Co zdecydowało o podboju Meksyku? Lepsze uzbrojenie Hiszpanów, przywiezione przez nich choroby, struktura polityczna imperium Azteków? Na pewno wszystko to pomogło, jednak często zapomina się o jednym ważnym czynniku. Cortés mógł porozumiewać się z Aztekami, bo towarzyszyła mu tłumaczka – Malintzin.

Sama postać jest nieco tajemnicza. Nie pozostawiła po sobie żadnych zapisków, listów czy wspomnień – niczego, co pozwalałoby spojrzeć na jej niezwykłe losy z bardziej osobistego punktu widzenia. Siłą rzeczy więc wszystkie jej biografie bazują na dokumentach spisanych przez inne osoby, ograniczając się do podania suchych faktów i ewentualnie spekulacji. Mimo to Malintzin wydaje się tak interesującą postacią, że warto poznać jej życie. Trzeba jednak pamiętać, że w tej opowieści będzie dużo „być może”, „prawdopodobnie” i „niewykluczone”.

Arystokratyczne pochodzenie

Malintzin na muralu z Palacio de Gobierno w Tlaxcali (fot. Wolfgang Sauber, CC BY-SA 3.0)

Urodziła się w okolicach 1500 roku; dokładna data nie jest znana, podobnie jak dokładne miejsce jej pochodzenia. Najprawdopodobniejsze wydają się Olutla lub Tetiquipaque, miasta-państwa położone nad rzeką Cotazalcoatlos wpadającą do Zatoki Meksykańskiej. Malintzin miała szczęście urodzić się w arystokratycznej rodzinie, a jej ojciec był spokrewniony z lokalnym władcą. Dzięki temu jej dzieciństwo upłynęło we względnym dobrobycie, lecz te szczęśliwe dni skończyły się, kiedy Malintzin miała od ośmiu do dwunastu lat. Mimo pochodzenia z arystokratycznej rodziny została sprzedana (lub oddana) w niewolę.

Powody takiego obrotu spraw pozostają niejasne. Azteccy dostojnicy często posiadali liczne żony i konkubiny, różniące się statusem i politycznym znaczeniem. Matka Malintzin prawdopodobnie nie miała tego znaczenia wiele, więc i jej córka nie była szczególnie istotna w skomplikowanym systemie mariaży. Możliwe, że nasza bohaterka została podarowana wraz z grupą innych kobiet jako swego rodzaju wymuszony prezent, podkreślający podległość jej miasta wobec silniejszego ośrodka. Jakie by nie były powody popadnięcia w niewolę, Malintzin wraz z nowymi właścicielami wyruszyła do Xicallanco, miasta znanego z handlu niewolnikami. Tam została sprzedana Majom Chontal i zamieszkała w mieście Putunchan (albo Potonchán).

Wydaje się, że już w tym czasie wykazywała talent do języków. Nauczyła się mówić w dwóch językach majańskich: lokalnym chontal i pochodzącym z Jukatanu yucatec. Trudno powiedzieć, czy jej los w niewoli był ciężki. Raczej nie, choć oczywiście zawsze lepiej być wolnym niż niewolnikiem. Jednak niewola u ludów Mezoameryki nie przypominała tej znanej ze starożytnej Grecji czy Rzymu. Niewolnicy (i niewolnice) zwykle zajmowali się pracami domowymi i byli stosunkowo dobrze traktowani, mieli możliwość wykupienia się z niewoli, a ich dzieci pozostawały wolne.

Przybycie Cortésa

Zmianę w mimo wszystko nie najlepszym statusie Malintzin przyniosło przybycie tajemniczych obcych. W 1518 roku hiszpańska wyprawa pod dowództwem Juana de Grijalvy dotarła do Putunchan, jednak szybko odpłynęła. Zupełnie inaczej było z ekspedycją dowodzoną przez Hernána Cortésa, która wylądowała w pobliżu miasta rok później. Lokalny władca próbował zepchnąć konkwistadorów do morza, jednak ostatecznie musiał uznać wyższość europejskiej broni i zawrzeć pokój z przybyszami. Wymieniono prezenty; jednym z nich było dwadzieścia kobiet, a wśród nich Malintzin.

Tutaj chwila przerwy w narracji, by wytłumaczyć, skąd właściwie wzięło się imię naszej bohaterki. Nie wiemy, jak zwracano się do niej, zanim została przekazana w ręce Hiszpanów, jej oryginalne imię się nie zachowało. Zaraz po jej przymusowym wyłączeniu do wyprawy Cortésa została ochrzczona jako Marina. Później, gdy stała się znana, Aztekowie wymawiali jej nowe imię jako „Malina”, ponieważ w języku nahuatl, powszechnie używanym w Meksyku, nie było głoski „r”. Poza tym tubylcy dodawali sufiks „-tzin” wyrażający szacunek. Z kolei Hiszpanie, nie wyłapywali ostatniej głoski i słyszeli „Malinche” zamiast „Malintzin”. Pod tym właśnie imieniem – tzn. La Malinche – nasza bohaterka pojawia się w niektórych publikacjach naukowych.

Malintzin i Cortés na ilustracji z XVI-wiecznego rękopisu, tzw. Kodeksu Durána (ze zbiorów Hiszpańskiej Biblioteki Narodowej, sygn. Vitr/26/11)

Wróćmy jednak do historii wyprawy. Po chrzcie Malintzin została oddana jednemu z kapitanów wyprawy, Alonso Hernándezowi Puertocarrerowi. Nie pozostała z nim jednak długo, ponieważ szybko ujawniła swoje zdolności i niezwykłą przydatność dla ekspedycji.

Debiut tłumaczki

21 kwietnia 1591 roku Hiszpanie wylądowali w miejscu nazwanym przez nich San Juan de Ulúa i spotkali tam wysłanników Motecuhzomy – ówczesnego władcy Azteków. Kiedy jednak posłowie próbowali przekazać wiadomość, pojawił się istotny problem. Jerónimo de Aguilar, tłumacz, który do tej pory dość dobrze radził sobie z przekładaniem z maya na hiszpański, teraz nie był w stanie zrozumieć komunikatu. Nawiasem mówiąc, jego historia też jest warta osobnego tekstu, jednak tutaj postaram się ją streścić w kilku zdaniach. Otóż w roku 1511 roku statek, którym podróżował, rozbił się podczas burzy. Aguilar wraz z kilkunastoma towarzyszami zdołał się uratować i dotrzeć do wybrzeży Jukatanu. Zamieszkujący te tereny Majowie wzięli rozbitków do niewoli, której większość z nich nie przeżyła. Większość, ale nie Aguilar, który w 1519 roku, gdy tylko usłyszał pogłoski o hiszpańskich statkach, dołożył wszelkich starań, by powrócić do swoich rodaków. Przez osiem lat w niewoli nauczył się języka, przez co stał się cennym uczestnikiem wyprawy.

Malintzin obok Hernána Cortésa na czele hiszpańskiej armii. Ilustracja z XVI-wiecznego rękopisu, tzw. Kodeksu Azcatitlan (ze zbiorów Bibliothèque nationale de France Département des Manuscrits. Mexicain 59-64)

Jednak wspomniani wcześniej wysłannicy Motecuhzomy nie mówili w żadnym z języków majańskich, a w nahuatl, którego Aguilar nie znał. W tym miejscu (niewykluczone, że cała na biało, w końcu bawełna była powszechnie używana w Mezoameryce) wchodzi Malintzin. Będąc świadkiem lingwistycznych problemów, włączyła się do rozmowy i przetłumaczyła wiadomość od władcy Azteków. Od tej pory wszystkie kontakty z tubylcami odbywały się według następującego schematu. Totonacy, Tlaxcaltecy i inny mówili w nahuatl, Malintzin tłumaczyła na yucatec, a następnie Aguilar przekładał na hiszpański. Oczywiście, system ten działał też w drugą stronę. Nie był to może najwygodniejszy sposób rozmowy i bez wątpienia wiele kwestii ginęło w tłumaczeniu, jednak pozwalał na nawiązanie znacznie bardziej zaawansowanych relacji, niż miały to szanse uczynić poprzednie hiszpańskie ekspedycje.

Malintzin – najważniejsza postać konkwisty?

Zresztą Malintzin (albo doña Marina, jak zwracali się do niej od tej pory Hiszpanie, podkreślając swój szacunek) szybko zaczęła mówić po hiszpańsku, przez co Aguilar stawał się zbędny, a proces tłumaczenia szybszy. Trudno przecenić wpływ, jaki miała ta kobieta na podbój Meksyku. Dzięki swojemu arystokratycznemu pochodzeniu rozumiała specyficzny język dworski – pełen metafor i zwrotów grzecznościowych – i umiała go używać, co ułatwiało kontakty z elitami zamieszkującymi Meksyk. Orientowała się także w realiach politycznych regionu, dzięki czemu Cortés był w stanie prowadzić skomplikowane rozgrywki dyplomatyczne i nawiązywać sojusze. Autorka jej biografii, Camila Towsend, twierdzi wręcz, że bez Malintzin cała ekspedycja nie miałaby szans powodzenia.

Rozmowy między Tlaxcaltekami i Hiszpanami. W środku widoczna Malintzin. Mural z Palacio de Gobierno w Tlaxcali (fot. Wolfgang Sauber, CC BY-SA 3.0)

Swojej wartości dowiodła wielokrotnie. W trakcie konkwisty pomogła pozyskać sojuszników z Tlaxcallan, ostrzegła Hiszpanów przed zasadzką w mieście Chollolan, tłumaczyła rozmowy między Cortésem i Motecuhzomą. Na początku 1520 roku na wybrzeżu wylądowała ekspedycja pod dowództwem Pánfila de Narváeza. Jej celem było ukaranie Cortésa za niesubordynację wobec gubernatora Kuby. Prawdopodobnie to właśnie brak tłumaczy i odpowiedniego rozeznania w sytuacji spowodował, że ostatecznie Narváez został pokonany, a jego żołnierze przyłączyli się do wcześniejszej ekspedycji.

O znaczeniu naszej bohaterki świadczy fakt, że sam Cortés, nieszczególnie skłonny do przypisywania zasług komukolwiek poza sobą, kilkukrotnie wspomina o niej w swoich listach. Podobnie Bernal Díaz del Castillo i inni uczestnicy ekspedycji zawsze mówili (i pisali) o niej z szacunkiem. W malowanych kodeksach pochodzących już z okresu kolonialnego Malintzin jest przedstawiana obok dowódcy wyprawy, co sugeruje, że także przez swoich pobratymców była postrzegana jako ważna postać.

Malintzin (w lewym górnym rogu) wraz z Hiszpanami w czasie bitwy o Tepotzotlan. Ilustracja z XVI-wiecznego rękopisu Lienzo de Tlaxcala autorstwa Diega Muñoza Camargi

Po podboju

Upadek Tenochtitlán w sierpniu 1521 roku nie oznaczał, że Malintzin przestała być potrzebna. Hiszpanie zostali nowym hegemonem, co oznaczało konieczność rozsądzania sporów pomiędzy miastami-państwami, obsadzania na tronach posłusznych sobie władców i ogólnie rzecz biorąc zarządzania całą skomplikowaną polityką ówczesnego Meksyku. Prawdopodobnie nasza bohaterka tłumaczyła także debatę między przybyłymi do Meksyku zakonnikami a azteckimi dostojnikami. Polemika dotyczyła przede wszystkim chrześcijańskiej wiary, a jej zapis stanowi interesujące źródło pokazujące, jak Aztekowie postrzegali chrześcijaństwo.

Oczywiście w kolejnych latach tłumaczy przybywało, wielu mieszkańców Tenochtitlán i innych miast uczyło się hiszpańskiego, a niektórzy Hiszpanie poznawali nahuatl. Jednak Malintzin nadal była zaufaną osobą pozostającą blisko Cortésa. Nawet bardzo blisko, ponieważ w 1522 roku urodził im się syn, ochrzczony imieniem Martín. Potem został uznany za symbol początku procesu metysażu w Meksyku. Jednak dla ambitnego zdobywcy żona pochodząca z Nowego Świata nie stanowiła wystarczająco dobrej partii. Ostatecznie Malintzin wyszła za mąż za Juana Jaramilla, towarzysza i przyjaciela Cortésa, jednego z kapitanów wyprawy. Jaramillo od początku uczestniczył w podboju Meksyku, za co otrzymał bogatą encomiendę w Xilotepec w Dolinie Meksyku, co uczyniło go jednym z najbogatszych ludzi w kraju.

Hernán Cortés, Malintzin oraz ich syn, Martín Cortes – Pomnik Metysażu w Coyoacán, jednej z dzielnic Miasta Meksyk. Rzeźba autorstwa Juliána Martíneza y M. Maldonada (fot. Javier Delgado Rosas, CC BY-SA 3.0)

Sama Malintzin także dostała posiadłość w Olutla i Tetiquipaque, czyli swoich rodzinnych stronach. Jednak ta część Meksyku (czyli Tabasco) nie była wówczas jeszcze spacyfikowana, stąd też nasza bohaterka nie mogła korzystać ze swoich dóbr. Sytuację pogorszyła jeszcze wyprawa do Hondurasu, którą Cortés zorganizował w 1524 roku, by odnaleźć i ukarać jednego ze swoich zbuntowanych kapitanów. Malintzin jako zaufana tłumaczka także wzięła udział w tym pozbawionym sensu przedsięwzięciu. W przeciwieństwie do wielu uczestników ekspedycji udało jej się wrócić do domu.

Wydaje się, że jej małżeństwo było całkiem udane, para doczekała się córki, której nadano imię María. Malintzin zmarła mniej więcej na początku 1529 roku, w dość młodym wieku. Przyczynę śmierci stanowiła prawdopodobnie jedna z epidemii, które wyniszczały wówczas rdzenną populację Meksyku. Jej dzieci radziły sobie nie najgorzej, zajmując w miarę uprzywilejowaną pozycję w kolonialnym społeczeństwie.

Równie interesujące jak losy Malintzin są oceny historyków co do tej postaci. Przez długi czas, począwszy od XIX wieku, przedstawiano ją jako zdrajczynię narodowej sprawy, często przypisując jej rozwiązłość czy przewrotność. Z czasem oceny stały się bardziej zniuansowane; zaczęto podkreślać fakt, że rdzenni mieszkańcy Ameryki nie mieli przecież jakiejś ponadlokalnej tożsamości. W związku z tym trudno wymagać od Malintzin lojalności wobec ludzi, którzy przez lata trzymali ją w niewoli. Jak by nie patrzeć, dzięki swoim lingwistycznym talentom i zdecydowaniu osiągnęła wiele i zapewniła godny los sobie i swoim dzieciom w szalonych czasach, w których przyszło jej żyć.

Bibliografia

  • Sandra Messinger Cypess, La Malinche in Mexican Literature: From History to Myth, University of Texas Press, Austin 1991.
  • Rebecca K. Jager, Malinche, Pocahontas, and Sacagawea: Indian Women as Cultural Intermediaries and National Symbols, University of Oklahoma Press, Norman 2015.
  • Camilla Townsend, Malintzin’s Choices: An Indian Woman in the Conquest of Mexico, University of Mexico Press, Albuquerque 2006.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!