Hernán Cortés podbił ogromne imperium Azteków w nieco ponad dwa lata, Francisco Pizarro jeszcze szybciej pokonał Inków. Opanowanie zamieszkiwanego przez Majów Jukatanu zajęło Hiszpanom 20 lat. Jak to możliwe, że tak niewielki i ubogi region Nowego Świata bronił się tak długo?

Po upadku Tenochtitlan w sierpniu 1521 roku Hiszpanie uzyskali stałą bazę na kontynencie. Szybko także rozpoczęli kolejne ekspedycje mające na celu eksplorację i podbój sąsiednich terenów. Jednym ze szczególnie ambitnych uczestników wyprawy Cortésa był Francisco de Montejo, który w grudniu 1526 roku uzyskał od Karola V tytuły Adelantado i Capitan General de Yucatán.

Francisco Hernández de Córdoba (fotografia obrazu anonimowego autorstwa ze zbiorów Museo Naval México w Veracruz)

Półwysep (początkowo uważany za wyspę) był wówczas znany Hiszpanom już od pewnego czasu. W 1517 roku odkrył go w trakcie dość pechowej wyprawy Hernández de Córdoba, który po powrocie zmarł zresztą na skutek odniesionych obrażeń. Kontakty z Majami, choć nie z tymi zamieszkującymi Jukatan, zdarzały się jeszcze wcześniej – już Krzysztof Kolumb w trakcie swojej czwartej podróży w 1502 roku spotkał majańskich kupców u wybrzeży Hondurasu.

Pierwsze próby podboju

Montejo podjął pierwszą próbę podboju Jukatanu pod koniec 1527 roku, kiedy to ekspedycja pod jego dowództwem wylądowała na południowo-wschodnim wybrzeżu półwyspu. Niemal od razu założył osiedle nazwane Salamanca de Xel-há, później jednak zdecydował się przenieść ośrodek hiszpańskiej ekspansji do Xamanhá, czyli współczesnej Playa del Carmen. W trakcie pierwszej próby podboju konkwistadorzy przemierzyli niemal całe wschodnie wybrzeże półwyspu, na przemian cały czas walcząc i zawierając sojusze. Latem 1528 roku Montejo zmuszony był się poddać i wycofać ze względu na poniesione straty i brak jakichkolwiek sukcesów. Całe przedsięwzięcie trwało zaledwie sześć miesięcy.

Wiosną kolejnego roku Hiszpanie powrócili pod tym samym dowództwem. Tym razem kampania potrwała pięć lat, a w jej trakcie założono kilka osiedli (czy raczej umocnionych obozów), takich jak Salamanca de Campeche, Villa Real de Chetumal i Ciudad Real de Chichén Itzá. W podboju pomagali konkwistadorowi jego bratanek oraz syn – obaj również nazywali się Francisco de Montejo (syn nosił przydomek El Mozo). Mimo pewnych lokalnych sukcesów Hiszpanie nie byli w stanie zapanować nad półwyspem, a gwoździem do trumny całego przedsięwzięcia okazały się wieści o bogactwach Peru, które skłoniły wielu żołnierzy do dezercji w 1534 roku.

Trzecia i ostatnia kampania rozpoczęła się w 1540 roku. Tym razem Hiszpanie prowadzili bardziej systematyczne działania, dbając o spacyfikowanie kolejnych regionów przed rozpoczęciem podboju następnych. Konkwistą dowodził El Mozo, na którego ojciec scedował prawa do kolonizacji Jukatanu. W styczniu 1542 roku założono na półwyspie Meridę, która stała się ośrodkiem kolonizacji.

W 1546 roku wydawało się, że szczęśliwie udało się wreszcie zapanowywać nad wojowniczymi Majami, ci jednak raz jeszcze wzniecili powstanie i wymordowali Hiszpanów na wschodzie i południu półwyspu. Mimo to buntowników udało się w końcu spacyfikować, a ostatnie niezależne osady zdobyto w marcu 1547 roku. Część Indian pogodziła się z życiem pod europejskim jarzmem, a część zbiegła w gęste lasy okalające jezioro Petén Itza (współcześnie leżące w Gwatemali).

Jak widać z powyższego streszczenia, zdobycie Jukatanu było niezwykle żmudnym i niewdzięcznym zadaniem.

W czasie hiszpańskiego podboju okres największej świetności cywilizacji Majów dawno już minął, ale podbój zamieszkiwanego przez nich terytorium i tak okazał się bardzo trudny. Na zdjęciu piramida Kukulkana w Chichén Itzá (fot. Daniel Schwen, CC BY-SA 4.0)

Skomplikowana polityka Majów

Pierwszą i chyba najważniejszą przyczyną wielu porażek Hiszpanów było rozdrobnienie polityczne Jukatanu. Imperia Azteków i Inków zostały zorganizowane jako dość scentralizowane podmioty, zatem w momencie zajęcia stolicy i schwytania władcy dochodziło do paraliżu całego aparatu państwowego, co tłumaczy zaskakująco szybkie zajęcie tych ogromnych terytoriów. Całkowicie inaczej wyglądała sytuacja na Jukatanie.

Podstawową jednostką organizacji politycznej był batabil, czyli pojedyncza wioska lub miasto rządzone przez wodza nazywanego batab (Hiszpanie używali przywiezionego z Antyli słowa „kacyk”). Istniał również wyższy poziom, łączący klika batabilów pod panowaniem władcy noszącego tytuł halach uinic. Szacuje się, że na Juaktanie w połowie XVI wieku działało około dwudziestu takich przywódców.

To jednak nie wszystko, zdarzało się czasem, że kilka batabilów łączyło się w coś w rodzaju konfederacji, by wspólnie walczyć o swoje interesy. Co więcej, Majowie nie znali organizacji terytorialnej w naszym europejskim rozumieniu. Podstawową przynależności do danej jednostki politycznej była osobista więź podległości z batabem lub halach uinikiem, a także zobowiązanie do pracy na jego rzecz, w związku z czym wytyczanie konkretnych granic jest dziś karkołomnym zadaniem. Nie oznacza to oczywiście, że nikt nie próbuje, trzeba jednak brać pod uwagę, że efektem jest tylko pewne przybliżenie rzeczywistego stanu rzeczy.

Podziały polityczne na Jukatanie na początku XVI wieku (rys. Jaontiveros, Sémhur, ecelan)

Jak nietrudno się domyślić, na porządku dziennym były wojny, zdrady, mariaże i mniej lub bardziej trwałe sojusze. To wszystko na obszarze obejmującym około 180 000 kilometrów kwadratowych. Chaos pogłębiły jeszcze epidemie przywleczone z środkowego Meksyku i pustoszące półwysep od początku lat 20. XVI wieku.

Wyobraźmy sobie sytuację Hiszpanów, którzy wkraczają na jakiś teren, zawierają alians z jego władcą (mniejsza już o to, czy obie strony tak samo rozumieją ten układ), następnie kontynuują marsz, po czym po kilkudziesięciu kilometrach są atakowani przez wojowników zupełnie innego halach uinica, a dopiero co pozyskany sojusznik w międzyczasie zmienia zdanie i już nie chce być przyjacielem konkwistadorów.

Niezwykła historia Gonzalo Guerrero

Gonzalo Guerrero – pomnik przy ulicy Francisca Montejo (syna) w Méridzie na Jukatanie (fot. Yodigo, CC BY-SA 3.0)

Dodatkowo Majowie mieli wsparcie doradcy, który dobrze znał mentalność Hiszpanów. Mowa o Gonzalo Guererro, hiszpańskim marynarzu, którego historia jest tak niezwykła, że nie sposób jej tutaj nie przytoczyć. W 1511 roku u wybrzeży Jukatanu rozbił się statek, ale części rozbitków udało się przeżyć. Większość z nich zmarła wkrótce z głodu i chorób lub też została złożona w ofierze przez Majów. Więcej szczęścia mieli tylko Gerónimo de Aguilar i właśnie Guererro. Gdy w 1519 roku Cortés przybył do wybrzeży Jukatanu, Aguilar zdecydował się dołączyć do swoich rodaków, a dzięki znajomości języka maya okazał się niezwykle przydatnym uczestnikiem wyprawy.

Guerreo postąpił inaczej, argumentując, że ma już majańską żonę i dzieci, jego ciało jest wytatuowane, a poza tym został wojennym wodzem. Można powiedzieć, że zrobił pewnego rodzaju karierę, a jego życie było teraz znacznie lepsze niż żywot marynarza na XVI-wiecznym statku. Nie dziwi więc, że nie czuł potrzeby dołączenia do swoich pobratymców. Doradzał Majom, a nawet osobiście dowodził oddziałami walczącymi z siłami Francisco de Montejo aż do około 1536 roku, kiedy to jego ciało znaleziono wśród poległych w jednej z bitew.

Zabójczy klimat

Kolejnym czynnikiem, który utrudniał podbój Jukatanu, był trudny teren i tropikalny klimat. Niemal cały półwysep jest rozległą niziną pokrytą gęstym lasem, tylko na północy, gdzie suma opadów jest nieco niższa, występują sawanny. Dodatkowo, ze względu na wapienne podłoże w północnej i środkowej części tego regionu nie ma rzek, strumieni ani jezior. Jedynym źródłem słodkiej wody są cysterny do zbierania deszczówki i krasowe studnie nazywane cenotes. Brak wody to dość poważny problem dla kilkusetosobowej ekspedycji, a jeśli do tego dochodził problem z wyżywieniem, gdyż w okolicy nie było np. sojuszników chętnych do zapewnienia aprowizacji, to sytuacja zaczynała być naprawdę niewesoła.

Gęsta dżungla pozbawiała także Hiszpanów najważniejszego atutu, czyli przewagi w technice wojskowej. Konnica nie mogła szarżować, a samo przemieszczanie się stanowiło problem. Dodatkowo tropikalny klimat nie był zdrowy dla koni (dla ludzi zresztą też). Utrudnione było też użycie broni palnej i artylerii. Las sprzyjał Majom, którzy znali go jak własną kieszeń i mogli polegać na zasadzkach, a ich broń sprawdzała się całkiem nieźle.

Cenote Ik Kil w pobliżu Chichén_Itzá (fot. Luis Miguel Bugallo Sánchez, CC BY-SA 3.0)

Bezlitośni wojownicy

Ostatnią przyczyną, która utrudniała Hiszpanom podbój Jukatanu, była wojowniczość jego mieszkańców. Oczywiście nie oznacza to, że Aztekowie czy Inkowie nie chcieli lub nie potrafili walczyć, w końcu wielkich imperiów nie tworzy się z reguły za pomocą polityki miłości. Chodzi raczej o wyjątkową nienawiść, jaką żywili rdzenni mieszkańcy Jukatanu do najeźdźców.

Znakomitą tego ilustracją jest wspomniane już powstanie, które wybuchło na wschodzie półwyspu 9 listopada 1546 roku. W kalendarzu Majów była to data 5 Cimí (śmierć) 19 Xul (koniec), co kapłani zinterpretowali jako koniec Hiszpanów. Najważniejszymi przyczynami rebelii był wyzysk i nadużycia, których dopuszczali się encomenderos. Dowództwo nad powstańcami objęli kapłani, którzy na skutek konkwisty utracili swoje wpływy i w związku z tym żywili szczególnie nieprzyjazne uczucia wobec przybyszów z Europy. Jeden z nich, Chilam Anbal, ogłosił się na początku walk synem boga.

Majańscy wojownicy w czasie bitwy. Kopia majańskiego fresku z okresu klasycznego z Bonampak prezentowana w Narodowym Muzeum Antropologicznym w Meksyku (fot. René Dávila, CC BY-SA 4.0)

Majowie nie mieli litości dla schwytanych wrogów. Hiszpanie, także kobiety i dzieci, byli krzyżowani, paleni żywcem, używani jako cele dla strzelców i składani w ofierze. Powstańcy zabijali także pochodzące z Europy zwierzęta i niszczyli uprawy europejskich roślin. Nawet Indianie współpracujący z Hiszpanami na mogli liczyć na litość. Płomień rebelii płonął mocno, ale krótko – jak wspomniano, ostatnie zbuntowane osiedle upadło w marcu 1547 roku. Część buntowników zbiegła w gęste dżungle okalające jezioro Petén Itzá, gdzie przetrwała w niezależności aż do 1697 roku.

Przyczyny klęski

Pomnik Francisca de Monteja i jego syna Francisca w Méridzie (fot. Yodigo, CC BY-SA 3.0)

Skoro Majowie byli tak dobrymi wojownikami, to dlaczego w końcu przegrali? Po pierwsze, przyczyniły się do tego kolejne epidemie, które wyniszczały lokalne populacje i po prostu zostawało po nich coraz mniej rąk do pracy i walki. Po drugie, dla Majów celem wojny nie było zajęcie danego obszaru (a przynajmniej nie było to głównym powodem do walki), chodziło raczej o zdobycie łupów i jeńców. Z tego powodu strategia Hiszpanów polegająca na stopniowym opanowywaniu terenu mogła się wydawać Indianom niezrozumiała. Po trzecie i ostatnie, jedynym zajęciem konkwistadorów była walka, natomiast majańscy wojownicy w większości zajmowali się jeszcze uprawą roli, więc trudno im było prowadzić wielomiesięczne kampanie.

Majowie potrafili chować urazę bardzo długo, Jukatan przez cały okres kolonialny pozostawał niespokojnym miejscem. Jeszcze w drugiej połowie XIX wieku miejscowi Indianie byli w stanie zbuntować się i opanować część półwyspu na kilkadziesiąt lat. To jednak zupełnie inna historia.

Bibliografia

  • Sergio Quezada, La colonización de los mayas peninsulares, Secretaría de Educación del Gobierno del Estado de Yucatán, Mérida 2011.
  • Inga Cledinnen, Ambivalent Conquest. Maya and Spaniard in Yucatan, 15I7–1570, Cambridge University Press, Cambridge 2003.
  • Sergio Quezada, Maya Lords and Lordship. The Formation of Colonial Society in Yucatán, 1350–1600, tłum. Terry Rugeley, University of Oklahoma Press, Norman 2014.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!