt. Druga faza buntu, już po śmierci Túpaca Amaru, miała nieco innych charakter. Kierownictwo objęli Diego Cristóbal Túpac Amaru i kilku mniej istotnych dowódców, w większości spokrewnionych ze straconym przywódcą. Wszyscy byli znacznie młodsi od niego i cieszyli się mniejszym autorytetem, przez co liczne grupy buntowników działały bardziej niezależnie.

O ile w pierwszej fazie powstania jego lider starał się ograniczać użycie przemocy i chronił duchownych czy Kreolów przed samosądami, to teraz buntownicy zabijali niemal każdego, kto miał choć odrobinę europejskiej krwi. Często dochodziło do aktów spektakularnego okrucieństwa, jak na przykład w mieście Juli, zdobytym i okupowanym przez pewien czas przez rebeliantów. Po odbiciu osiedla rojaliści odnaleźli w nim ciało lokalnego kuraki z wyciętym sercem, kolejne zwłoki powieszone głową w dół, a także martwą kobietę, której upuszczono całą krew. Według niektórych relacji krew mieli wypić buntownicy, a jako naczyń użyli kielichów z lokalnego kościoła.

Rodzina Túpaca Amaru II, obraz z XVIII w.

Trudno powiedzieć, czy te opowieści są w stu procentach prawdziwe, ponieważ po stronie Kreolów, Hiszpanów i ogółem osób powiązanych z kolonialnymi władzami panowała swego rodzaju psychoza strachu, jednak bez wątpienia wojna była bardzo okrutna, a żadna ze stron nie oszczędzała swoich przeciwników. Wspomniany wcześniej del Valle, po przybyciu jego karnej ekspedycji do osady Santa Rosa, nakazał zebrać wszystkich mieszkających tam mężczyzn i dokonać egzekucji co piątego z nich.

Nowi przywódcy powstania kontynuowali taktykę walki partyzanckiej, która zaczęła przynosić doskonałe efekty. Blisko dwudziestotysięczny korpus rojalistów, który wyruszył w lutym 1781 roku z Cuzco, w maju tego samego roku liczył już zaledwie niecały tysiąc żołnierzy. Reszta zginęła w kolejnych potyczkach lub z powodu głodu, zimna, wyczerpania i choroby wysokościowej.

Kolejni buntownicy

Co więcej, w okolicach jeziora Titicaca hasło buntu przeciw hiszpańskiemu panowaniu podchwycił Túpac Katari, który był jeszcze bardziej bezwzględny niż Diego Cristóbal. Pod koniec maja 1781 roku władze kolonialne zostały zmuszone do ewakuowania całego miasta Puna, a osiem tysięcy jego mieszkańców rozpoczęło wyczerpujący marsz w kierunku Cuzco, który dla wielu okazał się zabójczy. Latem 1871 roku rebelia była u szczytu powodzenia, a hiszpańskie panowanie w Ameryce wyglądało na poważnie zagrożone. Powstańcy dwukrotnie bez powodzenia oblegali La Paz. Drugie oblężenie i odcięcie od dostaw żywności doprowadziło do głodu w mieście, a w niektórych relacjach pojawiają się informacje o przypadkach kanibalizmu.

Pomnik Túpaca Katariego w Peñas w Boliwii (fot. Vladimir138, domena publiczna)

Dowództwo obrony rozważało kapitulację, ale 17 października 1781 roku przybyła licząca 10 tysięcy żołnierzy odsiecz z Buenos Aires. Rebelianci musieli się wycofać, co oznaczało koniec ich powodzenia. Túpac Katari został schwytany i stracony 15 listopada 1781 roku. Obie strony znalazły się w impasie. Z jednej strony osłabieni rebelianci nie mogli już liczyć na sukces, z drugiej ostateczne pokonanie ich sił przekraczało możliwości kolonialnych wojsk. Po długich negocjacjach na początku 1782 roku doszło do podpisania porozumienia, które gwarantowało amnestię wszystkim rebeliantom, w tym także dowódcom.

Złamanie porozumienia

Po obu stronach pozostawało jednak sporo nieufności. W Cuzco wielu Hiszpanów i Kreolów obawiało się, że Diego Cristóbal i inni wykorzystają zawarty pokój do zawiązania kolejnego spisku i rozniecenia ognia buntu na nowo. Wiosną 1783 roku Diego Cristóbal został pochwycony i po dość wątpliwym procesie sądowym stracony, podobnie jak kilka innych osób dowodzących powstaniem. Członkowie rodziny Túpaca Amaru zostali wysłani do Hiszpanii, nawet jeśli w trakcie rebelii nie wykazywali żadnych sympatii wobec niej. Większość z nich nie przeżyła trudnej drogi przez Atlantyk.

Pomnik Túpaca Amaru w El Alto w Boliwii (fot. Bodoque9903, CC BY-SA 4.0)

Rebelia Túpaca Amaru to historia pełna paradoksów. Lider, który jest z nią najbardziej utożsamiany, dowodził powstaniem krótko i właściwie nie odniósł większych sukcesów militarnych. Z drugiej strony, dzięki swojemu wykształceniu, charyzmie, znajomości hiszpańskiego i keczua, zdołał poderwać do walki tysiące mieszkańców Andów. Jego następcy, którzy faktycznie zagrozili hiszpańskiemu panowaniu w Ameryce Południowej (a już na pewno w Peru), pozostają nieco zapomniani.

Otwarte pozostaje pytanie, co stałoby się w wypadku zwycięstwa powstańców. Wyzwolenie jakiejś części peruwiańskich i boliwijskich Andów to jedna kwestia, zorganizowanie aparatu administracyjnego i systemu gospodarczego, który byłby w stanie zapewnić młodemu państwu funkcjonowanie i jednocześnie zaspokajałby roszczenia lokalnej ludności, to już zupełnie inna sprawa.

Kolonizatorzy starali się wymazać pamięć o rebelii i wykorzenić andyjską kulturę, nie udało się to jednak z wielu powodów – przede wszystkim dlatego, że wkrótce Boliwia, Peru i pozostałe części hiszpańskiego Nowego Świata wybiły się na niepodległość. Túpac Amaru został w nich bohaterem narodowym. W Urugwaju miejska partyzantka powstała w latach 60. przyjęła nazwę Tupamaros, podobnie jak pochodzący z Peru Ruch Rewolucyjny im. Túpaca Amaru. Sława bohatera tego tekstu dotarła daleko poza granice jego ojczyzny. Nieprzypadkowo sławny amerykański raper nazywał się Tupac Shakur.

Bibliografia

  • Charles F. Walker, The Tupac Amaru Rebellion, The Belknap Press of Harvard University Press, Cambridge–London 2014.
  • Sergio Serulnikov, Revolución en los Andes. La era de Túpac Amaru, Editorial Sudamericana, Buenos Aires 2010.
  • Marcelino Velarde Castillo, Efrain Choque Alanoca, La revolución de Túpac Amaru y Túpac Catari en Tacna, Instituto de Ciencias Sociales del Perú, Tacna 2015.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!