Psy towarzyszą ludziom od najdawniejszych czasów. Te silne, wierne i uzdolnione zwierzęta odgrywały w dziejach różne role, od rozpieszczonych kanapowców po psy obecne na pierwszej linii działań bojowych. Ta galeria jest poświęcona właśnie tym ostatnim – psom żołnierzom.

Trudno określić, od kiedy psy związały, przynajmniej po części, swe losy z rasą ludzką. Przyjmuje się, iż nastąpiło to około 14 000 lat temu, choć coraz częściej mówi się, że nastąpiło to znacznie wcześniej. Kiedy jednak psy trafiły na front?

Mastify belgijskie holujące wózek z ciężkim karabinem maszynowym, grudzień 1914 roku. Dziś jest to rasa uznawana za wymarłą (fot. ze zbiorów Imperial War Museum, nr kat. IWM Q 53452, IWM Non Commercial Licence)

Na to pytanie nigdy nie uzyskamy wyczerpującej odpowiedzi. Wiemy jednak, że towarzyszyły w działaniach militarnych już starożytnym Babilończykom, Egipcjanom i Grekom. Użycie psów przez różne armie trwało także w następnych stuleciach.

Kiedy rozpoczynała się Wielka Wojna, Niemcy dysponowały ok. 6000 psów gotowych do służby, w większości zakupionych w Wielkiej Brytanii. Francuzi i Belgowie również posiadali liczne stada tych zwierząt, wykorzystywanych przede wszystkim jako siła pociągowa. Sami Brytyjczycy nie byli z początku przekonaniu do idei używania psów we współczesnej wojnie europejskiej, a w ich siłach wysłanych na Kontynent znajdował się… jeden pies wartowniczy. Wkrótce jednak uległo to zmianie.

W trakcie I wojny światowej, jeśli wierzyć danym, Niemcy wcielili do służby ok. 30 000 psów, Francuzi ok. 20 000, Brytyjczycy również ok. 20 000 a Włosi ok. 3000. Są to oczywiście liczby przybliżone i nieobejmujące wszystkich państw biorących udział w Wielkiej Wojnie, niemniej dają one pewne pojęcie o skali wykorzystania tych zwierząt podczas tego konfliktu.

Francuski wartownik wraz ze swoim czworonożnym towarzyszem broni, 1916 r. Psy świetnie nadają się do pełnienia zadań wartowniczych, szczególnie w nocy (fot. ze zbiorów La contemporaine, sygn. VAL 328/153)

Jakie role powierzano tym czworonożnym przyjaciołom człowieka? Angażowano je jako psy wartownicze, juczne, pociągowe, sanitarne, meldunkowe czy używano do rozciągania drutów telefonicznych. Czworonogi pomagały także żołnierzom w radzeniu sobie ze stresem związanym z przebywaniem w okopach.

Choć II wojna światowa była przede wszystkim wojną silników, wojujące strony nie zapomniały o psach. Na frontach znowu pojawiły się w roli łączników, telefonistów, wspierały sanitariuszy i pomagały chronić ważne obiekty. Tym razem jednak znaleziono dla nich nową rolę – psy przeciwpancerne. Na szczęście, był to krótkotrwały i niezbyt udany eksperyment.

Poniższa galeria przedstawia niewielki wybór psów służących na frontach obu wojen światowych. Wyłączono z niej (z jednym wyjątkiem) zwierzęta odgrywające rolę maskotek, zawężając dobór fotografii wyłącznie do tych przedstawiających psy rzeczywiście wykorzystywane do pracy przez żołnierzy.

Zdjęcie poglądowe ilustrujące sposób montażu pojemnika na meldunki na psiej obroży, 1918 r. (fot. ze zbiorów Imperial War Museum, nr kat. IWM Q 9278, IWM Non Commercial Licence)
Pies o imieniu Rolf w specjalnej psiej masce przeciwgazowej, 1916 r. (fot. Paul Charles Henri Bressolles/ECPAD/Défense, sygn. SPA 7 IS 92)
Jednym z najpowszechniejszych psich „zawodów” na froncie była funkcja zwierzęcia sanitarnego; takie psy mogły samodzielnie wyszukiwać rannych w celu dostarczenia im wody i opatrunków lub – jak przedstawiono to na tej fotografii – doprowadzać sanitariuszy do poszkodowanych, 1916 r. (fot. Paul Charles Henri Bressolles/ECPAD/Défense, sygn. SPA 7 IS 85)
Tak samo jak ludzie, przed wysłaniem na front zwierzęta musiały przejść odpowiednie szkolenie związane z profilem służby. Na zdjęciu widzimy psa uczącego się przenoszenia ładunków w specjalnej kamizelce-nosidełku, 1918 r. (fot. ze zbiorów La contemporaine, sygn. VAL 390/067)
Ten pies – jeśli ukończy szkolenie – będzie pomagał w transporcie rannych, 1918 r. (fot. ze zbiorów La contemporaine, sygn. VAL 390/052)
Niemiecki czworonożny telefonista, 1917 r. Utrzymanie sprawnie działającej sieci telefonicznej było jednym z najważniejszych i najtrudniejszych zadań frontowych. Telefonista ze szpulą na plecach był kuszącym celem dla nieprzyjaciela, więc często uciekano się do pomocy psów (fot. ze zbiorów Imperial War Museum, nr kat. IWM Q 506712, IWM Non Commercial Licence)
Każdemu należy się chwila relaksu. Żołnierze armii Austro-Węgier na froncie włoskim oraz ich psi towarzysz (fot. ze zbiorów Imperial War Museum, nr kat. IWM Q 112624, IWM Non Commercial Licence)
Niemiecki punkt opatrunkowy dla rannych psów meldunkowych, 1917–1918 r. (fot. ze zbiorów National Archives, id. 17391872)
Psy wykorzystywane przez niemieckich żołnierzy do transportu pojemników z gołębiami pocztowymi (fot. ze zbiorów Imperial War Museum, nr kat. IWM Q 48444, IWM Non Commercial Licence)
Inna wojna, te same zadania. Fiński pies sanitarny podczas ćwiczeń, 1944 r. (fot. sa-kuva.fi)
Francuscy strzelcy alpejscy w drodze do Norwegii, kwiecień 1940 r. Widoczne tu psy wykorzystywano jako zwierzęta juczne i pociągowe (fot. ze zbiorów Imperial War Museum, nr kat. IWM HU 104676, IWM Non Commercial Licence)
Podczas II wojny światowej wykorzystywano wiele bardzo zaawansowanych środków technicznych, niemniej na polach bitew (a przynajmniej na manewrach) nadal było miejsce na psy i gołębie pocztowe. Tu kanadyjscy żołnierze na ćwiczeniach w Wielkiej Brytanii, ok. 1940 r. (fot. ze zbiorów Imperial War Museum, nr kat. D 442, IWM Non Commercial Licence)
Fiński pies łącznościowiec, 1944 r. (fot. sa-kuva.fi)
Włoch i jego pies, gdzieś w Rosji, 1942 r.
Pies w uprzęży spadochronowej. Na pustkowiach północno-zachodniej Kanady zrzut spadochronowy był jedynym sposobem na dostarczenie pomocy załogom rozbitych samolotów. Czasem prócz zaopatrzenia zrzucano także psa, mającego odgrywać rolę tragarza lub zwierzęcia pociągowego, jak również towarzysza podróży, 1944 r. (fot. ze zbiorów National Archives, id. 175539073)
Cóż, niektóre rasy potrafią nieźle ugryźć. Pies wartowniczy podczas ćwiczeń, 1942 r. (fot. Chetwyn, ze zbiorów Imperial War Museum, nr kat. E 15659, IWM Non Commercial Licence)
Rosjanie z psem poszukującym min-pułapek, Budapeszt, 1945 r. Taka praca była trudna i niebezpieczna, szczególnie w terenie, na którym już toczyły się walki, a zapach materiałów wybuchowych był wszechobecny (fot. ze zbiorów Fortepan.hu, nr 175198)
Ranny czworonożny saper Jasper w trakcie zakładania opatrunku, Bayeux, lipiec 1944 r. (fot. Christie, ze zbiorów Imperial War Museum, nr kat. B 6496, IWM Non Commercial Licence)
Amerykański pies pomagający w wykrywaniu japońskich żołnierzy kryjących się w pozornie zniszczonych schronach czy różnych jamach. Wsparcie czworonogów było niezbędne w takich przypadkach, 1944 r. (fot. The National Archives, id. 148727432)
Sowiecki niszczyciel czołgów w okopie. Widoczny po lewej pies ma na sobie ładunek wybuchowy aktywowany przez przechylenie dźwigni widocznej na jego grzbiecie. Tak wyposażone i wyszkolone psy miały dokonywać ataków samobójczych na niemieckie czołgi
Cóż to za galeria o psach bez szczeniaczka? Ten „służył” na pokładzie lotniskowca HMS Searcher, 1944 r. (fot. ze zbiorów Imperial War Museum, nr kat. A 22848, IWM Non Commercial Licence)

Bibliografia

  • Isabel George, Rob Lloyd Jones, Animals at War, Usborne Publishing Ltd., London 2007.
  • Neil R. Storey, Animals in the First World War, Shire Publications, Oxford 2014.
  • Nigel Allsopp, Cry Havoc. The history of war dogs, New Holland Publishers, London 2011.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!